3. „Obudź się."

489 30 7
                                    

Ciężko oddychałam. Wszyscy w trójkę siedzieliśmy na plaży w ciszy, której nikt nie chciał przerwać. Czując duże zmęczenie powoli opadłam na piasek, aby odzyskać siły. Te wizje, a bardziej koszmary, których doświadczyłam już dwa razy, pochłaniały ogromne pokłady energii, za pierwszym razem zemdlałam i teraz pewnie też tak by się to skończyło, gdyby nie szybka reakcja Nevry i Karenn.

-Hej, nie zasypiaj - poczułam czyjeś dłonie na moich ramionach.
To dłonie wampira, który szybko odwrócił się w moją stronę, jakby myślał, że znowu straciłam przytomność.

-Nie zasypiam. Chciałam tylko na chwilę zamknąć oczy - odparłam. Chwilę później dodałam - Słuchajcie, wiem, myślicie sobie, że to poważna sprawa, ale błagam, nie mówcie o tym Huang Hua i Ewelein. Znowu nie mogłabym wychodzić z Kwatery, a to przecież tylko zwykłe złe sny - dodałam, chociaż podświadomie zdawałam sobie sprawę z tego, że to jednak coś gorszego.

-No nie wiem, Ericcaa - zaczęła Karenn. - To wyglądało jakbyś była w jakiegoś rodzaju transie. Nie wiedziałam, co powinnam zrobić, w żaden sposób nie mogłam cię obudzić, cały czas krzyczałaś. Strasznie się rzucałaś, bałam się, że zaraz tak mocno uderzysz głową o podłoże, że coś sobie zrobisz.

-Zgadzam się, powinniśmy dać reszcie o tym znać. Dosłownie musiałem asekurować twoją głowę, bo tak bardzo się szarpałaś. Kto wie, co by się stało, gdybyś była tutaj sama - dodał wampir. - Poza tym, nie przypominam sobie, żebyś kiedykolwiek wcześniej miała jakieś koszmary w nocy.

Zagryzłam zęby, bo wiedziałam, że mieli rację. Ale przecież sama Ewelein nie wiedziała czym mogło być to spowodowane, nie było na razie sensu jeszcze bardziej jej tym martwić.

-Trzy dni. Dajcie mi trzy dni. Jeśli w ciagu tego czasu sytuacja się powtórzy, to natychmiast im o tym opowiem. Jestem pewna, że to wszystko przez szok, w końcu nie codziennie człowiek dowiaduje się, że ktoś, kto zabił swojego własnego brata i setki innych osób zostaje Szefem Straży - dodałam, zaciskając pięści.

Rodzeństwo popatrzyło na siebie sceptycznie, ale w końcu pokiwało głowami, zgadzając się na moją propozycję. Jeszcze chwilę siedzieliśmy na plaży. Słońce już dawno zaszło, a nas otaczała całkowita ciemność, dlatego chwilę później postanowiliśmy wrócić do Kwatery.
Szłam z Karenn, która trzymała mnie pod ramię na wszelki wypadek, a wampir był kilka kroków przed nami. Obserwowałam jego czarne włosy, które były teraz delikatnie dłuższe, ale Nevra dalej zaczesywał je delikatnie na bok. Przejechałam wzrokiem całą jego sylwetkę - faktycznie był teraz szczuplejszy, lecz nieprzesadnie.
Przerwałam moje rozmyślenia, gdy dotarliśmy do Kwatery. Zameldowaliśmy się u strażników, a następnie razem z Karenn poszłam do biblioteki, aby zdać raport z misji. Zajęło nam to dobrą godzinę, ponieważ Feng Zifu, który został odpowiedzialny za administracyjną i papierkową robotę, był bardzo dokładny.

Następnie udałam się do swojego pokoju, aby odpocząć, ale po drodze zapukałam jeszcze do pokoju Nevry. Serce waliło mi jak szalone, bo tak długo nie rozmawiałam z nim sam na sam, że aż bałam się, jak ta rozmowa będzie wyglądać. Po krótkiej chwili drzwi otworzyły się, a wampir zaprosił mnie kiwnięciem głowy do środka, gdy zobaczył, że byłam to ja. Zdziwiło mnie jego zachowanie, patrząc na to, że ostatnio mnie unikał. Stanęłam na środku pokoju, a Nevra wrócił do pisania czegoś w notatniku, w czym pewnie mu przeszkodziłam. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, bo mężczyzna nawet na mnie nie patrzył.

-Nevra, ja chciałam Ci tylko podziękować za pomoc. Dziękuję, że zaniosłeś mnie wcześniej do przychodni, a teraz pomogłeś Karenn - zaczęłam. - Jestem wdzięczna, szczególnie, że nie musiałeś tego robić.

-Nie musiałem tego robić? - popatrzył na mnie zdezorientowany. - To, że już nie jesteśmy razem, wcale nie znaczy, że się o ciebie nie martwię. Zresztą, to wyglądało naprawdę niepokojąco.

Changes || Eldarya Nowa EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz