Rozdział 2

101 2 0
                                    

Edward i Klaudia szli razem korytarzem. Na początku żadne z kich nic nie mówiło.

-O jakich sytuacjach mówiłaś w klasie? - zapytał chłopak.

-No wiesz, moja matka i ja mieszkałyśmy z moim wujkiem w Nowym Jorku. Nie bardzo się lubili. Często się kłócili, sprzeczali, krzyczeli. Kiedyś przez jedną sytuację, mama stwierdziła, że nie chce dalej z nim mieszkać, po jakiś niecałych dwóch latach dostała propozycję pracy w Forks. Chciała wyjechać i mnie zabrać ze sobą. Powiedziała, że tak naprawimy naszą relację. Nigdy tak naprawdę jej nie było w miom życiu. Wiedziałam, że mam matkę, ale ona mnie nie wychowała. Pomyślałam, że to będzie dobry sposób by nawiązać z nią jakiś kontakt. Co prawda nie pytała mnie wprost czy chcę jechać, bo nie zostawiłaby mnie z wujkiem. No i tak trafiłyśmy tu. Widzę, że od kiedy tu przyjechałyśmy jest szczęśliwa. - skończyła mówić, a chłopka patrzył na nią przenikliwym wzrokiem.

-Ale ty nie jesteś. - powiedział na co blondynka wzruszyła ramionami. Popatrzyła na niego przelotnie i wzięła rzeczy z szawki. - Przepraszam, próbuję cię rozgryść. Bardzo trudno cię odczytać. - nastolatka zaśmiała się na jego słowa.

-Moim przyjaciołom się to nie udało, a znamy się całe życie, a tobie ma się udać? - odwróciła się do niego przodem i popatrzyła w oczy. - Nosisz szkła kontaktowe? - zapytała.

-Nie, dlaczego? - zapytał trochę rozbawiony.

-Ostatnim razem miałeś czarne oczy, a teraz są złote... - powiedziała będąc jakby w transie myśli. Cullen podrapał się zakłopotany po karku i odszedł nie odpowiadając. Dziewczyna była ździwiona i zamyślona. Szybko jednak ten stan przeszedł i poszła na stołówkę. Na miejscu usiadła z Bellą, Karo, Wade'em, Jessicą, Eric'iem, Angelą i Mike'iem. Śmiali się trochę, a chłopcy razem z Tyler'em śmiali się, że Klaudia jest dziewczyną któregoś z nich. Po lekcjach Klaudia czekała przy samochodzie na Karo i Wade'a którzy zostali zatrzymani na kilka minut przerwy na pogadankę z nauczycielem jak należy się zachowywać w klasie. Słuchając muzyki z telefonu wsadziła torbę do bagażnika. Blondynka poczuła, że ktoś się na nią patrzy. Popatrzyła w bok i spotkała się ze spojrzeniem Edwarda z drugiego końca parkingu. Gdy zamknęła klapę i kierowała się do drzwi od strony kierowcy w samochodzie, usłyszała niepokojący dźwięk. Popatrzyła i zobaczyła jak auto Tylera jedzie bokiem prosto na nią. Była tak przerażona, że nie mogła się ruszyć. Jej moc nic by nie pomogła, bo prawie że nie umie z niej korzystać. Dosłownie sekundę później, obok niej pojawił się Edward chwycił ją w pasie gdy miała upaść i jedną ręką zatrzymał auto. Patrzył na wgniecenie, w czasie gdy ona patrzyła na niego. Szybko się otrząsnął, puścił dziewczynę i odszedł z miejsca wypadku. Tyler wychylił głowę z auta i zaczął przepraszać dziewczynę. Dookoła zebrała się masa uczniów.

Gdy przewieziono Klaudię i Tylera do szpitala pojawiła się tam też jej matka z przyjaciółmi Karo wydarła się na chłopaka, a Angel groziła mu, że pożałuje. Na salę wszedł też doktor Carlisle Cullen. Porozmawiał trochę z matką dziewczyny, a blondynkę przebadał.

-Miałaś dużo szczęścia. - powiedział doktor.

-To dzięki Edwardowi. Znalazł się obok mnie tak szybko. Jedną ręką zatrzymał furgonetkę. - powiedziała, a niektórzy gdyby ją usłyszeli pomyśleliby, że jest chora na umyśle.

-Adrenalina robi swoje. - powiedział doktor i powiedział Angel co i jak, w tym czasie do dziewczyny podeszła przyjaciółka.

-Mówisz prawdę? Edward zatrzymał furgonetkę? - Klaudia pokiwała głową, a obie zamyśliły się.

-Loki mówił mi, że w tym miejscu jest pełno... Niespotykanych istot, ale nie mówił jakich. - nastolatka zacisnęła ręce na kołdrze. Niedługo potem dostała wypis. Karo i Angel poszły, sama nie wiedziała dlaczego, ale niedługo miały wrócić. Wade poszedł po rzeczy nastolatki które zostawiła na innym korytarzu. Została sama. Tak patrzyła po ludziach, aż nie zauważyła doktora Cullen'a ze swoją żoną i Edwardem. Pytał się, czy miał pozwolić jej umrzeć, a oni odpowiedzieli, że tu nie chodzi o niego tylko o wszystkich. Kiedy się zorientowali, że ktoś ich podsłuchuje odwrócili się w stronę dziewczyny. Patrzyła na nich pustym wzrokiem. Po plecach całej trójki przeszedł nieprzyjemny dreszcz na ten widok. Małżeństwo poszło w głąb korytarza, a chłopak podszedł do dziewczyny. - Dzięki za uratowanie życia, ale jak to zrobiłeś? - zapytała mrużąc oczy.

-Nie możesz po prostu o tym zapomnieć? - zapytał trochę poddenerwowany.

-Nie, chcę wiedzieć jak to zrobiłeś. Jak znalazłeś się obok mnie? Byłeś na drugim końcu parkingu. - szła w zapartę.

-Nie, stałem obok ciebie. - mówił pewnie.

-Nie jestem ślepa, wiem co widziałam. Powiedz mi. - mówiła, a jej oczy pokazywały jak bardzo jej na tym zależy.

-Niestety będę musiał cię rozczarować. - po tych słowach odszedł. Klaudia wkurzona uderzyła pięścią w ścianę. Pozostawiła tam małe wgniecenie. Zjechała po ścianie na podłogę i myślała, do czasu, aż nie przyszła Karo, by zabrać ją do samochodu. W pojeździe panowała nieprzyjemna cisza. Po powrocie do domu blondynka szybko wbiegła do domu. Wpisała w komputer "istoty o wielkiej sile, szybkości, zmieniające kolor oczu i o bladej karnacji". Żaden wynik z podanych nie był tym który by się zgadzał z jej obserwacjami. Westchnęła, wyłączyła komputer i przyszykowała się do snu. Następnego dnia miała być wycieczka więc chciała być wypoczęta. Tym bardziej po tej sytuacji która miała miejsce. Dziś w nocy nie spała za dobrze. Gdy wybiła godzina druga w nocy obudziła się. Przed sobą zobaczyła Edwarda Cullen'a. Zapaliła lampkę, a jego już nie było. Potarła twarz rękami.

-Co się dzieje? Czemu wszystko staje się takie... Poplątane? I czemu mi się przyśnił? - już by nie zasnęła więc wstała, rozpuściła kucyk z którego już wypadło mnóstwo pasm włosów. Związała je w warkocza i ubrała się. Wzięła książkę i zaczęła czytać, a książka ta miała tytuł "Dzieje wampirów".

ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz