Przeszkoda 12

36 5 0
                                    

W namiocie zapanowała mroczna cisza. Siedzieliśmy tylko we dwóch. Bezzębny i ja. Jeden drugiego obserwował i żaden nie miał zamiaru zacząć rozmowy. Mnie się nie spieszyło. Chociaż wolałbym to szybko zakończyć i zabić go na miejscu. W rękawie mam ukryty sztylet. W nogawce spodni też, ale musze poczekać na odpowiedni moment. W sumie z moim celem i precyzją mógłbym zabić go zanim zdąży mrugnąć. Musze się jednak dowiedzieć co planuje.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kurwa musze jakoś tego szczyla wykończyć. Tylko jak?!?! Jak tak na niego patrze, to rozumiem co Aria miała na myśli. Jest to nie zaprzeczalnie maszyna do zabijania mimo to, to jeszcze dzieciak, więc nie wiem czym ja się tak przejmuje. Zdjeme go raz dwa, ale chwile się z nim pobawie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Siedzimy tak już dobre 10 minut, ale dalej żaden z nas się nie odezwał. Powoli traciłem cierpliwość. Jeśli zaraz się czegoś nie dowiem to przeszyje te jego durną pałe na wylot.

Minęło kolejne 5 minut, które ciągło się wieczność. Ostrze w rękawie zaczęło mnie znajomo piec. Chciałem je wbić w ten jego łeb, ale w chwili kiedy miałem je wyciągnąć, chrabia nagle się odezwał:

- Może się czegoś napijemy??

Kurwa, seriooo ?!?!? Po 15 minutach milczenia, powiedział tylko tyle?!?!? Nie wytrzymam zaraz!!!

- Nie. Nie mam na nic ochoty.

Wycedziłem przez zaciśnięte zęby te słowa wolno i wyraźnie by zrozumiał. Nie ukrywałem także swojego gniewu.

- Spokojnie chłopcze. Nie ma powodu do złości. 

- A coś ty się nagle taki rozmowny i kulturalny zrobił?!

- Nie oceniaj książki po okładce, tak samo nie oceniaj mnie po wyglądzie. 

- Dobra przejdź do rzeczy.

- Jak chcesz. Może na początek się przedstawie. Nazywam się Hiroshi Aizawa.

Chiwla moment. Hiroshi Aizawa?!?! Coś mi mówi to nazwisko, ale gdzie ja je słyszałem??...... Prześledziłem całą swoją pamięć, aż natknąłem się na fragment rozmowy z Okumurą. Wspomonał mi kiedyś o tym gościu. Mówił coś, że Aizawa jest jednym znajwiększych porywaczy kobiet i dzieci. Porwał, a potem zamordował wiele ludzi z wielu miast, a nawet państw. Teraz już wiem skąd go znam. Ten sukinsyn narobił zamieszanie w całym państwie. Przyczynił się do kryzysu wśród płci żeńskiej i  dalej żyje sobie na bezprawiu?!?!?! Poczułem jak cała złość i energia się we mnie zbierają. Miałem ochote w tej chwili wstać i go zajebać. Musiałem się jednak kontrolować i opanować choć nie było to takie łatwe.

- Widze, że już się domyśliłeś kim jestem, prawda?? Powiem, że dobrze myślisz. Zgadza się. Ja jestem Hiroshi Aizawa, największy porywacz i mistrz oszustów w całęj Japonii. 

Aizawa wstał i nagle zaczął ściągać z siebie skóre. Po chwili dopiero zrozumiałem, że to była maska. Także te zęby były sztuczne. Wyjął je i pojawiły się proste białe zęby. Ubiur też zmienił. W 5 minut przebrał się i stał teraz przedemną  w schludnych i eleganckich ciuchach. Nie umiałem ukryć swojego podziwu.

- Co? Zaskoczony? Nie dziwie się. Wiele osób ma taką reakcje, chociaż u ciebie trudno ją zauważyć. Naprawde dobrze wychodzi ci ukrywanie swoich uczuć. Nie da się jednak zauważyć, że jesteś nieźle wkurwiony, co mnie bardzo bawi.

- Dziękuje za komplement, jednak za niedługo nie będziesz już taki piękny jak cię zabiję, a z twoje zwłoki przerobie na mielone.

- Hahaha... jakiś ty pewny siebie. A skąd wiesz, że to ja nie wykończe cię pierwszy i nie zrobie z twojej głowy ozdobe na ścianę.

Przeszkody. (II cz. Nieznajomy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz