6. „Zostań z nami."

661 42 21
                                    

Nevra POV:

Ostatnie trzy dni były zdecydowanie lepsze niż poprzednie. Szefowie Straży wrócili już do swoich obowiązków, a wszyscy sypialiśmy lepiej, odkąd wstąpiła w nas nadzieja, że znaleźliśmy sposób na wybudzenie Ericci.

Po Ezarela posłaliśmy chowańca zaraz po tym, jak odkryliśmy, że odprawiał on już kiedyś Rytuał Quellexis. To ja zostałem wyznaczony przez Huang Hua na osobę, która powinna napisać do elfa list z opisem obecnej sytuacji. Spędziłem nad tym dobrą godzinę, mimo że wystarczyło napisać kilka zdań. Nie potrafiłem jednak znaleźć odpowiednich słów, w końcu nie widziałem mojego przyjaciela od sześciu lat. Ezarel do tej pory nie zdecydował się na powrót do Kwatery Głównej, a my nie nalegaliśmy. Cieszyliśmy się, że jest szczęśliwy i że w pewnym sensie udało mu się uwolnić od przeszłości, jednak przyznaję, że okropnie mi go brakowało.

Przez ostatnie lata straciłem tak wiele ważnych dla mnie osób, że wcześniej nie wyobrażałem sobie tego w najgorszych snach. Straciłem dwóch wspaniałych przyjaciół, a jednego z nich już na zawsze. Valkyon był dla mnie jak brat i chociaż nie rozmawialiśmy codziennie, to wiedziałem, że zawsze mogę na niego liczyć. To on odwodził mnie od moich najgłupszych pomysłów, wstawiał się za mną u Miiko, gdy coś przeskrobałem i ratował mnie przed wściekłym Ezarelem. Uśmiechnąłem się pod nosem na samą myśl o białowłosym. Już nie płakałem, kiedy go wspominałem. Wręcz odwrotnie - uśmiechałem się, bo wiedziałem, że patrzy na mnie gdzieś tam z góry i na pewno mi kibicuje. Zginął jak bohater, ratując nas wszystkich i gdy przyjdzie na mnie kiedyś pora, to chciałbym odejść tak, jak on: honorowo i w walce. Z kolei Ezarel i ja tworzyliśmy duet wariatów. Przyznaję, że często się sprzeczaliśmy, głównie przez nasze dominujące charaktery, ale każdy z nas poszedłby za drugiego w ogień. W Kwaterze brakowało kogoś takiego, jak Ezarel, brakowało tej osoby, która potrafiła każdego rozbawić. Wprawdzie mieliśmy Koori, ale kitsune była podobna do elfa raczej pod względem umiejętności irytowania wszystkich dookoła, z żartami szło jej zdecydowanie gorzej.

Dzisiejszego dnia wszyscy byliśmy niespokojni. To właśnie dziś powinien przybyć do Kwatery Ezarel, podróż, według naszych szacowań, miała zajać mu niecałe 30 godzin. Byłem trochę zaniepokojony faktem, że nie otrzymaliśmy od niego żadnej odpowiedzi, ale w głębi serca wiedziałem, że nigdy nie pozwoliłby ziemiance cierpieć, a tym bardziej umrzeć. Był dla niej jak starszy brat, pomimo trudnego i bardzo burzliwego początku udało nawiązać im się więź przyjaźni. Nie raz bywałem zazdrosny o to, że tak dobrze się dogadują, nie powiem, że nie. Miałem wrażenie, że mówiła mu więcej niż mi, że bardziej się przed nim otwarła, ale nigdy na nią nie naciskałem.

Udałem się do przychodni, aby dowiedzieć się, co dokładnie będzie potrzebne do przeprowadzenia rytuału. Ja i Huang Chu mieliśmy udać się dzisiaj do lasu w celu zebrania lawendy, dlatego chciałem się upewnić czy na pewno żadne inne zioła nie są potrzebne. Po rozmowie z Ewelein i potwierdzeniu przez nią, że niczego nie brakuje, poszedłem do mojego pokoju, aby się przygotować. Zdjąłem z siebie pas i kimono, które towarzyszyło mi niemal cały czas. Zamiast niego założyłem ciężką, czarną kurtkę, którą zawsze ubierałem na misje oraz zaopatrzyłem się w sztylety i jeden miecz. Byłem trochę spięty, mimo że tak naprawdę nie miałem czego się obawiać. Wyjść do lasu, zebrać lawendę, wrócić. Oto cała misja. Cała misja, która musiała powieść się, abyśmy mogli uratować Ericcę. Nie mogłem wyrzucić obrazu cierpiącej dziewczyny z mojej głowy. Cały czas nawiedzały mnie myśli o niej, o tym, że może się już nie obudzić, jeśli coś pójdzie nie tak, że nigdy już nie nie zobaczę jej promiennego uśmiechu, który ostatnio i tak widywałem rzadko. Odpychałem od siebie ziemiankę, ale w głębi wiedziałem, że za nią tęskniłem. Tęskniłem za tą wesołą dziewczyną, która zrobiłaby wszystko, żeby ratować swoich przyjaciół i zresztą cały ten świat, za spędzaniem z nią czasu, za jej żartami. Tęskniłem za moją przyjaciółką. Nie znałem drugiej osoby, który byłaby tak dobrą słuchaczką.

Changes || Eldarya Nowa EraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz