Rozdział 38

10.7K 505 24
                                    

-To jest ta Zoe? - pytam zaskoczona. Jak mam równać się z tak piękną kobietą. Wygląda idealnie wysportowana figura podkreślona dopasowaną sukienką odsłaniającą wszystkie jej atuty do tego zgrabne długie nogi. 

-Co Ci mówiłam. Głowa w górę. Pokaż jej do kogo należy mój brat, który nie potrafi oderwać od Ciebie oczu. - Odrywam wzrok od Zoe i napotykam zielone oczy wpatrzone nadal we mnie. Popchnięta przez Felin idę w jego stronę. Anders zaborczo przyciąga mnie do siebie i mocno całuję. Zaskoczona w pierwszej chwili nie odwzajemniam gestu lecz otrząsam się i przyciągam go siebie. Chyba znaczę teren jak to ujęła Felin. 

-Jesteś? - pyta zaskoczony brunet gdy się ode mnie odrywa. - Cudownie dziś wyglądasz. 

-Przepraszam, że musieliście na nas czekać. - uśmiecham się i wyciągam ręce do Asha, który wierci się w ramionach ojca. - Jak tam mój mały dżentelmen?

-Mogę to zdjąć? - maluch pokazuje na muszkę. 

-Już Ci tłumaczyłem, że każdy taką ma. 

-Ale ja nie chcę. - marudzi malec i co chwilę wkłada palec pod kołnierzyk jakby go bardzo uwierało. Stawiam go na nogach i kucam przy nim. 

-Pokaż. - rozpinam mu koszulę pod szyją i poprawiam czarną kokardkę. - Lepiej?

-Tak. - piszczy mały. - Mogę iść do cioci? - zerkam na starszego Andersa, który kiwa mu głową na tak. Odprowadzam wzrokiem chłopca póki nie chwyta brunetki za rękę i dopiero odwracam się do tej dwójki. 

-Przepraszam nie przedstawiłam się. - wyciągam dłoń do blondynki. - Izabela Lark. 

-Zoe Enet. Stara znajoma. - mówi ze sztucznym uśmiechem świecąc mi idealnie równymi i białymi zębami.  - A ty kim jesteś? - pyta z wrogością w głosie. 

-Moją narzeczoną. - odpowiada szybko za mnie brunet a ja patrzę na niego zaskoczona. 

-Jeszcze się nie zgodziłam. - mówię do niego z uśmiechem na ustach. 

-Kochanie nie okłamuj nikogo nie masz wyjścia i musisz wyjść za mnie. - po tych słowach chwyta moją rękę. - wybacz, muszę z kimś porozmawiać. - odprawia Zoe czym ta jest zaskoczona. Mija ją i prowadzi mnie bliżej Felin jednak zatrzymuje się przy barze biorąc dla siebie drinka a dla mnie wodę. - Czy moja siostra zmusiła Cię byś wyszła z domu?

-Nie sama chciałam. - lustruje mnie wzrokiem jakby chciał dopatrzyć się kłamstwa. Przysuwam się do niego i opieram głowę o jego pierś. 

-Zrozumiałam, że nie wolno mi się teraz poddawać. Mam dla kogo walczyć i to robię. 

-Nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy. - znów całuje mnie po czym do siebie przytula. 

Zajmujemy swoje miejsce przy okrągłym stoliku i oczywiście ktoś stwierdził, że śmiesznie będzie usadzić przy nim nie tylko Zoe ale także jak się okazało Sebastiano. Byłego męża Felin. Przez całą kolację panuje tu niezręczna cisza i można by kroić ją nożem. Lecz jest coś w tym wszystkim zabawnego. Blondynka patrzy na mnie z czystą wrogością czym odwdzięcza się jej Anders. Felin co chwilę zerka na byłego męża, który się wpatruje w nią z jawną miłością i nie było by nic dziwnego gdyby nie to iż Kraso pojawia się znikąd i siada na miejscu przy brunetce. 

-Przepraszam kochanie za spóźnienie. Sprawy się przeciągnęły. - posyła jej uśmiech zbolałego szczeniaka. Nie wiem w co oni wszyscy grają. 

-Nic się nie stało. Dobrze, że już jesteś. 

-Co szofer nie miał gdzie zaparkować? - ironizuje Sebastiano na co czarnowłosy posyła mu mroczne spojrzenie. 

-Ivo nie jest szoferem. - mówi ze spokojem Anders. - Ponoć kiedyś zostaniemy szwagrami. - Wybałuszam oczy na te wiadomości i patrzę na dziwną minę Felin. 

Zagubieni w ciemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz