Zamarłam .
Loki patrzył za okno .Thor uśmiechnął się do wszystkich i spojrzał na mnie .
- Miło cię widzieć - powiedział Rogers .
Spojrzałam na Loki'ego a potem na Thor'a .
Byłam rozbita . Wczorajsze rozmowy krążyły mi w głowie .- Więc porozmawiajmy może o tym co będzie .. - zaczął Stark i przez następne dziesięć minut opowiadał nam o Thanos'ie.
Loki patrzył cały czas za okno .
Spojrzałam na Parker'a który walczył z jakimiś myślami .
Położyłam dłoń na wierchu jego ręki , żeby pokazać mu wzparcie .
Chłopak sie uśmiechnął i spojrzał na mnie .
Też się uśmiechnęłam .Spojrzałam na Gromowładnego , ktory dopowiadał do słów Stark'a swoją wiedzę.
A potem znów na Loki'ego .
Teraz patrzył na Stark'a , słuchał .- Dobra . To chyba tyle z teorii - powiedział Stark złączając swoje dłonie.
- Czyli jeśli zdobędzie kamienie .. nie mamy szans - powiedział Peter .
Zdjęłam dłoń z jego dłoni i połozyłam ją na swoim udzie .- Mamy - odparł Thor .
-Skąd mamy wziąć siłe aby pokonac najsilniejsza siłe we wszechświecie.. - odparł ze zmieszaniem Clint .
-Anioły - powiedział Thor - szukamy ich obecnie. Podejrzewano że wymarły , bo tak ktoś chciały żebyśmy myśleli . Są wieczne i niezniszczalne .
- One są niezniszczalne tak ? To jak wymarły , nie logiczne - odparła czarna wdowa .
- Zniszczyli ich dusze . Aniołów nie da sie zabić . Wymarły to znaczy , że upadły i znikneły . Gdy anioły upadają ... dobro umiera .
Ktoś zmusił je do upadku , ratowały midgardczyków , pomagały i dostawały zranienia duszy . Anioły są na ogół istotami bez emocji czysto ludzkich. Chociaż chyba nie wszystkie . Są dobre . Gdy zaczynaja upadać ich skrzydła ciemnieją . Podejrzewamy , że ktoś zniszczył dusze aniołów i przez to one uciekły aby nie niszczyć świata, albo zostały gdzieś zamkniete przez władców - powiedział Thor - Catt pochodzi z Heaven , właściwie to bedzie tam królową . Tam odchodzą zmarli , zmarłe dusze . I to krolestwo kiedyś należało do aniołów .- Czyli aniołów już nie ma - powiedział Bruce - jeżeli znaleźli byście je.. te upadłe anioły.. możecie je znów naprawić ?
- Naprawić mógłby je Archanioł. To anioł jeden na tysiące lat. Jednak jeśli Archanioły upadły , nie ma szans - powiedział Thor .
- A co potrafią te anioły? - zapytał Clint.
- Stworzyły wszechświat , dobro , nadzieję , anioł odpowiada każdemu z kamieni , więc moc ma taką jak Thanos by miał gdyby posiadał każdy kamień - odpowiedział - Archanioł jest silnieszy od nich , bo stworzył je albo jest potomkiem najpotężniejszych.
- Czyli nasza ostatnia nadzieja upadła, dosłownie - powiedział Stark i westchnął.
Nastała cisza .
-Cattrisse jest Aniołem - powiedział Loki .
Spojrzeli na niego , a potem na mnie .
- Nie - odparłam i spojrzałam na niego .
-Catt . Otworzyłaś i odczytałaś księgę dla Aniołów.. - powiedział .
Wstałam i chciałam wyjść .
- On ma racje . Jesteś naszą jedyną nadzieją - powiedział Thor .
Zatrzymałam się.- Mam tylko moje moce . Nie mam mocy kamieni - odwróciłam się do nich .
- Nie wymyślajcie teraz . Szukajmy aniołów ,ale bądźmy gotowi na walke bez nich - powiedział Peter i spojrzał na mnie .
Wiele lat wcześniej
- Gdzie Cattrisse ? - powiedziała moja mama wchodząc do sali tronowej .
- Tu mamo ! - podbiegłam do niej i się wtuliłam .
- Kochanie.. - przytuliła mnie - Mamy gościa wiesz ? Chciał ci opowiedzieć coś .
Uśmiechnęłam się i spojrzałam za mamę .
Stał w drzwiach mężczyzna .Miał białe włosy i oczy koloru midgardzkich wód.- Mógłbym zostać z nią sam ? - zapytał .
Moja mama spojrzała na niego i przytaknęła .
- Mamo.. zostań -ścisnęłam rękaw jej koszuli i pociągnęłam .
- Jesteś bezpieczna Catt'y - położyła dłoń na moim policzku i pocałował mnie w czoło .
Potem wstała i podeszła do mężczyzny .Wyszła zamykając za sobą drzwi .
- Opowiem Ci coś Cattrisse ale musisz mi najpierw coś obiecać - powiedział po tym jak podszedł do mnie i przyklęknął .
- Co takiego ? - zapytałam patrząc na jego dłonie .
Sięgnął po coś do kieszeni .
- Zachowaj to . Miej cały czas przy sobie - wyjął jakis kamyk i wręczył mi go .
- Jaki piękny kamyk - powiedziałam i się uśmiechnęłam -dziękuje !
Przytuliłam go i odskoczyłam z radością .
Jest taki lśniący . Jak jego oczy- To Pana trzecie oko? - zapytałam przyglądajac się lśniącemu kamykowi .
Zaśmiał się.
- Nie . To taki kryształ . To najważniesza rzecz we wszechświecie - powiedział już poważniej - strzeż go .Usmiechnęłam się i schowalam go do kieszeni .
- Teraz historia - powiedziałam .
Wstał i podszedł do jednego z witraży .
Był na nim anioł .- Był pewien mężczyzna . Zagubiony w świecie . Krzywdził midgardczyków . Dostał się do krainy aniołów i sprawił że zaczęły się źle czuć - mówił patrząc na witraż .
- Biedne anioły - powiedziałam i spojrzałam na niego .
- Był zły , zranionony . Nie czuł miłości . Rozumiesz , ktoś kiedyś sprawił że był nieszczęśliwy i przenosił to nieszczęście na innych - zaczął i na chwile zamilkł . Po jego policzku spłynęła łza - Był bardzo zły .
Złapałam jego rękę i się uśmiechnęłam .
- Gdy większość aniołów źle sie czuła . Poznał kogoś . Pokochał . Było już jednak za późno .
Wiesz tam też był król . Taki ktoś jak twój Tata . I on też zachorował . Każdy tam był chory - mówił łamiącym sie głosem - Nawet ona . Ona uratowała jego dusze , ale w zamian za to sama zachorowała .Zebrały mi się łzy do oczu .
- Ty jesteś tym mężczyzną prawda ? - zapytałam .
Spojrzał na mnie .
- Zrobiłem dużo złego - powiedział - I nie mogę tego naprawić. Dlatego chciałbym żebyś ty miała to na co ja nie zasługuje .
- Mogę pomóc im ? Mamy tu lekarzy -odparłam .
- Jeszcze nie - uśmiechnął się blado .
Po policzku spłynęły mi łzy .
Otarł je i mnie przytulił .
CZYTASZ
Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |
FanficPo prostu mam nadzieję ,że będziesz szczęśliwy Loczku .