Właśnie czekałam z Roxanne na parkingu na naszych chłopaków bo ostatni mieli wuef wiec się pewnie przebierają jeszcze.
Ten dzień minął bardzo spokojnie co aż mnie dziwi. Wiadomo znaleźli się tacy co patrzyli na mnie krzywo i gadali coś pod nosem ale olałam to. Dziś oprócz tej 6 z maty dostałam jeszcze 5 z nie zapowiedzianej kartkówki z fizyki do której też mnie nauczył Corbyn.
Dziękuje ci boże za tak inteligentnego chłopaka dzięki, któremu w końcu rozumiem te dwa jakże okropne przedmioty.
Odwróciłam się ponownie w stronę drzwi wejściowych i zauważyłam jak ze szkoły wychodzi Brick ze swoją nową "Dziewczyną"
Wyczujcie ten sarkazm
Czy to przypadek że jego auto stało obok auta Corbyna ? Na szczęście zaraz za nimi wyszli ze szkoły chłopacy wiec obejdzie się chyba bez zbędnych dyskusji i awantur.
Brick tylko spojrzał na mnie i na moją przyjaciółkę krzywo i wsiadł do auta. Miałam ochotę rozwalić mu tą buźkę ale szkoda paznokci na takiego człowieka.
- Długo czekacie ?- zapytał Corbyn podchodząc do mnie i składając krótki pocałunek na moich ustach.
- Z pięć minut max.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do chłopaka
- Dobra ja to zawijam bo później umówiłem się z tamtymi przygłupami na deski .- powiedział Jonah i pożegnał się z każdym
- A to dlatego oni od razu poszli do domów.- powiedziałam i spojrzałam na Roxanne, bo zastanawiałyśmy się wcześniej czemu Zach i Jack nie wracają z Jonah.
Wszystko jasne...
Jeszcze chwile rozmawialiśmy z Danielem i Roxanne aż oni sami w końcu odjechali z pod szkoły
- A my gdzie jedziemy ?- zapytałam i w między czasie zapięłam pasy
-Najpierw do mnie bo muszę się wykąpać a później gdzie chcesz kochanie. - powiedział i pocałował mnie w usta zanim odjechaliśmy z parkingu
- No okey to jedźmy.- Powiedziałam i wsiedliśmy do auta po czym odjechaliśmy z pod szkoły
Po około 20 minutach byliśmy pod domem chłopaka. Wysiadłam z auta i weszliśmy do jego domu.
- Nie ma nikogo w domu? - zapytałam zwracając uwagę na ciszę panująca w środku
- Mama jest w pracy a Jordan na treningu pewnie, Ashley powinna być ale jej też chyba nie ma. - powiedział i weszliśmy schodami na górę do pokoju chłopaka.
- Daj mi max 15 minut a potem coś porobimy dobra ?- powiedział i pocałował mnie w czoło
- Jasne.- powiedziałam a chłopak poszedł do łazienki
Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać jakieś portale społecznościowe i inne rzeczy na moim telefonie.
Oczywiście jak to mi wszystko się szybo nudzi. Schowałam telefon do torebki i zaczęłam się rozglądać po pokoju. Nagle usłyszałam jak drzwi od domu się otwierają i po chwili zamykają.
Ktoś przyszedł. Ciekawe kto to...
Nagle usłyszałam głos Ashley
- Corbyn jesteś w domu? - zapytała a ja stwierdziłam że nie będę się odzywać
- Dobra wchodź, nie ma nikogo. - usłyszałam z dołu. Czyli nie jest sama.
- To co robimy? - usłyszałam męski głos. Pierwszy raz słyszę ten głos. Uchyliłam lekko drzwi od pokoju chłopaka by zobaczyć kto to. Gdy już chciałam wyjść na korytarz i podejść do schodów usłyszałam z dołu głos dziewczyny
- Chodź na górę i pójdziemy do mojego pokoju. - po chwili usłyszałam jak oboje wchodzą na górę więc szybko cofnęłam się do pokoju mojego chłopaka.
Zostawiłam lekko uchylone drzwi by widzieć jak idą
Nagle z łazienki wyszedł Corbyn w samym ręczniku, którym był owinięty wokół jego bioder i już chciał coś powiedzieć ale położyłam palec na ustach a chłopak od razu zrozumiał że ma być cicho.
- Poczekaj tutaj sprawdzę jeszcze w jego pokoju czy na pewno go nie ma. - powiedziała po cichu Ashley ale na szczęście usłyszałam to.
Szybko wstałam z łóżka chowając moja torbę i chłopaka plecak pod łóżko. Podbiegłam do chłopaka i wepchnęłam go z powrotem do łazienki zamykając za nami drzwi.
Nie przewidziałam jednak że ręcznik na jego biodrach jest tak delikatnie owinięty.
- Corbyn ręcznik. - powiedziałam tak żeby tylko on to słyszał ale w środku miałam ochotę wybuchnąć śmiechem. Odwróciłam się w stronę drzwi i przez zamek patrzyłam czy dziewczyna wyszła.
Gdy zobaczyłam jak wychodzi z pokoju i zamykam za sobą drzwi i zaczęłam się po cichu śmiać
- Czemu kazałaś mi być cicho? - zapytał po cichu blondyn
- No bo Ashley nie jest sama.
- A z kim?- zapytał marszcząc czoło
- Z jakimś chłopakiem .- odpowiedziałam śmiejąc się cicho
- Coo?! - powiedział głośniej a ja od razu zasłoniłam jego usta
- Cicho. No z jakimś chłopakiem przyszła ale nie widziałam go. - powiedziałam i wyszliśmy z łazienki.
Wyjęłam plecak Corbyn i moją torebkę z pod jego łóżka.
- Ubieraj się i idziemy do mnie. - powiedziałam zakładając torbę na ramię
- Ale mam włosy mokre. - powiedział szeptem i podszedł do szafy
- Wysuszysz u mnie dawaj. - powiedziałam
Corbyn szybko ubrał się w czarne jeansy, czarny t-shirt i kremową bluzę. Zawsze musi wyglądać podobnie do mnie... debil mój.
Wyszliśmy po cichu z pokoju chłopaka i zeszliśmy na dół. Po cichu wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do auta chłopaka.
Gdy oboje zamknęliśmy drzwi od samochodu zaczęliśmy się śmiać.
- Ale z nas agenci .- powiedziałam i otarłam łzy
- Nie wiedziałem że ona ma chłopaka.- powiedział i włożył kluczyki do stacyjki
- Ciekawi mnie czemu sprawdzała czy cię nie ma, jakby się bała .- powiedziałam i odjechaliśmy szybko z pod domu chłopaka
- Ja chyba wiem... - powiedział chłopak i podrapał się po tyle głowy
Aha... czyli coś odjebał wcześniej
- No to pochwal się co zrobiłeś .- powiedziałam opierając się wygodnie o oparcie fotela
- No kiedyś jak przyprowadziła chłopaka to tak z nim pogadałem że się przestraszył i więcej do nas nie przyszedł i urwał kontakt z Ashley .- powiedział a ja zaczęłam się śmiać
- Boże... czemu to zrobiłeś ?- zapytałam
- To moja młodsza siostra co nie ? Musze wiedzieć z kim się zadaje .- powiedział i zaparkował przed moim domem
Pokręciłam tylko głową i wysiadłam z auta.
- Dobra już nie kręć głową tylko chodź .- powiedział i złapał mnie za rękę
Mam nadzieję że Daniel nie robi tak Annie bo by mu chyba krzywdę zrobiła
....................
CZYTASZ
Please don't cry, babe - Corbyn Besson
Fanfic🌿🌿🌿🌿🌿🌿 17 letnia Olivia White mieszka w Nowym Yorku ze swoimi rodzicami. W pewnym momencie jej życia wszyscy przyjaciele ją zostawiają a jej chłopak zdradził ją z jej "najlepsza przyjaciółką". Nastolatka nie ma wsparcia w nikim nawet w rodzica...