Uwaga: ( lekkie nawiązanie do mangi )
-pov.Keigo-*Minął jakiś dłuższy czas*
Wróciłem do mieszkania w radosnym nastroju. Miałem dla Dabiego dwie... trzy nowe, cudowne wiadomości. Ale takie naprawdę radosne. Wymyśliłem doskonały sposób aby wyzbyć z niego jakiekolwiek oskarżenia, sprawić by był wolnym człowiekiem. To miała być niespodzianka, więc wcześniej o niczym mu nie mówiłem. On na szczęście nie pytał gdzie wymykam się w dzień i w nocy, dzięki czemu nie musiałem kłamać. Ten sam sposób mógłbym wypróbować na pozostałych członkach Ligi. W szczególności na Twice, to dobry chłopak.
- Dzień dobry kociaku!- wymruczałem przytulając Dabiego od tyłu. Byłem naprawdę szczęśliwy.
- Masz pięć sekund- warknął i odsunął się ode mnie. Nie rozumiałem o co mu chodzi. Zanim zdążyłem się o cokolwiek zapytać rzucił we mnie odrobiną swojego ognia. W ostatniej chwili odskoczyłem lądując na podłodze. Kompletnie nie spodziewałem się czegoś takiego z jego strony, niebyło jednak czasu czegokolwiek wytłumaczyć. Kiedy odwrócił się w moją stronę jego twarzą targał gniew i żal. Wstałem, chciałem podejść, powiedzieć cokolwiek, coś zrobić nie pozwolił mi jednak na to.
- Walcz, zdrajco- syknął i rzucił kolejną porcją ognia tworząc płomienie wszędzie w około. Wyciągnął dłonie, tak jak zawsze gdy chciał użyć Quirk. Cholera, a miałem się zbytnio nie przemęczać, pomyślałem robiąc kolejne uniki. Szybko wykorzystałem specjalną substancję od Rumi i rozlałem po skrzydłach i ciele. Na wypadek gdyby Dabi jednak chciał mnie zabić, a jak dotąd wszystkie fakty na to wskazują.
- Zdrajca! Jak długo kłamałeś, Keigo? Czy wszystkie słowa który wypowiedziałeś były fałszywe? Tak samo jak nasz 'związek'?- mówił z sarkazmem Dabi nie dając mi jednak czasu na odpowiedź. Naprawdę chciałbym to wytłumaczyć.-Pov.Autorka-
W pewnym momencie Dabi wyskoczył z kłębów dymu, złapał bohatera za kark i przycisnął do podłogi. W jego uśmiech był nieco sadystyczny, pomieszany z emocjonalnym bólem. Najzwyczajniej w świecie spalił skrzydła Keigo, który w żaden sposób się nie bronił. Dopiero gdy Dabi cofnął rękę ze skrzydeł ( a raczej miejsca gdzie być powinny) zrzucił go z siebie i stanął na przeciw w lekkim rozkroku.
- Zdrajca?- zapytał wkurzony blondyn- Przecież to ja ryzykuję zadając się z tobą! To ja powinienem był zamknąć cię dawno temu! Rozumiesz to? Powinienem cię wydać, a nie chronić!
- Twoje tłumaczenia już na mnie nie działają dupku- syknął Dabi. Dopiero po chwili zauważył chytry uśmiech na twarzy Keigo. Trwał on tylko chwilę, bo twarz bohatera zaraz wykrzywiła się w bólu, a on sam upadł na kolana. Ściany budynku zaczęły się trząść grożąc niemal natychmiastowym zawaleniem.
Akurat w miejscu gdzie stał Dabi oderwał się kawał gruzu spadając z zawrotną prędkością. Złoczyńca wiedział że nie da rady uciec przez płomienie które sam stworzył, dlatego wziął jedynie ręce do góry, mając nadzieję na spalenie kamienia.
- Touya!- usłyszał i zanim zdążył zareagować poczuł silne odepchnięcie. Wylądował pod ścianą, a kiedy spojrzał na miejsce gdzie dotychczas stał zobaczył jedynie pół przygniecionego Keigo. Ściany znów zadrżały, a bohater uśmiechnął się najczulej jak w takiej chwili się dało.
- W....wciąż mam ostatnie p...pióro- wyszeptał na tyle głośno by jego ukochany to usłyszał.
- Co do kurwy ?!- zanim Dabi zdążył cokolwiek zrobić kątem oka dostrzegł czerwony kształt. Nim zdążył zareagować już unosił się w powietrzu, niesiony jak najdalej od miejsca w którym leżał właściciel pióra.
Patrzył z przerażeniem z góry, jaki wywołał pożar. Doskonale wiedział, że taka temperatura mogła zabić każdego w mgnieniu oka. Touya ! .
- Skoro wiedziałeś... Dlaczego nic nie powiedziałeś ?!~ ~ ~
Kilka dni po zaistniałym 'zdarzeniu' Natsuo koniecznie chciał się widzień z Dabim. Koniec końców brunet zgodził się na spotkanie w parku. Na powitanie oberwał prosto w twarz.
- Rozumiem że nie chciałeś być ojcem ale mogłeś normalnie mu powiedzieć, że nie chcesz tego dziecka! Zostawić czy coś, a nie smażyć! Mówiłem mu, nie zadawaj się ze złoczyńcą, żebyś później tego nie żałował! Wiesz jaki był szczęśliwy kiedy się dowiedział o tej...
- Jakie, do cholery, dziecko?- zapytał poirytowany brunet. Białowłosy spojrzał na niego z politowaniem i pokiwał głową.
- Czyli nawet nie zdążył ci powiedzieć... Dzięki temu Quirk którym kiedyś oberwał, Keigo jest w ciąży... a raczej był, bo po tym co zrobiłeś nie sądzę żeby dziecko przeżyło. A miałeś być wolnym obywatelem.
- Jakim znowu wolnym obywatelem? Keigo nas zdradził, sprzedał Twice'a, może nawet położenie bazy, a ty pierdolisz o...
- Damare baka! Jedyne co on zrobił, to kupił farbę do włosów i zaprowadził twojego klona do aresztu, tłumacząc że jesteś tylko jego bratem. A oni mu uwierzyli. Byłbyś wolnym człowiekiem i ojcem, Dabi. A teraz wybacz, idę sprawdzić co z moim przyjacielem.- pomachał mu Natsuo i odszedł w stronę szpitala. Dabi długo prowadził wewnętrzną kłótnię z samym sobą, jednak dopiero kiedy wszedł do swojego pokoju w bazie Ligi, spojrzał na pióro, dotarło do niego co zrobił. Co stracił.
Teoretycznie mogę zajść w ciążę
to... to wspaniałe
Touya, ja... Cię kocham....
CZYTASZ
Ostatnim Piórem { Hotwings }
Fanfiction"Ludzie nie płaczą, bo są słabi. Oni płaczą, bo byli silni zbyt długo" W życiu Keigo Takami wszystko się wali, przez co nie może udawać już beztroskiego ProHero. Wszystko przez głupie uczucie, które nigdy nie powinno się pojawić ____ - BL -DabiHaw...