Jak co wieczór, ładowarka rozmawiała z telefonem. Często nie widziała go całymi dniami i czekała w gniazdku aż wróci. Obok niej zawsze był podpięty biały przedłużacz. Ładowarka jednak, nie była nim nigdy zainteresowana. Wydawał jej się nudny i bez życia. Flirtował z za dużą ilością kabli, a ona tego bardzo nie lubiła.
- Kocham cię, telefonie - mówiła za każdym razem, gdy ta wielka karykatura odpinała go i zabierała w jakieś bliżej nieokreślone miejsca na długie godziny.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Powiedzieli sobie, gdy wszystkie światła zgasły, a cały dom zasnął.
* * *
Następnego ranka, jak zwykle telefon musiał odejść. To były trudne chwile dla pary, rozstania nie były łatwe.
- Żegnaj, mój kochany! - krzyczała ładowarka.
- Do zobaczenia! - odpowiedział telefon.
Znowu została sama... a właściwie w towarzystwie innych kabli, które ją nie interesowały.
Siedziała tak, do pewnego momentu, w którym ten gigant przyszedł. Ucieszyła się, bo myślała, że tego dnia wcześniej ujrzy swojego partnera, jednak zdarzyło się coś, czego się nie spodziewała. Karykatura odpięła ją z jej gniazdka. Ładowarka się zestresowała, bo nigdy się to nie zdarzało. Została przypięta do białego przedłużacza, a jej dotychczasowe miejsce zajął inny kabel.
Czuła się niekomfortowo w takim towarzystwie. Było tam bardzo ciasno przez inne kable, a w dodatku było to niesprawiedliwe wobec telefonu.
- Hej, mała - usłyszała głęboki głos.
Był to głos przedłużacza.
- Mały to jest twój włącznik - odpowiedziała zirytowana, ale jednocześnie czuła satysfakcję z jej ciętej riposty.
- Masz bardzo ładny kolor - odpowiedział ignorując obelgi ładowarki.
- Oh, dziękuję - zaczerwieniła się - twój też nienajgorszy. Taki... czarno-biały, heh.
- Może chciałabyś kiedyś gdzieś wyjść? - spytał przedłużacz.
- Umm, chętnie, ale to raczej niemoż...
Nie skończyła, bo przedłużacz jej przerwał.
- Oj tam, oj tam. Telefon się nie obrazi.
- Hmm... tak myślisz? - spytała niepewnie.
- Oczywiście.
- W sumie jesteś bardzo sympatyczny - uśmiechnęła się ładowarka.
Rozmawiali tak bardzo długo - cały dzień. Śmiech się skończyły, gdy gigant wrócił, tym razem z telefonem.
- TYYYYYYY - powiedział oburzony telefon.
- Nie, telefonie, to nie tak, jak myślisz! - odpowiedziała zmieszana ładowarka.
- A NIBY JAK? JAK MOGŁAŚ MNIE ZDRADZIĆ Z TYM GNOJEM BRR PRZEDŁUŻACZEM! - telefon zawibrował.
- Jezu, ludzie, czego? Cały czas do mnie piszą - powiedziała zdenerwowana wielka karykatura.
Podpięła telefon do ładowarki, ale on się odpiął.
- JUŻ NIGDY SIĘ DO CIEBIE NIE PRZYPNĘ! - krzyknął z prądem lecącym na boki.
- NOSZ KUR- co z tobą nie tak, ładowarko? - powiedział gigant, gdy telefon się odpiął - zawsze idealnie pasowałaś! Dobra, kij, idę po inną.
Odeszła razem z telefonem, a ładowarka zalała się prądem, który wysiadł przez to w całym domu.
KONIEC
CZYTASZ
Attach || Przedłużacz x Ładowarka x Telefon
FanfictionJak podpięcie do przedłużacza zmieni życie ładowarki?