Rozdział 22

97 3 3
                                    

ASHLEY

- O MATKO TATO CZY TO TY? – zaczęłam piszczeć.

- Część skarbie, jak się czujesz?

- Jest dobrze, nie narzekam, bo bywało gorzej. - odpowiedziałam – Co ty tu robisz? Przecież miałeś przylecieć jutro na moje urodziny

- Wiem skarbie, ale kiedy tylko dowiedziałem się, że jesteś chora to wsiadłem w samolot i przyleciałem. I tak właśnie tu jestem.

- Tak się cieszę, że jesteś. Rozmawiałeś z lekarzem? Wiadomo coś już?

- Nic nie wiadomo, dawcy nie znaleźli. – powiedział Nick wchodząc do Sali, w której leżałam.

- Tato to jest Nick, Mój chłopak. Nick to jest mój tata. Poznajcie się. – powiedziałam

- Dzień dobry. Miło mi Pana poznać.

- Cześć młody. Cieszę się że przy niej jesteś, na pewno to dla niej dużo znaczy.

- Nie mam wyboru to mówi wybranka. Muszę ją wspierać.

- A ja muszę się z nim męczyć – zaśmiałam się i spojrzałam na Nicka

Po krótkiej rozmowie z tatą i Nickiem weszła mama z lekarzem.

- Kochanie nie uwierzysz – powiedziała w moją stronę.

-  Co się stało ??? – spytałam

- Znaleźliśmy dawce. – powiedział lekarz

- O MATKO, TAK SIE CIESZĘ.

- Jutro rano będziesz miała operację. – przyjdzie pielęgniarka i cię przygotuje.

Moi rodzice już pojechali. Został tylko Nick.

- Nick słuchaj jestem bardzo zmęczona u chciała bym się położyć spać. Dziękuję, że byłeś dziś przy mnie, ale możesz już jechać do domu widzę, że jesteś zmęczony.

- Spokojnie kochanie chce z Tobą spędzić jak najwięcej czasu. – powiedział

- Proszę, jutro po operacji spędzimy razem nawet całe życie.

- Niech ci będzie. Dobranoc pamiętaj że cię kocham! Zrobił bym dla ciebie wszystko.

- Dobranoc skarbie ja też cię kocham!

Zasnęłam.



Ostatnie słowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz