— Co ci się śniło? — Padło następnego poranka. — Powiedzieli mi, że byłaś w takim szoku, że musieli podać ci coś na uspokojenie.
Julia uniosła wzrok i spojrzała na Gabriela spod przymrużonych powiek. Zaczerwienione oczy piekły dziewczynę od długo wylewanych łez, a w jej głowie wciąż widniał obraz cieknącej, brudzącej otoczenie krwi, jednak nastolatka postarała się o lekki, lekceważący uśmiech.
— Nie muszę panu opowiadać o swoich fantazjach — oświadczyła, prostując się na krześle.
Skrzyżowała ramiona i wpatrzyła się w Dziurzyńskiego, który westchnął głośno.
— Śnili ci się rodzice? — zapytał, próbując wyczytać coś z napuchniętych oczu Fijewskiej. — Psycholog twierdzi, że może dopiero teraz zaczynasz zdawać sobie sprawę z tego, co zrobiłaś. Czy tak jest?
— Wiem, że ich zabiłam — odpowiedziała, wzruszając ramionami. — Sądzi pan, że jestem aż tak stuknięta, żeby myśleć, że tylko ich skaleczyłam? Przecież rozcięłam ojcu szyję, a matce wbiłam nóż... Krew była wszędzie. Zabiłam ich. Od początku to wiedziałam i wiem to też teraz.
— A jednak to właśnie teraz porzuciłaś swój buntowniczy ton, a w twoim głosie słyszę żal — skomentował Gabriel, a widząc, że Julia uniosła brwi, wykrzywił usta w półuśmiechu. — Widzę, jak siedzisz. Jesteś cała spięta, drżą ci ręce, co chwila błądzisz gdzieś oczami, a także wbijasz sobie paznokcie w skórę. — Uśmiechnął się, kiedy dziewczyna rozluźniła ręce, opierając je na stole. — Cokolwiek ci się śniło, pozbawiło cię pewności siebie — dodał, spoglądając prosto w oczy Julii.
— Nawet jeśli mi się śnili, jakie to ma znaczenie? — wymamrotała, wlepiając wzrok w Gabriela. — Zabiłam ich. Nie mogę tego cofnąć, nie przywrócę im życia, nieważne jak bardzo bym żałowała.
Gabriel przez chwilę wpatrywał się w Julię bez słowa. Wciąż miała w sobie coś z buntowniczej nastolatki, jednak na ustach nie błąkał się już przerażający uśmiech, a z oczu zniknęła wszelka wesołość. Nigdy tego nie przyzna, ale dobija ją poczucie winy, pomyślał Dziurzyński. Dostrzegł w spojrzeniu dziewczyny coś znajomego, pochłaniającą wszystko pustkę, którą nie raz widział w lustrze.
— Wiemy, że nie byłaś sama — kontynuował rozmowę Gabriel. — Ktoś z tobą był. Ktoś, kogo śladów chciałaś się pozbyć.
Julia otworzyła szerzej oczy, lekko rozchylając usta, które zaraz zacisnęła. Niczego ci nie dowiodą, pomyślała. Jesteś przecież niewinny, ty jedyny chciałeś dla mnie dobrze...
— Czy to był twój brat cioteczny, Szymon Olender? — zapytał, przyglądając się Fijewskiej.
Nastolatka uniosła kąciki ust.
— Nic tak naprawdę na niego nie macie — powiedziała, odchylając się do tyłu.
Założyła nogę na nogę, przyjmując bardziej wyluzowaną pozę i zerknęła na Gabriela z krzywym uśmiechem. Zrobiłam wszystko, co mogłam, żeby cię ochronić, przemknęło dziewczynie przez głowę. Teraz mogę tylko robić to, co radziłeś i czekać.
— Mogłabyś poprawić swoją sytuację, gdybyś tylko zaczęła z nami współpracować — oznajmił Gabriel, lecz Julia jedynie wzruszyła ramionami.
— Dzięki, nie skorzystam.
Dziurzyński westchnął przeciągle i wstał z krzesła.
— Mogę się tylko domyślać, przez co przechodziłaś, ale wiedz, że naprawdę mi przykro, że cię tak traktowali — wymamrotał, spoglądając na Fijewską, która wpatrzyła się prosto w oczy Gabriela.
CZYTASZ
Niewyjaśniony przypadek Julii
Mistero / ThrillerW nudnym, opanowanym przez emerytów i kuracjuszy mieście dochodzi do pierwszego od lat morderstwa. Sytuacja staje się jeszcze dziwniejsza, gdy ofiarami okazuje się być znane małżeństwo Fijewskich - Piotr, szanowany policjant, a także Renata, urzędn...