Wieczór i cała noc spędzona w toalecie razem z Jamesem nie była czymś o czym marzyła Lena. Potter postanowił zrobić na złość Remusowi, który nie dał rady otworzyć drzwi, choć starał się przez pół nocy. Koniec końców odpuścił i usiadł pod nimi, by podsłuchiwać czy oboje zasnęli. Oczywiście słyszał tylko i wyłącznie ciche szepty, ponieważ Rogacz zadbał o to, by wyciszyć pomieszczenie. Tak więc Watson była zmuszona przesiedzieć z nim tam całą noc. Nie narzekała, ponieważ przegadali prawie całą noc, ale i tak wiedziała, że dostanie się jej od Lunatyka.
Gdy Syriusz wrócił do dormitorium o trzeciej nad ranem i zastał wilkołaka zasypiającego pod drzwiami od łazienki, rzucił w niego butem tak, że od razu zerwał się na równe nogi. Lupin kazał mu przemówić okularnikowi do rozumu, ale brunet nie miał zamiaru robić czegokolwiek. Po prostu wrócił do swojego łóżka i położył się pod kocem. Nieco wkurzony blondyn z powrotem usiadł na podłogę i próbował dosłyszeć cokolwiek. Koniec końców zasnął i obudził się dopiero z rana, gdy Rogacz postanowił otworzyć drzwi. Wstał na nogi najszybciej jak potrafił i zmroził dwójkę wzrokiem.
- Cześć, wilczku. - uśmiechnęła się Watson i próbowała cmoknąć swojego chłopaka w policzek, ale on się odsunął.
- Czemu nie wyszłaś? - zapytał z wkurzonym głosem. - Mogłaś zabrać mu różdżkę i otworzyć te cholerne drzwi.
- Merlinie, Luniek daj spokój. - James przewrócił oczami. - Przecież my tylko rozmawialiśmy.
- Mogliście sobie porozmawiać tutaj, a nie zamykać się w łazience. W dodatku się wyciszyliście. - prychnął.
- Przestań Remus. - odezwała się Lena, a on pokręcił głową zdeterminowany.
- Nie. To wy przestańcie się miziać na moich oczach! Myślicie, że jestem ślepy, tak? Że nie widzę jak ze sobą flirtujecie na każdym kroku? Nie mam pewności co robiliście całą noc w wyciszonej łazience! - wrzasnął, a Syriusz i Peter się obudzili. Spojrzeli zaspanym wzrokiem na trójkę w środku pokoju, a potem na siebie nawzajem.
- Co się dzieję? Czego się drzesz, Luniek? - spytał śpiąco Black, ale nie uzyskał odpowiedzi. Wszyscy usłyszeli trzask policzka. Blondynka wymierzyła cios w swojego chłopaka i skierowała się w stronę wyjścia z dormitorium.
- Jesteś kompletnym dupkiem, Lupin! - krzyknęła i wyszła z dormitorium, trzaskając drzwiami.
Gryfonka zbiegła ze schodów i szybkim krokiem przeszła przez Pokój Wspólny. Trafiła do swojego pokoju, w którym dziewczyny jeszcze spały. Zerknęła na zegarek i stwierdziła, że wyjdzie na śniadanie. Nie bała się tego co powie reszta gdy dowie się, że opuściła wieżę bez towarzystwa. Specjalnie chciała zrobić wszystkim na złość. Wilkołak wkurzył ją prawie do granic możliwości, a jeszcze bardziej fakt, że James nie próbował wytłumaczyć czegokolwiek.
Wzięła więc różdżkę i znowu znalazła się na schodach. Potem przeszła przez obraz Grubej Damy i skierowała się w dół zamku. Co chwilę oglądała się za siebie, by sprawić czy ktoś za nią nie idzie. Na całe szczęście, spokojnie trafiła do Wielkiej Sali. Usiadła przy stole Gryfonów i nalała sobie herbaty. Potem złapała za tosta i rozejrzała się po sali. Pomieszczenie było niemal puste, ponieważ o tak wcześniej godzinie większość uczniów jeszcze spało. W wejściu zauważyła Ann, która pomachała do niej wesoło i ruszyła w jej stronę. Dosiadła się, a blondynka posłała jej lekki uśmiech.
- Hej. - zagadała młodsza Gryfonka. - Przyszłaś sama?
- Tak. Dziewczyny jeszcze spały i nie chciałam ich budzić.
- Powiem ci, że się zdziwiłam. Zazwyczaj nie chodzisz sama. - zachichotała. - Co u Kylie?
- Wszystko okej. Odkąd u nas zamieszkała nie możemy się nudzić. - obie Gryfonki się zaśmiały.
CZYTASZ
Zmierzch // Remus Lupin ✔
FanfictionDziewczyna, która chodziła do Beauxbatons zostaje przepisana do Hogwartu. Trafia na 5 rok. Kogo tam pozna? Jak potoczą się jej losy? *** Jeżeli lubisz Huncwotów to ta książka jest zdecydowanie dla Ciebie. Starałam się ująć jak najwięcej wątków z każ...