Rozdział 17

99 3 0
                                    

NICK


Kiedy tylko się dowiedziałem o porwaniu wiedziałem co zrobię. Znałem ich i byłem powiem że nic jej nie zrobią. Nie chcą zostać złapani bo gliny mogłyby odkryć dragi u nich.

Po przeanalizowaniu zdjęcia wysłanego do mnie wiedziałem że zabrali ją do starego budynku który teraz jest opuszczony.


- Pojedziemy z tobą - powiedziała Oliwia

- Nie ma opcji. Nie narażę was na niebezpieczeństwo!

- Ale my chcemy jakoś pomóc - powiedział Chris

- Pomóżcie jak zostaniecie w domu. Jak nie wrócę przed świtem to zadzwońcie na policje. Chociaż myślę że nie będzie potrzeby.


Stojąc przed budynkiem przeszedł mnie dreszcz. Wyjąłem broń, którą wziąłem od taty z sejfu. Nie miał trudnego kodu zawsze dawał moja datę urodzenia.

Przed wejściem stało dwóch gości, ale postanowiłem, że pójdę od tyłu i poszukam, jakiegoś okna. Kiedy już je znalazłem zauważyłem, że ktoś stoi po drugiej stronie pokoju więc strzeliłem do niego. Nie zwróciłem uwagi, gdzie go trafiłem od razu wybiegłem z pokoju i pobiegłem w stronę pomieszczenia, gdzie wcześniej widziałem Ashley. Wbiegając do pokoju widziałem jak jeden z nich bierze ją na ręce. Była nie przytomna. Na pewno ja uspali. Za nim wziął ją na ręce strzeliłem mu w nogę. Nie miał broni więc niepotrzebnie byłoby go zabijać.

Wziąłem ją na ręce i pobiegłem w stronę okna, którym tu wszedłem. Kiedy już wyszliśmy pobiegłem w stronę samochodu. Było już ciemno więc na pewno nie było nas widać z daleka. Szybko położyłem ja na tylnych siedzeniach i odjechaliśmy.


Zatrzymałem się na poboczu. W stronę, z której właśnie uciekaliśmy jechała policja. Ucieszyłem się że wystarczająco szybko stamtąd odjechałem.

Po chwili dotarliśmy do domu Oliwii. Czekaliśmy z niecierpliwością aż Ashley się wybudzi. Aż w końcu otworzyła oczy. Była w ciężkim szoku.


- Już doborze kochanie. Nic ci nie grozi. - powiedziałem przytulają ją

Przytuliła mnie do siebie tak mocno aż prawie oddechu nie mogłem złapać.


- Tak się cieszę, że tu jestem.

- My też się cieszymy - powiedziała Oliwia

- Skąd wiedzieliście, gdzie jestem? - spytała


- Kiedy porywacze wysłali Nickowi twoje zdjęcie. On rozpoznał gdzie to jest. Od razu po ciebie pojechał. Ja z Chrisem zostałam w domu byliśmy przerażeni że Nickowi też może się stać więc zadzwoniliśmy na policje. Jak się okazało Nick w odpowiednim momencie wyjechał stamtąd a policja zatrzymała ich wszystkich i teraz siedzą.

- A co z twoim długiem? - skierowała pytania do mnie

- Teraz jak siedzi ich szef już nic nie muszę oddawać. Do czasu, kiedy nie wyjdzie, ale na razie tym się nie martwmy bo tak szybko go nie spotkamy.





Ostatnie słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz