10

11.4K 534 165
                                    

Pov.Kuba

Obudziła mnie ręka na moim biodrze. Lekko sunęła w górę i w dół rozbudzając mnie przy tym. Spojrzałem do tyłu i zobaczyłem mojego pana w samych bokserkach. Zrobiłem się cały czerwony i odwróciłem od niego wzrok.

Spostrzegłem, że nie jesteśmy w jego sypialni. Pokój był cały czarny, a znajdowało się w nim tylko łóżko i mała szafka nocna.

Uścisk na moim biodrze nasilił się, a pan przysunął się do mnie a jego erekcja naparła na mój tyłek.

- Przyszedł na czas mały- wyszeptał mi do ucha, po czym zerwał ze mnie bokserki, które były moim jedynym odzieniem.

Jednak coś mi ty nie pasowało. Nagle coś zacisnęło się na mojej ręce, a pan brutalnie obrócił mnie na brzuch na środku łóżka. Spojrzałem się na zapiętą w kajdany rękę, do której zaraz dołączyła druga.

- Co się dzieje panie?! - byłem spanikowany i szarpałem ręce, starając się je oswobodzić.

- Myślałeś, że ci się upiecze? tak długo na to czekaliśmy.

- Czekaliśmy?! - obróciłem głowę w bok. W pokoju nie byliśmy sami, w kącie stało trzech paskudnych mężczyzn bez ubrań i powoli podchodzących do łóżka.

Jeszcze bardziej spanikowany wyrywałem się całą siłą, ale pan przyszpilił moją głowę do materaca.

- Jesteś nic niewartą suką i masz się mnie słuchać! - krzyknął na mnie i uderzył mocno w pośladek. - Zajmijcie się nim chłopaki. Nie ma co szczędzić takiej suki.

Pan odszedł i usiadł na fotelu, a trzy oblechy weszły na łóżko. Wierzgałem ile sił, nie chciałem, by mnie dotknęli, jednak w chwili mojej nie uwagi złapali mnie za nogi i ułożyli je, bym się do nich wypinał. Ostatnie co widziałem przez załzawione oczy, to jak pan z uśmiechem wpatruje się w moją krzywdę. Już miałem stracić ostatnią rzecz, która mi została kiedy...

Podniosłem się z krzykiem i zapłakany zacząłem wrzeszczeć. Pościel obok mnie się poruszyła, a zza niej wyjrzała na mnie zaspana twarz mojego pana.

Przerażony sam się zepchnąłem z łóżka i upadłem na twardą ziemię.

Co to było?!

Czy to był tylko koszmar?!

Ale był taki realistyczny.

Tak mocno się zapłakałem, że nie byłem w stanie oddychać. Na przypomnienie sobie o trzech oblechach cofnęło mi się tak mocno, że poleciałem do łazienki i zwymiotowałem.

Moim ciałem wstrząsnęły spazmy od zimna kafelków, na których klęczałem. Włosy przykleiły mi się do spoconego czoła i mokrych od łez policzków.

Ktoś nagle wbiegł za mną do łazienki i zabrał mi włosy z twarzy.

- Co się dzieje? - zapytał Pan.

O nie. Znowu narobiłem kłopotów. Nie powinienem.

- Przepraszam - powiedziałem, nadal wylewając łzy.

- To jest teraz nie ważne, miałeś koszmar? - zapytał, sięgając po gumkę do włosów i związując mi je z tyłu - Czy byłem w nim ja? Zleciałeś z łóżka, kiedy mnie zobaczyłeś.

Szlak domyślił się! Teraz będę miał naprawdę przerąbane. Nie dość, że go obudziłem, to jeszcze stwarzam masę problemów, może faktycznie ten sen powinien się spełnić jako kara.

Kolejny wstrząs i zawartość mojego żołądka wylądowała w muszli.

- Już spokojnie. - pogładził mnie po plecach uspokajająco - nie myśl teraz o tym.

Jestem Twój//YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz