Jezus ostatnio zachowywał się dziwnie. Myślałem, że zostaliśmy przyjaciółmi, jednak on unikał mnie szerokim łukiem, a gdy już mnie spotkał był dla mnie zimny i szorstki. Bałem się, że coś źle zrobiłem. Postanowiłem poprosić Boga o pomoc. Bóg jak zwykle siedział na swoim tronie, udając że słucha modlitw (tak naprawdę oglądał mecz).
- Panie Boże, potrzebuję pomocy - powiedziałem, na co Pan Bóg spojrzał na mnie zaciekawiony - No bo Jezus ostatnio jest taki... inny. Czy to moja wina?
- Skąd mam wiedzieć? Spytaj się go - odburknął Bóg, wyraźnie wkurzony na mnie za to, że przerwałem mu w dopingowaniu Lewandowskiego taką błahostką.
- Dobra, sory - mruknąłem speszony, oddalając się. Wygląda na to, że nie mam wyjścia pomyślałem, kierując się w stronę pokoju Jezusa. Po drodze spotkałem parę archaniołów, jednak oni również nie mieli pojęcia co ugryzło Chrystusa.
Zapukałem, na co odpowiedziała mi cisza. Nie obchodziło mnie to jednak i wszedłem do pokoju. Z głośników leciał cięzki death metal, a na łóżku leżał mój brodacz. Miał zamknięte oczy, jednak wiedziałem że nie śpi. Jezus nigdy nie śpi.
- Jezu - powiedziałem, na co Chrystus spojrzał na mnie niechętnie - Dlaczego?
- Co dlaczego? - wstał i do mnie podszedł. Przestraszony cofnąłem się, a czując ścianę za moimi plecami, przełknąłęm głośno ślinę. Jezus oparł swoje ręce po obu stronach mojej głowy i spojrzał mi głeboko w oczy - Chyba nie pozwoliłem ci tu wejść... - warknął, zbliżając swoje usta do moich.
- Jezu... Ostatnio jesteś dla mne taki... szorstki. Chciałem wiedzieć co ci się stało - wyszeptałem, rumieniąc się. Odruchowo położyłem swoje ręce na klacie Jezusa, jednak on złapał mnie za nadgarstki. Wtedy jednak chyba dotarło do niego co odpierdala.
- Michałku, ja przepraszam - wybuchnął rumieńcem, robiąc kilka kroków w tył - Po prostu ostatnio... dziwnie się czuję, nie chciałem cię tym martwić.
- Jezusie... - mężczyzna wyglądał, jakby miał się zaraz rozpłakać - Jezusie, proszę, nie płacz. Nie gniewam się... - podeszłem do niego i przytuliłem go - Chodźmy na lody czy coś.
- Okiś - Jezus otarł łzy i uśmiechnął się, co odwzajemniłem.
CZYTASZ
Mój porywacz - Jezus || KONTYNUACJA
HumorKontynuacja mojego debiutowego singla - „Mój porywacz - Jezus".