Nash's Pov
- E..e..Emily j..ja muszę iść za niedługo wrócę.
- Nash!!
Mama powiedziała, że chce wyjechać. Uznała, że nie zniesie dłużej mojej "kariery" internetowej i chce zacząć nowe życie. Nowe życie zdala od naszego rodzinnego miasta. Kazała mi zabrać Sky i jak najszybciej udać się do domu. Nie wiem co mam o tym myślec.. Oznajmiłem jej, że nie jadę jednak zostawić Hayes'a, Sky, mamę i tatę to jest dla mnie niewyobrażalne. Pod wpływem emocji zabrałem siostrę i pobiegłem do domu. Jaxx został z Emily.
- O Nashly jak dobrze, że już jesteś! - odparła mama.
- Mamo nie mam zamiaru wyjeżdżać z tego miasta. Rozumiesz?
- Słuchaj synku. Jutro rano wyjeżdżamy do Europy. Tam nikt nie bedzie cię znał, ponieważ będziesz używał swojego prawdziwego imienia. Hamilton.
- Przepraszam, CO?! Mam 17 lat!! Zostanę tutaj czy wam sie to podoba czy nie.
- Jesteś pod naszą opieką i tak pozostanie dopóki nie skończysz 18 lat. I dokładnie mnie posłuchaj.. Jak wykręcisz jakiś numer to juz nigdy tu nie wrócimy.
Jej ostatnie zdanie.. To było jak cios. Jestem rozdarty nie wiem co mam robić. Dlaczego to sie dzieje?! Dlaczego to mnie spotyka zawsze ten cholerny pech! Raz w życiu cos mi się udało. Emily jest moją miłością. Nie odpuszczę tego tak łatwo. Spakowałem szybko kilka ubrań w niewielką torbę i wybiegłem do garażu. Zaczęło padać, ale wsiadłem w samochód i poznałem w stronę parku.
Na ławce zobaczyłem skuloną Em. Ona czekałaby tutaj nawet jakbym sie nie zjawił. Zatrąbiłem głośno i przestraszona dziewczyna zauważyła, że to ja.
- Wsiadaj. Szybko!
Zgrabnie wsunęła sie na przednie siedzenie obok mnie, a ja podałem jej z torby jakąś koszulkę i bluzę, żeby się przebrała.
- Wytłumaczysz mi co dzisiaj sie z tobą dzieje?!
- Nie wiem. To wszystko mnie przerasta. - Rzuciłem odpalając samochód.
- Jak to nie wiesz? Ten telefon musiał coś znaczyć. Czy to ma związek z tym starym głupim filmikiem?
- Tak..
Zobaczyłem jej oburczaną minę i lekko się uśmiechnąłem. Uwielbiam jak się złości.
- Dowiem się chociaż gdzie jedziemy?
- Nie.
- Dlaczego?!
- Bo też jestem tego ciekawy.
Kątem oka dostrzegłem, że Emily kurczowo trzyma się siedzenia. Boi się. Ja też się boje. Pierwszy raz jadę tą drogą a w dodatku ulewa i błyskawice ciagle przeszkadzały mi w prowadzeniu.
Kilkadziesiąt metrów... Nie ma szans. Ogromne drzewo w które uderzył jeden z piorunów zaczęło lecieć centralnie na drogę którą jechaliśmy. Pocałowałem Emily w policzek, ona zaczęła krzyczeć. Próbowałem chamować. Na darmo. Wjechaliśmy prosto pod spadające drzewo.
Ciemność.
CZYTASZ
Pale Rose // n.g
FanfictionEmily i Nash najlepsi przyjaciele od dziecka. Czy jeden dzień może zmienić wszystko?