Everlasting Shine

176 21 87
                                    

Samo patrzenie na to jak skupia się na lekcjach uważnie notując każde słowo notatki dyktowanej przez nauczyciela sprawiało, że wyglądał niezwykle dostojnie i perfekcyjnie dokładając do tego idealne promienie słoneczne padające na jego spokojną twarz. Czerwone włosy mieniły się niczym najdroższe klejnoty, sprawiając wrażenie, że chłopak jest tak drogocenny, iż nie można go dotknąć ani nawet wypowiedzieć słowa czy oddychać w jego stronę.

W sumie, to naprawdę tak było.

Westchnęłam patrząc na pustą kartkę w swoim zeszycie do angielskiego i znów przyłapałam się na tym, że myślałam o Kangu Taehyunie.

Znowu.

Na szczęście to był tylko angielski, z którego nieskromnie powiem, że jestem najlepsza w klasie, toteż nie potrzebuje notatek z lekcji ani jakiegoś większego tłumaczenia gramatyki takiej jak Past Simple czy 1 okres warunkowy.

No może temu, że urodziłam się w Kanadzie, ale to szczegół.

Ogólnie nauka języków przychodziła mi bardzo łatwo. Na ten moment mówiłam płynnie po angielsku, koreańsku, japońsku i niemiecku, a miałam zamiar nauczyć się jeszcze włoskiego. Tak po prostu. Sądzę, że chyba nie mam co robić w życiu.

Kiedy zadzwonił dzwonek zaczęłam pakować swoje książki i zeszyty do plecaka z zamiarem udania się na stołówkę, żeby zjeść lunch, ale oczywiście moje piękne plany poszły się jednym słowem jebać, ponieważ równo z dźwiękiem dzwonka podszedł do mnie mój zastępca, Sunghoon z niewinnym uśmiechem na twarzy.

- Cześć, nasza najlepsza przewodnicząca na świecieee...- zaczął siadając na w ławce przede mną uśmiechając się słodko.

- Co tym razem- westchnęłam. Jak zwykle musieli coś narozrabiać, inaczej nie wysyłali by do mnie Sunghoona, który był jednocześnie moim najlepszym przyjacielem. Znałam się z tym idiotą od podstawówki, a on sprytnie potrafił to wykorzystywać. 

- Ah, no bo wiesz...- przybliżył się nieznacznie- Co roku jest u nas klasowy konkurs talentów i...

- Nie- przerwałam chłopakowi wiedząc co chce powiedzieć- Mamy w klasie dwie super gwiazdy. Z nimi gadaj, a na pewno to wygramy.

- Ale Kyasarin!- krzyknął łapiąc mnie za rękę. Popatrzyłam na niego z uniesioną brwią, a chłopak kontynuował- Przecież wiesz, że oni się nie zgodzą!

- Pytałeś?- spojrzałam w kierunku naszych dwóch klasowych gwiazd- Kanga Taehyuna i Choi Beomgyu.

Jeden bardziej perfekcyjny od drugiego.

- Chłopaki pójdziecie na szkolny konkurs nas reprezentować?!- krzyknął w ich stronę mój zastępca, na co obydwoje popatrzyli się na nas. Nawet nie dając im czasu na odpowiedź Park zaczął gadać dalej:

- Widzisz! Nie chcą! Kyass no zgódź się!

- Nie- odparłam i wyrwałam swoją rękę z jego uścisku- Równie dobrze ty możesz pójść, jesteś łyżwiarzem figurowym, nie zawracaj mi tym teraz głowy. Musze iść do wychowawcy z tą dwójką. Żegnam Sunghoon Park- uśmiechnęłam się do niego zwycięsko i zarzuciwszy włosami podeszłam do ławki naszych gwiazd mówiąc aby ze mną poszli.

W drodze do sali chemicznej, w której teraz był nasz wychowawca chłopcy rozmawiali po cichu między sobą, a ja nie chcąc się wtrącać w ich sprawy szłam po prostu przed nimi.

Zapukałam do drzwi, a po chwili usłyszawszy pozwolenie weszłam do środka, gdzie czekał na nas nasz wychowawca.

- Już jesteście, to dobrze- uśmiechnął się pan Lee- Dziękuje, że ich przyprowadziłaś, Kyasarin.

Everlasting Shine | Kang Taehyun (One Shot)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz