-A co jeśli wyjedziemy razem?-zapytałam?-Co jeśli wyjedziemy razem ale tylko jako przyjaciele?
Chłopak nie odpowiadał przez chwilę na moją propozycję. Niby nadal udawał, że nic nie słyszy ale tym razem mu się nie udawało. Doskonale mogłam zauważyć to jak on cały się spina i robi skrzywioną minę. Jego reakcja mówiła jedno. On nie chciał. Ale mimo to nie wybiegłam z jego domu, tylko zaczekałam cierpliwie na jego może i raniącą odpowiedź.
-Nie zgadzam się na to-odpowiedział pewnie.-Nie wytrzymałbym razem z tobą
-To ja tak samo!-wbiłam się mu w zdanie, nie wiedząc nawet co mówię, po czym bez zastanowienia otworzyłam drzwi wyjściowe i wyszłam z budynku.
I właśnie taka była odpowiedź, której się spodziewałam. Wiedziałam, że za nic ale to za nic nie opuści Black City ani naszego gangu. Mogłam nawet nie zadawać mu tego pytania, bo każdy wie że odpowiedź jest prosta. Liam Brown nigdy nie opuści swojego gangsterskiego życia. Nawet dla jakiejś głupiej dziewczyny. Może to była tylko moja wymówka. Może problemem byłam tak naprawdę ja. Może nie chciał się ze mną wyprowadzać. Może by się na to zgodził, gdybym to ja mu tego nie zaproponowała. Może po prostu ma mnie już dość. Co z tego, że mnie kocha. Kochać zawsze może mnie kochać ale jednocześnie może nie lubić mojego towarzystwa. Kto wie jak to u niego to wszystko wygląda. Ale tak czy siak nie zmieniłam decyzji i wciąż chciałam się stąd wyprowadzić.
Tym razem nie płakałam. W końcu będę musiała jakoś to przeżyć i będę musiała sobie jakoś bez niego poradzić w moim nowym świecie. Liam nie był przecież całym moim światem, on był tylko jego częścią. Czy z nim czy bez niego, to wszystko jedno. Będę w nowym mieście, poznam nowych znajomych, może i chłopaka i na pewno wszystko się ułoży. Ale BEZ NIEGO....
Po opuszczeniu podwórka chłopaka, stanęłam przed ogrodzeniem i zaczęłam się zastanawiać co teraz. Pokłóciłam się z Adamem, Liamem a z moimi przyjaciółmi już prawie nie mam kontaktu. Prawdą było to, że nie miałam już w ogóle gdzie iść. Nie chciałam już dzisiaj wracać do domu, bo już nawet teraz jest mi wstyd za to, że tak potraktowałam Adama, który w sumie jednak miał zawsze rację. Gdybym się jego posłuchała to nie musiałabym teraz sama wracać do domu i może nie doszłoby wcale do naszej kłótni. Byłam tak bardzo głupia...ale w końcu za niedługo się stąd przeprowadzę i nie będę musiała aż tak tego wszystkiego przeżywać.
Było ciemno i zimno, ale nawet to nie przekonało mnie do powrotu do Adama. Na ogół trudno mi było przyznać się do błędu, a w tym przypadku to już w szczególności powiedziałam za dużo i wyszło jak wyszło. Jest 23:30 a ja jak głupia stoję na mrozie w ciemności na jednej z najbardziej opustoszałych ulic. Jeszcze niech ktoś podjedzie czarnym autem i mnie do cholery porwie to już będzie to po prostu dla mnie wisienka na torcie, naprawdę. Jak pomyślałam tak się stało. No może tylko bez tej drugiej części. Czarny samochód właśnie zmierzał w moim kierunku, oświetlając światłami całą moją sylwetkę. Zawsze nienawidziłam takich sytuacji, w których kierowca mógł mnie idealnie widzieć, a ja jego w ogóle nie. To było odrobinę przerażające, a jednocześnie zawstydzające. Samochód z początku miał zamiar wjechać na posesję Liama, jednak kiedy zobaczył mnie stojącą kilka metrów dalej, ominął bramę wjazdową i ruszył w moim kierunku. Zastanawiałam się czy uciec czy może jednak wrócić do domu Liama aż do momentu, w którym zza szyby wyłoniła się twarz Alice.
-Dobry wieczór Veronico-odrzekła uśmiechnięta dziewczyna.-Cóż za zbieg okoliczności, że w tym samym momencie spotkaliśmy się przed domem Liama, prawda?
-Kim ty w ogóle jesteś Alice?-zapytałam, olewając to co mówi.-Nagle mi pomagasz wydostać się od Leonarda, później rozmawiasz ze mną jak ze swoją przyjaciółką a na sam koniec okazuje się, że jesteś kimś bardzo niebezpiecznym, że aż cały gang ciebie szuka. Powiedz mi o co do cholery chodzi!
CZYTASZ
Mój kochany dupek
Romansa"-Kim ty jesteś?-zapytałam.-Skąd ty tyle wiesz?" "-Niestety nie mogę ci powiedzieć-odpowiedział. A po chwili poczułam już tylko jego usta" Veronica Farrow to z pozoru grzeczna dziewczyna. Ma 18 lat i wiedzie spokojne życie do czasu kiedy pewnego dni...