Blondynka ja dodała zły rozdział🤣 i tak, dopiero teraz o 0.30 w nocy zdałam sobie z tego sprawe 🤣🤣🤣
Cóż będą dwa rozdziały w jednym, bo następny już znacie 🤣🤣🤣 ale kiedy kolejny to nie wiem🤭
Clark stał i patrzył na mnie niepewnie.
-Coś jeszcze? – zapytałem nawet nie racząc go spojrzeniem
-Uważam... – zaczął
-Mało mnie obchodzi co Ty uważasz na temat mojego życia. Sam poproszę ochroniarza żeby do niego wyszedł skoro dla Ciebie to taki problem – powiedziałem z ironią
-Gabriel, daj sobie coś powiedzieć.
-Nie, nie potrzebuje Twoich rad.
-Do cholery Gabriel ogarnij się! – powiedział uderzając pięścią w biurkoNie wytrzymałem i przyparłem go do ściany.
-Mógłbyś łaskawie nie wpierdalać się w moje życie?! Mam na prawdę serdecznie dość tych wszystkich pierdolonych rad! Właśnie pochowałem matkę i nie jestem pewien czy czasem jej morderca nie stoi przed wejściem do mojego domu! On jest nieobliczalny i nie mam zamiaru narażać ani Adriena ani Camilli, zrozumiałeś w końcu?!-Tak... Przepraszam – wydusił
Dopiero teraz się zorientowałem, że zbyt mocno go przyparłem. Od razu zwolniłem uścisk.
-Wszystko okey? – zapytała Sabine stojąc w drzwiach
-Tak – odpowiedział Clark kaszląc
-Na pewno? – zapytała ponownie
Bez słowa wyszedłem z gabinetu za dom. Kobieta wyszła za mną.
-Gabriel... – zaczęła niepewnie
-Proszę Cię, chociaż Ty sobie daruj.
-Nie panujesz nad sobą – powiedziała patrząc mi w oczy
-Jakbym nad sobą nie panował, to bym mu porządnie przyjebał, że by się nie pozbierał. – wzruszyłem ramionami
-Nie radzisz sobie z emocjami, to normalne. Straciłeś właśnie bliską osobę...
-Jeżeli zaczniesz gadkę o psychologu, wychodzę.
-Ale Gabriel... Daj sobie powiedzieć..
-Co Wy się do cholery uparliście żeby mi wmówić coś czego nie ma! Nie mam depresji, jestem całkiem zdrowy i z wszystkim sobie radzę, rozumiesz?!
Kobieta przez chwilę milczała.
-Rozmawiałam z nim... – powiedziała w końcu
-Co masz na myśli? – zapytałem odpalając papierosa.
-Rozmawiałam z Twoim ojcem..
-Słucham? Po cholerę?!
-Powinieneś go wysłuchać.
-Ani mi się śni.
Sabine złapała mnie za rękę i spojrzała w oczy.
-zaufaj mi Gabriel, nie naraziłabym Ciebie na niebezpieczeństwo. To tylko rozmowa a wiele z niej zrozumiesz. – mówiła patrząc mi w oczy – Proszę. ..
Milczałem, nie miałem pojęcia co zrobić. Z jednej strony, byłem ciekaw, co ma mi do powiedzenia, ale z drugiej bałem się, że to kolejny Jego plan.
-Chociaż go wysłuchaj , co Ci szkodzi. – wyrwała mnie z przemyśleń kobieta
-Zacznij układać swoje życie, potem się zajmij moim – powiedziałem szorstko do niej i wróciłem do domu.
Wiem, zachowałem się jak kawał chuja, ale na prawdę miałem dość tego, że wszyscy chcieli układać mi życie. Chciałem iść do sypialni, jednak w holu wpadłem na mojego ojca.
CZYTASZ
Prawdziwa Miłość?
FanfictionGabriel Agreste, znany projektant, szczęśliwy mąż i ojciec. Czy aby na pewno? Pewnego dnia spotyka kobietę która zmieni Jego życie i 180 stopni. Co zrobi Agreste? Da się ponieść emocją, czy będzie wierny żonie? Opowiadanie zawiera sceny erotyczne...