Znajdowałam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Wokół mnie było tak czarno, że nie widziałam swoich własnych stóp, było w tym wręcz coś nienaturalnego. Moje serce biło dziwnie powoli, a nogi odmawiały posłuszeństwa. To podobne uczucie do tego, gdy w snach musiałam przed czymś uciekać, chciałam czegoś uniknąć, a stopy poruszały się wtedy przeraźliwie wolno. Kiedy sobie to uświadomiłam, poczułam nagły niepokój. Czy to możliwe, że znowu nie mogłam się wybudzić z koszmaru?
Rozejrzałam się dookoła, lecz nie byłam w stanie znaleźć żadnego punktu, na którym mogłabym zawiesić wzrok. Otaczała mnie czarna materia, rękami nie mogłam wyczuć ścian, a nawet podłogi, mimo wrażenia, że cały czas na niej stałam. Zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich wdechów, aby nieco się uspokoić, po czym ponowiłam wcześniejszą czynność. Tym razem zauważyłam małe światełko gdzieś w oddali. Światełko w tunelu. Nadzieja. Ruszyłam w jego kierunku, ale czułam, jakby moje nogi zatopione były w smole. Każdy ruch, każdy krok wymagał ode mnie użycia całej energii, ale w końcu udało mi się zbliżyć do światełka na tyle, że widziałam, co było jego źródłem. Zdezorientowana przyglądałam się wąskiej komodzie z szufladkami. Każda z nich, z wyjątkiem jednej, emitowała jasnym, niebieskim światłem. Podeszłam bliżej i spostrzegłam, że każda szuflada posiada jakiś opis, lecz nie byłam w stanie rozszyfrować, co znaczą owe słowa. Litery zdawały się być ułożone w przypadkowej kolejności. Wtedy uświadomiłam sobie, że przecież we śnie człowiek nie jest w stanie czytać. Ale czy aby na pewno śniłam?
Przypomniałam sobie radę, którą kiedyś dała mi mama. W dzieciństwie często miałam koszmary, których zazwyczaj nie potrafiłam odróżnić od rzeczywistości. Mama powiedziała mi wtedy, że za każdym razem, gdy dopadną mnie wątpliwości, czy coś dzieje się naprawdę, czy tylko mi się śni, powinnam policzyć swoje palce u rąk. We śnie mamy ich więcej, lub mniej, a czasem nie jesteśmy ich w stanie policzyć. Szybko wykorzystałam więc ową technikę i ze zdziwieniem odkryłam, że ilość palców się zgadza. Dziesięć ludzkich palców.
Co w takim razie się ze mną działo? Skoro ani nie śniłam, ani nie otaczał mnie realny świat, to gdzie się znajdowałam? Wyjęłam z lewego ucha kolczyk w kształcie gwiazdy i jedno z jej ramion mocno wbiłam w wewnętrzną część dłoni, aby pobudzić moje ciało i umysł do współpracy. Odczekałam kilka chwil, po czym wytarłam o spodnie spływającą po mojej ręce szkarłatną ciecz i ponownie podeszłam do komody. Na moich oczach litery pozamieniały się miejscami i utworzyły pięć słów, każde z nich znajdowało się na osobnej szufladce. Rozpacz, strach, żałoba, rozczarowanie i zranienie. Ze zdziwieniem zauważyłam, że górna szuflada nie emituje światła, a przypisana była do niej rozpacz. Zaglądnęłam więc do środka i na dnie znalazłam delikatny, srebrny łańcuszek z zawieszką w kształcie anioła. Był to łańcuszek mojej mamy, który miała na sobie w dniu śmierci. Odruchowo wyciągnęłam rękę w jego stronę, chcąc dotknąć go i założyć na szyję, ale moje palce jedynie przez niego przeniknęły.
Zrezygnowana zasunęłam szufladę i postanowiłam otworzyć kolejną, tym razem z napisem żałoba. W jednej chwili niebieskawe światło oślepiło mnie, poczułam, że tracę siły, a już po chwili moje ciało leżało bez ruchu.
Stałam w swoim pokoju przed lustrem i wpatrywałam się w swoje odbicie. Miałam na sobie czarną, elegancką sukienkę i tego samego koloru dłuższy płaszcz. Moje włosy spięte były w niskiego, ciasnego koka, a kilka pasm okalało moją bladą buzię.
Dziś nadszedł ten dzień. Dziś miałam pożegnać moją ukochaną mamę. Na samą myśl o tym moje powieki niebezpiecznie zadrżały, dlatego szybko je zacisnęłam, aby łzy nie znalazły ujścia. Przez ostatnie dni już wystarczająco dużo płakałam. Ruszyłam w stronę drzwi i zdecydowanym ruchem pociągnęłam za klamkę. Przed domem czekał już na mnie tata z moim bratem Taylorem, więc zamknęłam drzwi i wsiadłam do auta. Droga minęła w całkowitej ciszy. Wiedziałam, że każdy z nas jest na skraju wytrzymania i wystarczy jedno słowo, a samochód zamieniłby się w krainę przelanych łez.
CZYTASZ
Changes || Eldarya Nowa Era
FantasyEriccaa niespodziewanie budzi się po 7 latach śpiączki, a cała Eldarya wita ją jak bohaterkę. Czy poradzi sobie z zastanymi zmianami i utratą bliskich osób? Co pomoże jej przetrwać? Jakie zagrożenia tym razem czekają na całą krainę? *** Wyglądała o...