|Rozdział Dwudziesty Czwarty | 1

233 9 0
                                    

Thor przyszedł do mnie i powiedział , że następnego  dnia wyruszymy .
Zeszłam na dół i wyszłam na taras .

Nie byłam sama .
Bucky stał oparty o barierkę i patrzył przed siebie  .

- James -

Odwrócił  się i uśmiechnął .

- Cattrisse,  myślałem  o Tobie - odparł patrząc mi w oczy .

- O czym dokładnie ? - zapytałam podchodząc do barierki  .

- O tym co powiedział  Brat Thor'a - odparł i spojrzał znów na widok przed nim .

Czyli nawet nie będziemy wymawiać jego imienia . Jakby był nam nieznany .
Chociaż  czasem myślę, że go nie znam .

- Nie jestem  Aniołem - zaśmiałam się patrząc na jego profil.

- Catt - zaczął i westchnął- uważam , że on ma rację .

Spoważniałam i poprawiłam włosy .
- Nie ma skrzydeł i mocy - westchnęłam patrząc na widok z tarasu .

- Masz coś więcej  niż te skrzydła . Nigdy  nie  spotkałem kogoś  tak dobrego  . I gdybym wiedział wcześniej  o istnieniu aniołów i musiał wskazać jednego , byłabyś jedyną możliwą  opcją - powiedział i przeniósł  wzrok na mnie .

Spojrzałam na niego .

- Nie rozmawiajmy o tym - odparłam i się odwróciłam do wyjścia.

- Jesteśmy przyjaciółmi Catt , nie jestem twoim wrogiem - powiedział -  przyjaciółmi na zawsze . 

Uśmiechnęłam  się .

- Na zawsze Bucky - odpowiedziałam i wyszłam z tarasu .

W salonie siedział Steve .

- Cześć Rogers - powiedziałam podchodząc do barku z alkoholem i napojami .

- Nie pij Catt - powiedział Thor wchodząc do pokoju .

- Nie rozumiem , nie jestem już małym dzieckiem -  odpowiedziałam i nalałam sobie alkoholu .

- Catt - westchnął Gromowładny i podszedł do mnie - nie zapija się smutków .

Minął mnie  i usiadł na kanapie koło Rogers'a .

Do pokoju wszedł też Peter i spojrzał  na mnie pytająco .

- Tak w ciągu dnia ? - zapytał .

Spojrzałam  mu w oczy i wypiłam alkohol który sobie nalałam .

- Catt - zaczął Thor widząc , że chwytam butelkę - nie .

- Przestań nie jest dzieckiem - powiedział Clint siadając w fotelu .

Nalałam sobie i wypiłam .
Weszłam z bar i wzięłam pełną butelkę i położyłam ją na barze .

Peter podszedł do baru i spojrzał na mnie .
- Catt nie przesadzaj teraz z tym alkoholem - powiedział łagodnym tonem i położył  dłoń na mojej .

-  Nie zamierzam przesadzić - uśmiechnęłam  się sztucznie - Idę się przejść .

Wzięłam butelkę i wyszłam z salonu .

- Cattrisse gdzie idziesz  ? -zapytał Thony  i spojrzał na butelkę w mojej ręce .

- Idę nad wodospad - odpowiedziałam normalnym tonem .

Nie mam pojęcia czemu tak zepsuł mi się humor .  To chwilowe Catt , nie wypijesz przecież więcej niż dasz radę .

Wyszłam z Domu Stark'a i szłam ścieżką w kierunku wodospadu .

Gdy dotarłam do niego weszłam na górę nad wodospad   i położyłam  butelkę  obok mnie .
Widok stąd jest lepszy niż z tarasu.
Niesamowity 

Otworzyłam butelkę  i napiłam się . Gorzkie  , ale da się przyzwyczaić . Nigdy nie mieli dobrych trunków na Ziemi .

- Cattrisse   - usłyszałam  za sobą głos .

Zamknęłam butelkę i ją odłożyłam.

Wstałam i spojrzałam   na właściciela głosu .
Mężczyzna był ubrany na czarno .
Miał kaptur , a z mojej perspektywy nie było widać jego twarzy .
Byłam na krawędzi .
- Kim jesteś - zapytałam szukając  w  tylnej kieszeni broni .

- Spokojnie nie mam ci zabić .

Zawahałam się i zaczęło kręcić mi się w głowie .

Podbiegł do mnie  i poczułam wkłucie igły
Chwycił mnie i  trzymał żebym  nie spadła z wodospadu  i wtedy zobaczyłam jego twarz .

...





Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwy I | ZAKOŃCZONE |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz