Rozdział 7

53 7 4
                                    

Od pamiętnej bitwy na śnieżki minęło kilka dni.

Był 30 grudnia.

Dyrektor zwołał naradę. Mieli wpaść na pomysł, jak zorganizować przyjęcie urodzinowe dla Toma. Miało się odbyć następnego dnia, więc nie było zbyt dużo czasu na przygotowania.

- A może powtórzymy przyjęcie sprzed roku? - zasugerowała po dłuższym czasie Maya - albo będziemy udawać, że zapomnieliśmy o jego urodzinach, a potem będzie normalne przyjęcie?

- Nie...raczej nie. Moim zdaniem głupie jest powtarzać jakieś przyjęcie. To zeszłoroczne było nudne, a w tym roku musi być coś lepszego - powiedziała Natasha - A udawanie.. sama nie wiem.

- Nadal nie rozumiem, po co tu siedzimy - mruknął pod nosem Abraxas, przez co spotkał się ze zdenerwowanymi spojrzeniami Hani i Very.

- Jeśli nie chcesz tu być, to wyjdź. Nikt cię nie zmusza - zwróciła się do blondyna starsza Malfoy.

- Błagam, przestańcie - Anna przewróciła oczami - zachowujecie się jak małe dzieci. Pomyślcie. Co ten cały Tom lubi robić, czym się interesuje, jak najczęściej spędza swój wolny czas, i ruszcie głowami.

- Lubi czytać, interesuje go magia. Najczęściej siedzi w bibliotece, a ja znam pewne miejsce, gdzie można zorganizować - Sofia zrobiła pauzę i uśmiechnęłam się tajemniczo - coś w rodzaju przyjęcia, ale w spokojniejszym stylu.

- Dobry pomysł...ale gdzie? I jak to zrobić? Zostało nam niecałe piętnaście godzin! - Victoria zaczęła panikować.

- Nie panikuj, spokojnie. Trzeba będzie to zorganizować wszystko tak, żeby było bezpiecznie. Niech wszyscy się jutro o szóstej rano spotkają przy obrazie Grubej Damy - zaczęła spokojnie - Dla tych, co nie wiedzą, jest to na siódmym piętrze. Ja przygotuję wszystko, i zaprowadzę was w to miejsce.

Sofia obudziła się, i zauważyłam, że miała tylko godzinę na przygotowania. Szybko się przygotowała i wybiegła z lochów, aż na siódme piętro. Zaczęła chodzić w tę i z powrotem, a przed nią pojawiły się drzwi. Weszła do Pokoju Życzeń. Zaczęła sobie wyobrażać przestronne pomieszczenie z dużym stołem na środku, ogromnym czarnym dywanem, półką na prezenty (wszyscy kupili dla Toma książki, chociaż tylko jedna go zainteresowała). Jej wyobrażenie się zmaterializowało. Później pomyślała o przekąskach i torcie. Żeby było łatwiej trafić do pokoju, poprosiłam o dwa tunele. Pierwszy miał prowadzić na siódme piętro przy portrecie Grubej Damy, a drugi do dormitorium Toma, żeby mogła go przyprowadzić. (Spojler: od tamtego czasu Tom nie lubi przyjęć)

Otworzyła pierwszy tunel, i przeszła nim. Stanęła obok wejścia do Pokoju Wspólnego Gryfonów. Przed nią stali już: Anna, Veronica, Maya, Hania, Eileen, Natasha, Abraxas, Walburga, Lukretia, Agata, Tatiana, i jakiś Gryfon z drugiego roku, chyba Antonio. W tym momencie Victoria dołączyła do nich. Sofia powiedziała im, żeby poszli za nią i otworzyła przejście w obrazie.

Dotarli do miejsca docelowego. Wszyscy odstawili prezenty na specjalnie przygotowaną półkę, a Riddle weszła do drugiego tunelu.

Gdy otworzyła przejście po drugiej stronie, napisała na kawałku pergaminu wiadomość o tym, aby jej brat przeszedł przez przejście (u Toma to było lustro). Rzuciła w swojego brata tą kartką i wróciła do pokoju.

Zaczęli ostatnie przygotowania do przyjęcia, gdy nagle otworzyło się przejście, i wszedł nim zaspany, ubrany w piżamę (z napisem „I Love My little sister") Tom. Jego zwykle ułożone włosy przypominały siano.

Pomachała mu ręką przed twarzą, a on tylko się rozejrzał, podbiegł do stołu i zjadł kanapkę. Uśmiechnęła się na ten widok.

Tom zaspany pożeracz kanapek Marvolo Riddle, pomyślała.

Nagle Tom chyba zorientował, gdzie jest i co jest wokół niego. Wstał, a onu zaczęli mu śpiewać „ Sto lat".

To chyba było traumatyczne przeżycie dla niego.

Do szkoły wrócili uczniowie. Korytarze wypełnił gwar rozmów. Mieli jeszcze tylko dwa dni przerwy. Sofia szła korytarzem rozmawiając z Victorią.

- O nie! Slughorn i Dumbledore zadali nam prace! - krzyknęła nagle.

- No i? - spytała Ślizgonka.

- To, że jeszcze ich nie zrobiłam! Jak ja się z tym wyrobię przez dwa dni? - zaczęła się użalać.

- Spokojnie. Masz dwa dni na zrobienie tego. Zdążysz do niedzieli, a jak poprosisz kogoś o pomoc, to skończysz w sobotę - odpowiedziała Riddle.

- Ale kogo mam poprosić? Dziewczyny z paczki są zajęte swoimi zadaniami, a Walburgi i Lukretii nawet nie będę się pytać. - powiedziała.

- A Toma nie poprosisz o pomoc? - zaproponowała brunetka.

- Masz rację - stwierdziła Krukonka - Ale jak ja go znajdę?

- Sprawdź w bibliotece. Najczęściej tam siedzi - zasugerowała.

- Ale on teraz unika wszystkich, odkąd widzieliśmy go w tej piżamie - Victoria zaśmiała się.

- Zanim zaczniesz znowu się użalać, to najpierw idź do biblioteki i sprawdź czy go tam nie ma. Idź już. Pa - odparła siostra Toma.

- Pa - odpowiedziała Lovegood i poszła.

Zupełnie inna RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz