Na to wszystko patrzył Ogromny lis. Popularnie zwanym Kuuybim lub dziewięcioogoniastym. Chociaż nigdy by się nie przyznał, podziwiał tego chłopca. 6 latka z który dorośli nie mogli się równać. Lis chciał go poznać, nawet się zaprzyjaźnić. Pomóc mu zrozumieć że to wszystko nie jest jego winną, że to wszystko przez tego przeklętego Madarę. Że jego rodzice oddali życie za wioskę, nie porzucili go, że to wcale nie jest jego winna. Obiecał Minato że zaopiekuję się Naruto. W końcu to były jego ostatnie słowa, chociaż nikt nie wiedział że były skierowane do Kuuybiego. Tylko Minato i Kushina znali jego imię. Lis czuł się winny, gdyby tylko nie dał się wtedy złapać w genjutsu. Minato i wielu mieszkańców wioski żyło by. Naruto nie był by sierotą, a mieszkańcy nie bali by się go. Kushina była pierwszą osobą która go zaakceptowała, a Naruto to jej syn.
Lisa z zamyślenia wyrwał Hokage rozmawiający z blondynem. Kurama spojrzał na Naruto, który jak zawsze w obecności głowy wioski udawał kogoś innego. Cicho westchnął, ale wiedział że nierobi tego bez powodu. Największym pragnieniem chłopca była akceptacja. Dlatego dostosowywał się do spotkanych osób. Hokage chciał go takiego, taki Naruto mu najbardziej odpowiadał, więc takiego grał. Bardzo bolało to lisa, który ciągle się obwiniał się o samopoczucie blondyna, o to że musiał dorosnąć w wieku 3 lat i oto jak bardzo blondyn krzywdził siebie. Jego samoocena była zdecydowanie za niska. Nie doceniał swoich osiągnięć i karał za błędy.
Hokage w końcu wyszedł zostawiając mu małą sakiewkę pieniędzy. Chociaż kage nie mógł tego zobaczyć, Naruto był wykończony i nie miał nawet siły dojść z powrotem do łóżka. Całą wczorajszą noc trenował i Kuuybi doskonalę widział jak wyglądał ten trening. Wiedział też że chłopak jest perfekcjonistą. I nienawidzi robić błędów. Nienawidzi marnować czasu. Nienawidzi marnować energii. Chociaż w jego rozumowaniu 8 godzinny trening do utraty przytomności nie jest marnotrawstwem energii (w słowniku szukałam jak się piszę to przeklęte słowo). Niestety lis, nie ważne jak bardzo by chciał, nie mógł nic z tym zrobić. Pieczęć ciągle jest za mocna. Blondyn musiałby poczuć bardzo silne emocje, czego Kuuybi także nie chciał.
Bezsilny Naruto leżał na podłodze w swojej miniaturowej kuchni. Dziewięcioogoniasty wiedział że trening który zrobił ten mały chłopak był niemożliwy dla większości Chunninów, a nawet Joninów. Ale w końcu to nie pierwszy czas kiedy robił sobie niewyobrażalnie ciężki trening. Kurama który leżąc powoli zasypiał, szybko otworzył oko i porządnie przeklął. Przecież ten głupi, przeklęty chłopak miał na sobie swoje głupie, przeklęte 50 kg ciężarki. To nie jest zdrowe, to nie jest nawet normalne. Przecież to nie było normalne bez nich. Przeklęty chłopak.
A blondyn w tym czasie myślał sobie co powinien jeszcze potrenować. I kompletnie nie zdawał sobie sprawy z przeklinającego, martwiącego się o niego wielkiego lisa. Więc tylko przeleciał po pamięci wszystkie rodzaje jutsu, i z uśmiechem przypomniał sobie o medycznym ninjutsu. Z normalnym ma tymczasowy kryzys, ponieważ (w swoim mniemaniu) ma problem z kontrolą swoich ogromnych pokładów czakry. A co może być lepsze od nauki kontroli czakry i medycznego ninjutsu naraz.
2 lata później (magia książek)
8 letni chłopak siedział na dachu budynku i śledził ruchy każdego z mieszkańców. Wyczuwał czakry mieszkańców oraz ninja spokojnie przechadzającymi się po Wiosce, wyczuwał w jakim procencie ANBU ukrywa swoją czakre, ale było to dla niego za proste. Więc zaczął pracować nad przyśpieszeniem działania swojej nowej autorskiej techniki. Polegała ona na rozpoznawaniu czakry. Umiał wyczuć drgania czakry. Prędkość i sposób drgania czakry każdego człowiek oraz zwierząt była trochę inna. Uczył się je rozpoznawać. Jeżeli to dopracuje będzie mógł rozpoznawać wszystkie techniki podmiany. Oprócz tego, jak się zorientował umie rozpoznawać silniejsze uczucia albo zamiary. Tylko i wyłącznie z ruchów czakry. Obydwa procesy są bardzo trudne (jeżeli Naruto mówi że coś jest trudne to znaczy że jest trudne). Na ten moment nie uda mu się użyć tego w praktyce, jest to za bardzo czasochłonne. Ewentualnie mógłby wyczuć złe intencje u swojego kompana.
Blondyn westchnął jak to miał w zwyczaju. I zmieniając postać żeby uniknąć wyzwisk, powoli zjechał z dachu. W końcu same jego obciążniki ważyły 80 kg. Chociaż w powietrzu zmniejszył te liczbę o 50 kg. Nie zdążyłby zmniejszyć o mniej. Niby mógł zatrzymać się na chwilę, ale nienawidził marnować czasu. I tak przeklinał ten świat że musi spać i jeść. Najchętniej poćwiczyłby więcej, a najlepiej całą noc. Ale Kurama znowu zrobiłby mu wykład jak nieodpowiedzialny jest. Więc może ćwiczyć każdy rodzaj jutsu po 2 godziny i musi mieć pół godzinną przerwą między następnym treningiem, oraz musi spać. Więc jak zawsze w czasie swojej przerwy potuptał do biblioteki i zapoznał się z kolejną książką o medycynie oraz fuinjutsu.
Lis który złapał nawyk od Naruto westchnął cicho. Ten chłopak kiedyś się wykończy, były to słowa które Kuuybi powtarzał sobie codziennie. Jednak w duchu cieszył się że chłopak przestrzega chociaż tej jednej zasady. Chociaż prawdopodobnie gdyby Kurama nie zgodził się na jego warunki, Naruto już dawno wykończył by się treningami. W końcu obiecał że nauczyć chłopaka zaawansowanego fuinjutsu, oraz opowie mu więcej o jego rodzicach, swoim rodzeństwie (chodzi o ogoniaste) i mędrcu 6 ścieżek.
5 miesięcy temu (głowa Naruto)
- Dobrze, zgodzę się na te twoje przeklęte zasady - blondyn wcale nie był zadowolony z takiego obrotu spraw.
- Przejąłeś mój nawyk - odpowiedział ni z gruszki ni z pietruszki lis.
- Eee.... o czym ty mówisz? - Powiedział Naruto który już kombinował jak obejść zasady Kuramy.
- Pomyśl, co powiedziałeś przed chwilą - powiedział zadowolonym głosem Kuuybi i zaczął się cicho śmiać z zawstydzonej miny chłopaka.
- Może i powiedziałem raz "przeklęty" ale tylko raz ty przeklęty lisie - Naruto który właśnie zorientował się co powiedział, odwrócił głowe i słysząc głośniejszy śmiech Kuramy powiedział - głupie słowo.
Przeklęty lis, przeklęte słowo
- Dzieciaku, chyba zapomniałeś że umiem czytać ci w myślach - przypomniał mu Kurama, powstrzymując napad śmiech i spojrzał na obrażonego Naruto.
Dziewięcoogoniasty westchnął.
- No już dzieciaku, nie obrażaj się.
- Ty też to zrobiłeś - powiedział widocznie zadowolony z siebie chłopak.
- Eee? - po przeczytaniu myśli Naruto zorientował się o co chodzi - dobra, nie ważne - powiedział chyba nawet bardziej niż Naruto zawstydzony Kuuybi.
Blondynowi spodobała się ta sytuacja i nie świadomy że jego nawyk przemknął na Kurame przynajmniej pół roku temu, położył się na ogromnej łapie lisa.
- A co do tej przeklę-głupiej zasady, mam 3 warunki - dziewięcoogoniasty tylko uśmiechnął się na prawie powiedziane słowo i zaspany głos chłopaka. Szybko przeczytał o czym myśli zasypiający na jego łapie Naruto.
- Rozumiem że chcesz wiedzieć więcej o swoich rodzicach, że chcesz żebym nauczył cię pieczętowania, pomógł w treningu ale po co ci wiedzieć o moim rodzeństwie i przeszłości - Kurama westchnął i zobaczył jak Naruto uśmiechnął się, jednak lis nie był pewny czy z powodu jego westchnięcia czy pytania.
- Po prostu, ty wiesz o mnie dosłownie wszystko, a ja o tobie prawie nic - lis nie mógł nie zgodzić się z tym stwierdzeniem i tylko powstrzymał się od kolejnego westchnięcia.
- Dobrze, opowiem ci całą swoją tysięcioletnią historie, aż się zanudzisz na śmierć - odpowiedział mu lis, a Naruto przed zapadnięciem w sen jeszcze tylko uśmiechnął się pod nosem.
Dobrze, mamy 2 rozdział. Mam nadzieje że podobał wam się dialog Naruto i Kuramy, oraz że tak samo jak ja mieliście tą scenę przed oczami. Jeżeli zastanawiacie się jakim cudem Naruto tak wcześnie porozumiał się z lisem, będzie to wytłumaczone prawdopodobnie w kolejnym rozdzialę. Będę wdzięczna za wszystkie komentarze i gwiazdki.
06.01.2021
CZYTASZ
Naruto - ukryty bohater
Science FictionJest to historia Naruto. Co gdyby Kurama wcale nie był taki zły? A Naruto taki głupi? Nie będzie to historia podobna do oryginału.