Rozdział 14: Bliżej

283 20 158
                                    

Druga osoba P.O.V

Ponownie stoisz w jasnym pomieszczeniu. Nie widzisz przy sobie nikogo, tylko jasnowłosą, niebieskooką, piękną, kobietę o bladej skórze, w białej koszuli, która stoi przed tobą i którą widziałeś już wcześniej, którą oczywiście znasz.

Po chwili obok niej zatrzymuje się brunet, którego także już znasz. Uśmiecha się na przemian do kobiety i do ciebie, ale nie mówi ani słowa, zaś znana ci już Chloe zaczyna do ciebie mówić.

Chloe: Witaj ponownie. Miło cię znów widzieć. Czy jesteś gotowy, by kontynuować poznawanie dalszej historii Connora?

Po pytaniu Chloe, patrzysz na nią i na Connora, przytakując.

Chloe: Dobrze, ale proszę, zaczekaj chwilę, zanim zaczniesz. Jest coś, o czym musimy cię ostrzec. W tej części historii mogą zostać poruszone tematy, które mogą być dotkliwe dla niektórych osób, a które tak, jak ty poznają tę historię. Jeśli chcesz czytać dalej, to na własną odpowiedzialność. Pamiętaj, zostałeś o tym ostrzeżony, tak samo jak inni.

Po słowach kobiety, zaczynasz się zastanawiać.

Chloe: Jeśli chcesz stąd wyjść, naciśnij strzałkę w górnej, lewej części ekranu teraz lub w chwili pojawienia się symbolu trzykropka. Jeśli chcesz czytać dalej, przewiń ekran w dół.

Po wysłuchaniu jej, jeśli się zgadzasz, by zostać, przewijasz ekran dalej.

Chloe: Jak sobie życzysz. Jesteś teraz odpowiedzialny za to, co przeczytasz.

Trzecia osoba P.O.V

Po krótkim czasie, gdy Connor pomagał Amelii w szukaniu ubrań dla siebie, znaleźli marynarkę w kolorze ciemnego beżu. Gdy dzięki blondynce znalazł jeszcze jasną, śnieżnobiałą koszulę i czarne spodnie, w niewielkiej przymierzalni założył na siebie wszystko to, co znaleźli.

Poprawił krawędzie koszuli i marynarki, układając szybko czarny krawat. Przejrzał się ponownie w lustrze po paru poprawkach, kiwając głową do samego siebie, jakby był zaskoczony, że garnitur, który ubrał, jak najbardziej mu pasuje. Po chwili usłyszał pukanie do drzwi przymierzalni.

Amelia: I jak?

Connor: Myślę, że wezmę ten.

Brunet otworzył drzwi przymierzalni, pokazując się Amelii w całym komplecie tego, co wspólnie znaleźli. Jasnowłosa wytrzeszczyła na kolegę oczy, lecz po chwili pokiwała głową z aprobatą, uśmiechając się.

Amelia: Jeśli wolisz, możemy jeszcze się rozejrzeć. Może znajdziemy coś, co ci się bardziej spodoba.

Connor: Nie ma takiej potrzeby. Ten będzie odpowiedni, jestem pewien.

Amelia: W takim razie poczekam na ciebie przy kasie.

Connor słyszał jej kroki oddalające się od przymierzalni. Po krótkiej chwili przebrał się, a następnie zapłacił za swój nowy garnitur, wychodząc z Amelią ze sklepu. Gdy szli wzdłuż galerii ramię w ramię, Amelia zauważyła spokojny, ciepły uśmiech na twarzy swojego znajomego, idącego tuż obok niej.

Amelia: Wydajesz się zadowolony, Connor. Nie pamiętam, bym cię już kiedyś takiego widziała zrelaksowanego i uspokojonego.

Connor: Nie miałem zbyt wielu okazji, by wybierać to, co chcę na siebie zakładać. Dziś to jakby to był pierwszy raz.

Detroit: Remain Human (Connor x OC) (Detroit: Become Human Fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz