Hejkaa! Na pierwszą książkę dobrze mi idzie 😅 Postaram się żeby rozdział był dłuższy od 1, i żeby zaciekawił was do dalszego czytania 😘 Miłego!
_______________________________________________Nasz uścisk był dość szybki, jednak bardzo przyjemny. Wiedziałem że będzie z tego coś więcej ,ale bałem się że jednak nie. Lou ku mojemu zdziwieniu zaprosił mnie na zwiedzanie sali. Popatrzyłem się na znajomych ale kazali mi iść.
-Dziś twoje urodziny tak?Spytał się Louis
-Tak. Zayn powiedział że to impreza niespodzianka, ale jak to on wypsnęło mu się po godzinie. Zaśmiałem się.
-Oj tak, ale za to co uwielbiam haha.
-Opowiesz mi jak się poznaliscie?-spytałem się chociaż nadal byłem szszokowany tym że rozmawiam z tak niebezpieczną osobą.
-To historia długa jak mój chuj,ale w porządku. Dziwne że Ci nie powiedział, będę musiał z nim pogadać. Do rzeczy, jako świeży nastolattcy trafiliśmy do szkoły wojskowej. Oboje mieliśmy pokonanych rodziców, dlatego nas tam wysłali. Nie chcieli nas utrzymywać ani zajmować, woleli chodzić do burdeli niż zająć się dzieckiem. Mój ojciec romansował z matką Zayna więc tak podjęli wspólną decyzję żeby nas tam wysłać. Byliśmy tam o niebo lepiej traktowani niż w naszych domach, to było pewne. Jedzenie było okropne ale chyba Cię to gówno obchodzi. Rano było milion treningów, a to siłowych ,a to na strzelnicy. Uczono nas nieokazywac uczuć i teraz się uczę je pokazywać :/. Myślę że starczy,kiedyś jeśli tylko będziesz chciał się kumplowac mogę opowiedzieć resztę.
Wtedy doszło do mnie dlaczego poszedł tą A nie inną drogą. Miał bardzo ciężko w dzieciństwie.
-Współczuję Ci Lou. Mogę Cię przytulić?
-Jasne, nie bój się ziomek. Zayn to porządny facet i wiem że z pacanami by się nie zadawał. Więc nim nie jesteś. XD
Przytuliłem to szybko i bez obaw. Czułem że naprawdę jest super osobą. Nadal współczuję tego co przeżył. Moją misją jest teraz naprawić jego życie🥺.
-Dobra nie gadajmy i tym. Chcesz piwa? Spytał się Lou
-Jasne poproszę :)).
Zanim się obejrzałem wypiliśmy 5 butelek trunku. Nowy kolega do picia? Chyba tak sądzę.
-oh,Wow jak szybko się zleciało.- powiedziałem.
Louis spojrzał na mnie badawczym wzrokiem. Może była to wina alkoholu w krwi? Nie mam pojęcia.
-zapraszam Cię na parkiet Hazza.-powiedział Lou.
Pobiegłem do niego A w tle leciało "18".
Parkiet był piękny czerwony w biało czarne kółka na których stał on. Dookoła tańczyły inne osoby ale ja zwracałem uwagę tylko na niego.
W końcu usłyszałem stukanie łyżki o szklankę.
-uwaga!uwaga! Zapraszam Was do stołu!-krzyczał Niall z Liamem.
(Posłuchajcie teraz truly madly deeply ;))
Na stole stał piękny tort w słoneczniki. Wyliczyłem że przy stole stało 28 osób. Dużo jak na imprezę. Byłem bardzo szczęśliwy.
Obok mnie staną Lou kładąc rękę na moim ramieniu. Wszyscy zaczęli śpiewać happy bday , a ja zdmuchnąłem świeczki. Niall ukroił pierwszy kawałek i rzucił się jakby nie jadł tydzień. Mój Nialler.
Tort był przepyszny, i dowiedziałem się że piekła go Maya, żona Liama. Zadzwoniłem do niej z podziękowaniami, słyszałem że jest bardzo przeziębiona więc zyczylem jej zdrówka.
Impreza się kończyła i wszyscy się zaczeli rozchodzić. Ubrałem się i poszłem z paczką do wyjścia. Pobiegl za mną Lou I krzyknął.
Jak mogłem być takim chujem że o nim zapomniałem? Facet moich marzeń ,A nie racze nawet podziękować i się pożegnać.
-Hej,hej,hej. Masz mój numer jutro zadzwoń, proszę.
-Jasne z chęcią. M-może pójdziemy do kina? Mają nowy romans 'Don't worry Darling'. Co ty na to?
-Brzmi dobrze, do jutra!
Uściskał mnie przy czym popłynął bliżej siebie i złapał za pośladki. Jeszcze sobie kurwa moment znalazł żeby mnie podniecać! Już go uwielbiam.
-Do jutra.- odpowiedziałem z uśmieszkiem na twarzy, gdy Lou puścił do mnie oczko.
Jak można być tak seksownym? Jak?!
Zayn poklepał mnie po ramieniu i zaczął się śmiać.
-Co cie tak śmieszy człowieku? Pierdol się. Powiedziałem śmiejąc się.
Wsiedliśmy do samochodu. Niall odwiózł mnie do mieszkania. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i położyłem.
Nie mogę przestać o nim myśleć. Ideał nad ideałami.
Przypomniałem o karteczce z numerem, jednak bylem tak zmęczony że postanowiłem zrobić to już jutro.
_______________________________________________
I jak? Hahaha mam nadzieję że nie jest źle 💗
CZYTASZ
How I met my chrush/// Larry ff///
FanfictionHarry udaje się na imprezę urodzinową, na której jest najniebezpieczniejszy boss mafii Louis William Tomlinson. Zakochują się w sobie od pierwszego wejrzenia. Czy jednak szczęśliwie?