Postanowiłam dziś spędzić dzień wraz z Invictą. Przyjaciółka przyszła do mnie na śniadanie, po czym razem ruszyłyśmy w stronę galerii. Nie miałyśmy zamiaru nic kupować, bardziej śmiałyśmy się i skupiłyśmy na spacerze. Po chwili jednak pozwoliłyśmy sobie lody, na ochłodę gorącego lata. W pewnym momencie, gdy wciąż plątałyśmy się między sklepami, gwałtownie zgięłam się w pół. Invicta natychmiast do mnie podbiegła, pytając głosem, w którym można było wyczuć panikę:
- Co się dzieje? Znowu przemiana? Teraz?!
*Po tych słowach nagle złapałam się obiema rękami za głowę, ściskając ją i upadając przy tym na kolana*
- CO SIĘ DZIEJE?! POWIEDZ COŚ!!!
Przemiana nie dokonała się na mnie tak jak myślałam. Usłyszałam tylko po raz kolejny powtarzające się trzy razy słowa ,,12 minut, 12 minut, 12 minut". Nie wytrzymując tak wielkiego bólu, rozsadzającego moją głowę, wydałam z siebie głośny krzyk. Stał się on bardziej ultradźwiękiem, gdyż zaraz po tym szyby, w zasięgu których się znajdowałam, rozprysły się na wszystkie możliwe strony i miliony kawałków z wielkim hukiem, a ludzie, którzy byli w pobliżu - stracili przytomność. Minęła chwila i powoli wstałam z kolan. Byłam tak otępiała, że przez chwilę nie wiedziałam, gdzie się znajduje, lecz nie musiałam się tym zbyt długo przejmować, gdyż niedługo po tym dokonała się przemiana. Gdy przemieniałam się w ducha - zobaczyłam obok swoją przyjaciółkę. Ona również leżała nieprzytomna na podłodze. Nie zdążyłam niestety do niej podejść. W ostatniej chwili przemiany wykrzyknęłam tylko jej imię i uroniłam jedną łzę na ten widok. Stało się. Byłam już duchem. Kilka sekund po tym ujrzałam zjawę. Tą samą, która rzadko mnie nawiedza. Przybyła, by nie powiedzieć dużo:
- Witaj
*Na te słowa ciemnej marze odpowiedziała tylko cisza i chwilowy podmuch wiatru*
- Zaczynasz odkrywać swoje umiejętności. Czas mija. Nie jesteś gotowa. Naucz się ze sobą walczyć. Naucz się pokonywać samą siebie. Musisz zdać egzamin. Bo zanim zniknie dzień, musisz ratować go przed nocą.
Po tej mowie ciemna postać zniknęła, nie zostawiając żadnych innych wskazówek.
Nie miałam pojęcia co znaczą te słowa. Nie rozumiałam ich. Popatrzyłam jeszcze raz w stronę Invicty, lecz nie mogłam nic zrobić. Czułam tylko obojętność na losy przyjaciółki i zostawiając ją, posunęłam w stronę domu.~Lumena23
YOU ARE READING
12 minut
Kinh dịTo opowieść o tragedii, która tak naprawdę nigdy się nie wydarzyła, a jednak zaistaniała w historii ludzkości. Opowieść o dziewczynie, której życie zmieniło się z dnia na dzień. O 12 minutach, których zabrakło..