Rozdział IX

210 4 4
                                    


[Ostrzeżenie: W rozdziale występują wulgaryzmy]


Blaise usiadł na wysokim stołku w kuchni Dracona i Hermiony. Na zewnątrz powoli zapadał już zmierzch. 

- Stary, jeśli coś się dzieje to możesz mi o tym powiedzieć - zaczął Blaise, popijając kremowe piwo - Bo widzę po Tobie, że ewidentnie jest coś nie tak.

- Taak - odpowiedział przeciągle Draco - Jest coś nie tak. Ale nie wiem, czy dam radę o tym mówić. 

- Chodzi o coś z... Hermioną?

- Co? Nie, nie - zaprzeczył szybko Draco - Z Hermioną jest wszystko w jak najlepszym porządku. Chodzi bardziej o... o moją mamę... i siostrę. 

- To ma coś wspólnego z tym atakiem, o którym mi ostatnio mówiłeś? 

- Tak - Draco nie za bardzo wiedział jak zacząć tę rozmowę - Chodzi o to... wtedy, kiedy ktoś zaatakował moją mamę... Ten ktoś porwał również moją siostrę. 

Blaise spojrzał na przyjaciela, jakby widział go pierwszy raz w życiu. Wszystkiego się chyba spodziewał, ale nie takiego wyznania.

- Co Ty gadasz? - Blaise nie mógł sobie tego ułożyć w głowie.

- Zaatakowali mamę i porwali Elise - odparł Draco - Nie wiemy kto to był. I nie wiemy jak odzyskać moją siostrę. 

- Stary, trzeba było mówić od razu! Dlaczego nie poinformowaliście Ministerstwa?

- No właśnie... myślę, że to jest trochę ważniejsza informacja, to co teraz powiem - Draco wziął głęboki oddech - Kilka miesięcy temu, wydarzyła się pewna niemal niemożliwa rzecz... daj mi powiedzieć, a później będziesz mógł mówić - wtrącił, widząc, że jego kumpel już chce mu przerwać - Pamiętasz jeszcze moje ciotki? Bellatrix Lestrange i Cemerie Decident? Domyślam się, że tej drugiej szybko nie zapomnisz. 

- No, powiem Ci stary, że nekrofilem nie jestem, więc odpuściłem szaloną miłość - odpowiedział, udając żal, po czym się zaśmiał.

- No właśnie chciałbym Cię trochę wyprowadzić z błędu.

- Nie, stary. Serio. Nie jestem nekrofilem. Jestem z Ginny, a ona jest żywa... - powiedział zdziwiony, po czym dodał niepewnie - jest żywa, prawda?

- Tak, kretynie - zaśmiał się Draco z głupoty kumpla - Ginny jest żywa. Nie chodzi ani o nią, ani o Twoją domniemaną nekrofilię. 

- Hej!

- A teraz się skup, bo ciężko mi to będzie powtórzyć - Draco znów wziął głęboki wdech - Bellatrix Lestrange i Cemerie Decident żyją i mają się bardzo dobrze. 

Tym razem to Blaise spojrzał na przyjaciela jak na głupka. Zwykle to on opowiadał rzeczy, jakby wprost wyjęte z Żonglera, ale nie Draco. Draco był zawsze poważny, przynajmniej w takich sprawach. 

- Stary, wszystko okey? - zmartwił się Blaise. 

Draco cicho zaklął, po czym opowiedział kumplowi wszystko ze szczegółami. A przynajmniej tak dokładnie, na ile sam wszystko wiedział. 

- Kurwa... - zaczął Blaise - To się porobiło. 

- No...

- Czyli, że Bellatrix Lestrange i profesor Decident są teraz... tak jakby w porządku? 

- Wiesz... z Bellatrix były przeboje na samym początku, ale już jest okey. Potter i Hermiona nadal żyją i mają się dobrze, teraz chce tylko zemsty. A ciotka Cemerie... no cóż, ona to generalnie jest dosyć łagodna. I w sumie... to jak wróciła to ona stała się ofiarą. - dokończył z lekkim śmiechem.

Siostry Black: Nowa Wojna [4]Where stories live. Discover now