Czy ich coś łączy?

959 35 25
                                    

Perspektywa Hermiony

Stałam przed drzwiami nory. To tutaj zostałam zaproszona na ostatni tydzień wakacji. Zapukałam i drzwi otworzyły się ukazując panią Weasley. 

-Mionka!- krzyknęła. Przytuliła mnie na powitanie i posadziła przy stole. Po chwili na schodach zobaczyłam rudowłosego chłopaka. Uśmiechnął się do mnie i pocałował w policzek na powitanie. Nasza relacja po tym jak rozstałam się z Wiktorem Krumem znacznie się poprawiła. 

-Gdzie jest Gin?- zapytałam. 

- U Harry'ego- odparł spokojnie Ron. 

Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział chłopak. 

- U Harry'ego?!

-No, też się zdziwiłem jak mi mama powiedziała. Nie ma jej jakiś tydzień. Podobno są na Grimmold place. 

Przez chwilę myślałam i zrozumiałam.
To nie jest ta sama relacja. Nie możliwe. 

-Są u Syriusza wraz z Lily i Jamesem. My pojedziemy tam jutro, ich odwiedzić. 

- Świetnie!

Ucieszyłam się. Nie widziałam Harry'ego od prawie dwóch miesięcy. Zresztą tak samo jak Ginny. Po zjedzeniu kolacji poszłam na górę się rozpakować. Gdy kończyłam przyszedł Ron. 

-Hej, czemu jesteś taka zamyślona?- zapytał. 

-Ja? Nieee.

-Spokojnie, mi możesz się wygadać. Coś cię nie pokoi?- zapytał ponownie. Trochę mnie to zdziwiło. Ron nigdy nie okazywał zainteresowania wobec problemów innych. 

-Bo... Znasz Cho Chang?

-Tak... To ta krukonka co ślini się do Harry'ego od śmierci Diggory'ego?

-Tak, tą.

-No i co z nią? 

-No bo widzisz... Ginny nie do końca przeszło to całe zauroczenie.... I cóż.. no wiesz.. Harry.... To chyba działa w drugą stronę i boje się że ona może użyć amortencji wobec Harry'ego. 

-No trzeba uwa..... Czekaj co?! Że to działa w drugą stronę?- zapytał z zainteresowaniem. 

-No..em... No wiesz...

Na szczęście Hermiony, z dołu dobiegł głos pani Weasley. Gdy zeszli na dół czekała na nich rozpromieniona Molly, młoda rudowłosa i młody ciemnowłosy.

-Ginny!! Harry!!- krzykneła jednocześnie z Ronem.

Przywitali się po czym Hermiona zapytała. 

-Co was tu sprowadza? 

-My? Przyszliśmy wam powiedzieć żebyście jutro przeszli wcześniej, no wiecie na obiad. - oznajmiła Ginny. 

-No, dobrze... Ale nie mogliście napisać listu czy coś?- zapytał zdezorientowany Ron.

-No mogliśmy ale chcieliśmy powiedzieć to osobiście.... Coś nie tak?

-Nie... Skądże- odpowiedział z uśmiechem spoglądając na Harry'ego, który wydawał się być wyjątkowo szczęśliwy.

Po tym Harry wział Ginny za rękę i weszli do kominka, by chwilę później zniknąć w szmaragdowych płomieniach, Hermiona i Ron wymienili znaczące spojrzenia.


     Hermiona i Ron stali w korytarzu domu rodzinnego Black'ów. Ron poszedł na górę zamieść ich rzeczy, Hermiona poszła do salonu by zobaczyć coś czego mogła się spodziewać. Ginny śpiącą na kanapie, obok niej Harry, który bawił się jej włosami.

-Dzień Dobry- wyszeptała tak by nie obudzić Ginny 

-Cześć, wy tak wcześnie?- zapytał zdziwiony.

-Tak, już jesteśmy. 

-A gdzie Ron?

-Poszedł na górę zanieść rzeczy. A ja chciałabym z tobą porozmawiać. 

-Porozmawiać? O czym?- zapytał zdziwiony.

-O Cho Chang.

-O Cho?!

-Tak, o niej. Harry nie próbuj mi wmówić że nie jesteście razem- skinęła głową na Ginny- Cho po śmierci Diggory'ego zrobiła się inna. Uważajcie dobrze? Może użyć wobec ciebie amortencji.
Harry poczuł się źle. Nie, nie dlatego że może zostać otruty ale dlatego że czuje...Ginny nie śpi. 

-Możesz otworzyć oczy- powiedziała gdy Hermiona wyszła. 

-Skąd wiedziałeś że nie śpię?

-Dziewczyno, trzy razy zmierzyłem się z Voldemortem! Czego oczekujesz? 

Ginny mimo woli się uśmiechnęła. Harry teraz zrozumiał słowa Mionki: 'Nie próbuj mi wmówić że nie jesteście razem' 

-Słyszałaś co mówiła Hermiona?- zapytał.

-Tak, i nie pozwolę żeby jakaś krukonka...

-Nieee, nie to. Chodzi mi o to że ona wie że my jesteśmy razem!- przerwał jej.

Ginny chwilę myślała i stwierdziła żeby poprosić Hermionę o zachowanie tego dla siebie. 

-No, dalej zakochani! Obiad- powiedziała Lily wchodząc do pokoju. 

-Mamo! Mogłabyś na razie nie mówić nikomu o nas? W sensie o mnie i o Ginny?- zapytał błagalnym tonem. 

-Jasne... Ale teraz na serio, chodźcie. 

Gdy zeszli na dół wszyscy już siedzieli. 

Ron patrzył na Harry'ego, który o dziwo siedział obok Ginny.
Gdy weszli na górę, Ron, aby potwierdzić swoje przemyślenia zapytał Harry'ego 

-Stary! Kiedy umówisz się z tą ładną krukonką? Chang?

Harry starał się spojrzeć na Ginny tak aby nikt nie zauważył jednak na marne. Ron tak jak Hermiona to zobaczyli.

-Wiesz, nie mam zbytnio ochoty na spotykanie się z dziewczynami.- odparł próbując zamaskować śmiech.

Ron już wszystko wiedział, nie chciał drążyć tematu.

More Than Friendship• 𝙷𝚒𝚗𝚗𝚢✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz