| Rozdział Dwudziesty Pierwszy |

271 14 0
                                    

Wróciliśmy  do pokoju i usiedliśmy na kanapie .
Clint , Stark i Rogers siedzieli w fotelach.
Nie wiem kiedy ostatnio byliśmy tu razem . Wszyscy . Prawie wszyscy  , brakuje Thora .

- Więc , kto chciałby zacząć i powiedzieć nam
co się działo w jego życiu ? - Zapytał Stark podpierając głowę  o rękę .

- Spędzimy tu wtedy z 8 godzin - powiedział  Clint .
- Oj to chyba musisz mieć fascynujące przygody - zaśmiałam się .

Nastała napięta atmosfera .
- Nie chce żeby  tak  to wyglądało . To napięcie . Jesteśmy  przyjaciółmi . Byliśmy . Ja nie byłam tak blisko was jak wy siebie   , więc nie chce mówić  za was wszystkich . Przed nami trudny czas . Musimy się zjednoczyć  inaczej to nie ma sensu .

- Fakt . Nie znasz nas tak jak my siebie- odparł Clint .

-  Clint . Ona ma racje - zaczał Rogers - mimo wszystko ma racje . Zażegnajmy spory chociaz  dopóki nie będzie  bezpiecznie .
Ważą się losy świata  , nasza duma jest tu niepotrzebna .

Poczułam od niego wsparcie.
Spojrzałam na wszystkich .
Zmęczonych tym życiem superbohaterów , ale gotowych do walki .

-Moze odłóżmy takie rozmowy na okres po tym co będzie - zaproponował Bucky - Jeśli  ktoś  chce z kimś rozmawiać  to okej . Nic na siłę .

Uśmiechnęłam się .
Poczułam na sobie wzrok wszystkich .
Ze stolika podniosłam mój kieliszek i wstałam.

- Za zwycięstwo - podniosłam go w górę .

Stark również wstał  i podniósł kieliszek
- Za zwycięstwo - powiedział .

Każdy wstał i wzniósł kieliszek .

- Za zwycięstwo! - powiedzieliśmy razem .

Nastepną godzinę każdy spędził  jak chciał.
Nalałam wino do mojego kieliszka i podeszłam do okna .
Widok jest tak niesamowity , że patrzę w każdą wolną chwilę .

Jestem tak daleko od domu , a czuję się jakbym należała tu .

- Jesteś dobrą motywatorką - powiedział Peter stając obok mnie .

Uśmiechnęłam  się  spojrzałam na niego .
Młody mężczyzna  , już tak doświadczony przez życie .

Jego oczy . Ten brąz . Ten uśmiech .
Spojrzał na mnie i zlustrował mnie od góry  do dołu .

Wyszliśmy  na taras  i oparliśmy się o barierki .

- Uważasz , że jestem  piękna  ? - zapytałam przypominając sobie  co powiedział pod wodospadem .

Widziałam jak jego policzki się rumienia .

- Ja... Oczywiście  , że uważam , że jesteś piękna - powiedział nieco zawstydzony .

- Dziękuję - odpowiedziałam patrząc na jego profil .

Słońce powoli schodziło w dół i oświetlało pięknie  jego twarz .

- Czemu  o to pytasz ? - zapytał i spojrzał na mnie .

-Po prostu  .. przypomniałam  sobie co powiedziałeś  pod  wodospadem- uciekłam wzrokiem i się  uśmiechnęłam sama do  siebie .

- Duszę tez masz piękną  . Widziałem to tego pierwszego dnia . Dzisiaj  to też widziałem . Ogarnęłaś moje myśli.. - odparł i poprawił włosy.

Poczułam zwątpienie w jego głosie .

- Wszystko  okej  ? - zapytałam .

Spojrzał mi w oczy .

Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz