~ Liam Payne ~
Popularne osoby w dzisiejszym świecie nie mają najłatwiej. Otaczają ich używki, problemy psychiczne, stres, zmęczenie i udawane znajomości dla rozgłosu. Każdego spotyka chociaż jedno i każdy inaczej na to patrzy.
Martine Larsen, norweską modelkę również to spotkało. Gdy w wieku 17 lat podpisywała kontrakt nie zauważyła, że manager może upozorować jej związek dla rozgłosu i jej dobra. W tym momencie gdy miała 24 zrozumiała jak wielkim błędem było nie czytanie tego kawałka papieru.
Siedziała na wygodnym fotelu i stukała nogą w podłogę z sarkastycznym uśmiechem.
- Nie zgadzałam się na to - przechyliła się do przodu opierając łokieć o biurku - miałam 17 lat i nie byłam świadoma co podpisuje - warknęła.
- To tylko Twoja wina. Sam nie jestem z tego zadowolony - westchnął brunet siedzący tuż obok.
- Nie wierzę - westchnęła próbując nie wybuchnąć śmiechem. Sytuacja była dla niej co najmniej absurdalna.
- To prawda Martine. Musisz się z tym pogodzić i zacząć ten cudowny związek z Liamem. Dla was obu wyjdzie to na dobre. Liam zgarnie trochę sławy w otoczeniu projektantów, fotografów i różnych marek, za to Ty będziesz bardziej rozpoznawalna w świecie...
- I tak już jestem popularna...
- Będziesz bardziej rozpoznawalna w świecie - mężczyzna po drugiej stronie stołu zacisnął zęby. Zdecydowanie miał tej dwójki pomału dosyć i wymuszania pozbycia się tego pomysłu - W szczególności w karierze muzycznej oraz na dywanach - odpowiedział nieco spokojniej.
Martine zacisnęła dłonie na fotelu i podniosła się z miejsca. Skierowała się szybko w stronę wyjścia i gdy drzwi miały się już zamknąć usłyszała jedynie krzyk managera i wstawanie chłopaka.
- Jutro mam zobaczyć post o waszym związku! - krzyknął aby po chwili jego głos został zagłuszony trzaśnięciem drzwiami.
- Nie wierzę, że podpisałam coś takiego - westchnęła wychodząc z budynku - również myślała, że trafił jej się idealny kontrakt - warknęła.
- Sam się sobie dziwię, że zgodziłem się na to - dodał chłopak wkładając dłonie do zimowej kurtki. Na dworze było zimno jak na jesień.
- Jakbyś chciał wiedzieć, mam chłopaka, który czeka na mnie w Oslo i liczy, że kiedyś powiem o nim swoim fanom - warknęła odwracając się gwałtownie - Tylko tego mi brakowało aby wchodzić w jakiś udawane związek! - krzyknęła nie zwracając uwagi na przechodniów. Czy określenie jej wściekłą było trafne? Sama tego nie była pewna. Miałam wrażenie, że nawet wkurwiona nie opisywało jej złości wystarczająco.
- Może nie będzie tak źle... - próbował poprawić humor dziewczyny.
- Liam? - zapytała podchodząc bliżej chłopaka. Ten pokiwała powoli głową - Liam, może nie będzie tak źle z Tobą spędzać czasu i pokazywać tego w Internecie. Może naprawdę miło spędzony ten czas i wyjdzie nam to na dobre, ale naprawdę nie chce stracić chłopaka dla jakiś udawanej - westchnęła i oparła się obok niego - palisz? - zapytała.
Brunet zaprzeczył obserwując blondynkę. Ta jedynie westchnęła siadając na chodniku Nowego Jorku. Jej jedynym zapotrzebowaniem teraz był papieros i manager wybiegający z budynku, że jedynie żartował. Niestety nawet papieros nie mógł się spełnić. Liam odepchnął się od ściany i wyciągnął do niej dłoń.
- Jak jesteśmy na siebie skazani na najbliższy czas to może się chociaż poznamy i pójdziemy do tej kawiarni - pokazał kciukiem na kawiarnię za plecami i podał jej dłoń, którą niechętnie przyjęła.
CZYTASZ
One Shot
Randomzdecydowałam się, że pisanie książek po 3 rozdziały jest bezsensu a więc o to jest seria shotów znajdą się tu shoty z różnych dziedzin ale każdy znajdzie coś dla siebie jestem tego pewna MIŁEGO CZYTANIA I BUZIACZKI