— Dyrektor uważa, że to w porządku? — zapytał znudzonym głosem Aizawa.
Dyrektor Nezu wstał ze swojego fotela i podszedł do okna, by mieć lepszy widok na to, co się dzieje na zewnątrz. Przemyślał to już dawno. W chwili, kiedy zgodził się, aby Inori Ayuzawa przyjechała ze Stanów do U.A.. Doskonale zdawał się rozumieć sytuację dziewczyny i nie można było bagatelizować, a co dopiero zignorować. Samo pojawienie w prestiżowej szkole mogło nie przynieść oczekiwanych rezultatów.
— Ayuzawa to wciąż zdrowa dziewczyna, w pełni sprawna. Nie mówienie spowodowane traumą nie powinno wykluczać jej ze zwykłego życia, nie mam racji? — Aizawa nie odpowiedział. — Na czas jej pobytu tutaj, nie może mieć braków w edukacji, dlatego jestem za tym, by dołączyć ją na ten czas do klasy ogólnej. To rozsądne.
— Co do jej indywidualności...
— Przecież sam rozmawiałem z rodzicami Ayuzawy, więc wiem, że ją kontroluje i sama w sobie nie stanowi żadnego zagrożenia. Ryzykowne byłoby dołączyć ją do twojej klasy. Pod wpływem stresujących sytuacji mogłaby stracić kontrolę, a obawiam się, że na tym ucierpiałaby ona sama, aniżeli ktoś inny.
Aizawa nie oponował. Dyrektor wszystko dokładnie przemyślał. Co jednak powinien zrobić w tej sytuacji...? Sam powiedział Inori, że może zamieszkać w akademiku nauczycieli lub klasy A, a teraz okazałoby się, że zostałaby przeniesiona do klasy C? Nikogo tam nie znała, a podczas jego rozmowy z dyrektorem, zacieśniała więzi z przyszłymi bohaterami. Tylko jedna osoba z klasy ogólnej mogła mieć na nią oko. I był przekonany, że wywiąże się z powierzonego mu zadania. Mężczyzna skończył rozmowę z dyrektorem i wyszedł z jego gabinetu, by odnaleźć Inori i powiedzieć jej, co teraz ją czekało. Na czas pobytu w Japonii pełnił rolę jej opiekuna prawnego. Coraz więcej dzieciaków zwalało mu się na głowę. Jego klasa, Shinsou, Eri i jeszcze teraz Inori. Osobiście mu to nie przeszkadzało, ale gdzie w tym wszystkim znaleźć czas na sen?
— Shinsou — zagaił chłopaka, kiedy ten przechodził w pobliżu. — Dobrze, że jesteś.
— Chciał czegoś sensei ode mnie? — zapytał znudzonym tonem.
Mężczyzna skinął głową na niego, by ten za nim podążył. Hitoshi nie sprzeciwiał się ani nie zadawał zbędnych pytań. Zwłaszcza, gdy zaczęli zbliżać się do dormitorium klasy A. Gdy kazano mu wejść do środka, zawahał się, ale tylko chwilę, po czym otworzył drzwi. Słyszał masę śmiechów i głośną rozmowę. Zrównał się z Aizawą, który uważnie rozglądał się po pokoju wspólnym, najwidoczniej czegoś szukał.
Szybko odnalazł poszukiwaną dziewczynę, siedzącą na kanapie i uśmiechającą się do Kirishimy, który najwidoczniej próbował ją rozbawić. Aizawa miał rację — jego klasa była w stanie zmienić Inori, już sama ich obecność sprawiała, że chociaż się uśmiechała. Wierzył we właściwą decyzję dyrektora, ale czy na pewno była ona dobra? Klasa ogólna sprawiłaby, że dziewczyna w końcu przerwałaby ciszę?
— Inori — zawołał ją.
— O, sensei! Dzień dobry! — ktoś się odezwał na widok mężczyzny, po czym cała klasa spojrzała na wychowawcę.
Aizawa jedynie skinął im głową. Przywołana dziewczyna wykonała kilka gestów, które od razu wyjaśniła Yaoyorozu, a potem podeszła do czarnowłosego. Jej wielkie różowe oczy wpatrywały się w niego, ale tylko przez chwilę, bo szybko dostrzegła Shinsou, starającego się nie rzucać się w oczy. Uśmiechnęła się, kiedy ich spojrzenia się spotkały. Chłopak nieśmiało odwrócił wzrok, co nie umknęło uwadze Aizawy. Ten posłał pytające spojrzenie podopiecznej, a ta wykonała kilka gestów.
— Zatem się znacie? — spytał, na co Inori pokiwała głową. Hitoshi przypatrywał się tej nietypowej rozmowie, czując względem mistrza jeszcze większy respekt niż kilka chwil temu. — Pomógł ci zejść z drzewa? — Kolejne gesty. — Z jakiego znowu drzewa? Zresztą, nieważne, później porozmawiam sobie z klasą A. Inori, dyrektor podjął decyzję o zapisanie cię do klasy ogólnej U.A..
CZYTASZ
Bez Kontroli | Hitoshi Shinsou ✔
FanfictionCiężko jest osiągnąć cel, kiedy każdy jest przeciwko tobie. Najlepiej wie o tym Shinsou Hitoshi, który nie dostał się na kurs bohaterski, przez co wylądował na ogólnym kierunku. Posiadał zdolność idealnie pasującą dla złoczyńcy, chociaż pragnął zost...