11.

633 50 2
                                    

Nash's Pov

Wszystko działo się tak zaskakująco szybko. Wybiegłem przed dom i zauważyłem grupkę uciekających 15-16 latków i palącą się starą szopę mojego taty której zresztą już nie używał i nie było tam nic ważnego. Niestety sam fakt, że ci chłopcy ją podpalili był zaskakujący.. Poprosiłem Emily, żeby zajęła sie Sky, a sam pobiegłem gasić pożar. Zadzwoniłem do taty lepiej, żeby wiedział co się dzieje, na co odpowiedział tylko zaraz tam będę i zakończył połączenie. Minęło mniej więcej 20 minut i zobaczyłem nadjeżdżający samochód taty. Jego mina nie wróżyła nic dobrego wiedziałem, że mam przechlapane. Tylko gdyby to była jeszcze moja wina..

- NASH! Co to ma znaczyć?! Albo szybko mi to wytłumaczysz albo ja załatwię to szybko. - Warknął ojciec

- Słuchaj tato. Jedliśmy z Emily śniadanie i nagle usłyszałem jak ktoś rozbija szybę i poczułem dym. Jak wybiegliśmy z domu kilku chłopaków już uciekało, a ja nie wiedziałem co mam robić. - Starałem się jak najprościej wytłumaczyć co zaszło pod jego nieobecność.

- Gdzie jest Skylynn?

- Poszła z Emy do parku, nie chciałem, żeby to wszystko widziała.

- Dobrze synku, ważne, że wam nic się nie stało, ale mama po tym jak powiedziałem jej co sie stało nie była zadowolona.. Obawiam się, że jak sobie coś ubzdura to nie będzie ciekawie. Idź do dziewczyn ja zajmę sie tym wszystkim.

Pov Emily

*w tym samym czasie*

-Skylynn, myszko wstawaj prosze. - Niespokojnie zaczęłam mowić do siostry Nasha, która niczego
nieświadoma spała sobie jak aniołek.

-Mamusiu dlaczego.. Jeszcze kilka
minutek, poczekaj. - Przetarła zaspane oczka i zauważyła, że to jednak nie mama.

-Sky to przecież ja Emy! Szybko ubieramy się i umyjemy bo idziemy do parku zamiast jeść śniadanie na frytki lub lody! Wykorzystamy nieobecność waszych rodziców! - Musiałam wyjsć z nią tylnym wyjsciem. Napisałam Nashowi kartkę, że jestem ze Sky w parku i ruszyłyśmy w stronę drzwi.

- Emily dlaczego Nash nie idzie z nami? - Zapytała zaciekawiona

- Kochanie, twój brat musiał załatwić kilka spraw, ale z pewnością do nas dołączy.

Skylynn nadal nie wiedziała co się dzieje i wybiegła kilka metrów przede mnie razem z Jaxx'em i ruszyła w stronę placu zabaw. W tym czasie ja kupiłam nam po wielkim ciastku owsianym i cieplutkiej herbatce. Zawołałam małą i usiadłyśmy sobie na ławce przy stawie.
Nagle ujrzałam biegnącego w naszą stronę Nasha. Jaxx wraz z Sky od razu wyrwali się w jego stronę. Nash przytulił mnie na powitanie i bez słowa usiadł obok mnie łykając herbaty Sky.

- Co sie dzieje? Jesteś zdenerwowany..

- Nic zupełnie nic.

- Nash mnie nie oszukasz. Jestem twoją naj...

- Jesteś tą, którą kocham naprawdę.

- Ale przecież Sue, to ona nią była.

- Nie. Od zawsze byłaś nią ty. To
wszystko moja wina nie potrafiłem ci tego powiedzieć.

- Nash...

- Kocham cię Emily Shing

- Ja..ja..ja też cię Kocham

Nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Moim... Pierwszym pocałunku. Niestety tą chwilę przerwał telefon. Telefon Nasha

Halo mamo?
Tak, jest ze mną.
Dlaczego?
Co się dzieje?!
Jasne..
Ale..
Dobrze..
Mamo..
Niestety.
Beze mnie.

Pale Rose // n.gOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz