Klaudia pow.
Przed szkołą czekały na nas dwa autobusy jak w tych wszystkich filmach zagranicznych. Nauczyciel wołał byśmy podali mu zgody na wycieczkę. Niektórzy patrzyli na mnie dziwnie, bo byłam ubrana w męską bluzę z godłem Slytherinu z kapturem, rękawiczki z godłem domu węża bez palców i zwykłe adidasy w kolorze czarnym. Znalazłam zgodę w torbie. Nagle poczułam dwie pary oczu skupione na mnie. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Mike'a. Trochę za nim stał Edward, który przewiercał mnie wzrokiem.
-Cześć. Żyjesz. - powiedział Mike. Uśmiechnęłam się miło do chłopaka.
-Hej. Jak widać. - powiedziałam starając się nie zwracać uwagi na Cullen'a patrzącego na mnie.
-Tak myślałem czy nie poszłabyś ze mną na bal absolwentów? - to pytanie mnie zaskoczyło. Nie pozwoliłam jednak tego po sobie poznać.
-Wybacz Mike, ale wtedy jadę do Jacksonwil (nie jestem pewna czy dobrze napisałam) . Zresztą, nie jestem dobrą parą do tańców. Zaproś Jess, jestem pewna, że się ucieszy. - chłopak był trochę przygaszony, ale podziękował i sobie poszedł. Zanim podeszłam do autobusu zobaczyłam jeszcze, że Edward jest z czegoś bardzo zadowolony. Jechaliśmy godzinę. Ja grałam na gitarze i razem z resztą uczniów śpiewałam. Gdy skończyły się nam piosenki gadałam z Jess, Angelą, Bellą, Tylerem i Ericiem, Tak nam minęła podróż. Na miejscu okazało się, że to jest wycieczka o ekologii. Sama uważam, że jest ona ważna, ale by robić ze śmieci herbatę? Kto by to pił? Fuu.. Szłam przed siebie, bo Karo została porwana przez Bellę na stronę. Nagle obok siebie zobaczyłam Pana Edwarda cholerny problem Cullen'a.
-Co jest w Jacksonwil? - zapytał. No nie, wkurzył mnie.
-Skąd o tym wiesz? Zresztą kulturalni ludzie zaczynają rozmowę od przywitania. - powiedziałam.
-Cześć, nie odpowiedziałaś na pytanie.
-Ty na moje też nie. Powiesz mi jak zatrzymałeś furgonetkę? - zapytałam. Ta sprawa nie dawała mi spokoju.
-Tak, to przypływ adrenaliny. Sprawdź w Google. - jeżeli on myśli, że się na to nabiorę, to jest idiotą.
-Ma tam wtedy przyjechać mój wujek. Nie mam wielu okazji by z nim się spotkać, czy chodźby pogadać. - w tym momencie się pośliznełam, a gdyby nie Edek upadłabym. Chwycił mnie za łokieć w żelaznym uścisku.
-Patrz pod nogi. - powiedział nieprzyjemnym tonem głosu na co się skrzywiłam. - Przepraszam, że jestem taki oschły, ale tak jest lepiej. - w tym momencie podbiegła do mnie Jess. Chciała pogadać, więc Edward odszedł. Chwaliła się, że idzie na bal z Mike'iem.
Narrator 3osobowy.
Dziewczyna o blond włosach wyszła ze szklarni. Eric podstawił jej pod nos robala, na co ta zaśmiała się, a z nią reszta "paczki". Wracała do autobusu.
-Nie powinniśmy się przyjaźnić. - usłyszała za sobą głos Edwarda. Popatrzyła na niego.
-Kiedy ktoś wspominał o przyjaźni? Może gdybyś nie zatrzymał furgonetki to teraz byś nie żałował. - powiedziała, opuszczając delikatnie głowę w dół. Chłopak pociągnął ją za rękaw żeby zatrzymać blondynkę.
-Myślisz, że żałuję? - zapytał.
-Widzę, że żałujesz, ale nie wiem dlaczego. - popatrzyła na niego wzrokiem od którego ludziom rozplątywał się język.
-Nic nie wiesz. - syknął nieprzyjemnie.
-To mi wyjaśnij. Ja nic nie wiem o tobie, a ty nic o mnie. - to ostatnie zdanie powiedziała ciszej.
-Cześć, jedziesz z nami? - zapytała brunetka obok, to była Alice Cullen.
-Nasz autobus jest już pełny. - wypowiedź Edwarda była dla zielonookiej jednoznaczna z wojną na słowa.
-Jak widzisz Alice, nie pojadę z wami, bo pan Edward Wszystko Musi Być Tak Jak Chcę Cullen mi nie pozwala. Ale w sumie to ty się do mnie przykleiłeś. To ty za mną ciągle łazisz i wpychasz nos w nie swoje sprawy. Mam do ciebie jedną prośbę. Zdecyduj się, albo się kolegujemy, albo mamy się gdzieś, bo te twoje gierki są wkurzające. Ty chyba nawet sam nie wiesz czego chcesz. - Gdy skończyła mówić zarzuciła swoimi rozpuszczonymi włosami prosto w twarz Cullen'a i odeszła pewnym krokiem. Właśnie taka była. Potrafiła być wredna kiedy trzeba, a jednocześnie zachować klasę i uzmysłowić innym ich błędy. Wsiadła do autobusu, a potem jak do środka dostało się ostatnich kilka osób ruszyli spowrotem.
Następnego dnia miała względny spokój od Edwarda. Alice ciągle zerkała na nią i chichotała. Przynajmniej tyle, ale chłopak dalej się jej przyglądał. Bella poklepała dziewczynę po ramieniu.
-Jedziesz z nami na plażę w ten weekend? - zapytała. Do stału w tym momencie dosiadła się Karo której jako jedynej brakowało przy stole.
-Ja jadę i dopilnuję by pojechała z nami. - rudowłosa posłała swojej przyjaciółce uśmiech. Ta na ten gest wywróciła oczami i wstała od stołu po jabłko. Stanęła przy wystwce z warzywami i owocami. Dostała SMS-a więc wzięła telefon. Chciała chwycić jabłko odpisując, ale zamiast tego strąciła je ze stołu, ale kiedy miało udeżyć o podłogę odbiło się od buta i wpadło prosto w dłonie Cullen'a. Popatrzyła na niego z grymasem. Wzięła jabłko.
-Dzięki, teraz będę jeść jabłko z buta. - ugryzła je. Chciała wziąć jeszcze jedno. Jabłka to były jedyne owoce które tak lubiła nielicząc truskawek i malin, ale bardzo rzadko spotyka się je teraz w sklepach. Pochyliła się by wziąć drugie.
-Będzie lepiej jeżeli się nie będziemy przyjaźnić. - powiedział pochylając się nad nią.
-Załapałam, ale to chyba ty masz problem z przysfojeniem tej wiadomości. - powiedziała spoglądając na niego gdy w rękach trzymała po jednym owocu. - Może zamiast zachowywać się jak gbur, to rozerwałbyś się trochę? - chłopak na jej słowa zmarszczył brwi. Zastanawiała się czy to dobry pomysł, ale w końcu uznała, że nie ma nic do stracenia. - W weekend jedziemy na plażę, pojedź, może będzie ciekawie. - powiedziała, a on zaczął się zastanawiać.
-Jaka plaża? - w jego głosie dało się wychwycić zainteresowanie.
-W La Push.
-Nie wiem. Wiesz, ta plaża jest trochę... Zatłoczona. - po tej wypowiedzi żadne z nich się nie odezwało. Klaudia pokiwała głową. Wyrzuciła ogryzek po jednym jabłku do kosza, a drugie zaczęła podrzucać. Podrzucając owoc do góry odeszła. Zadzwonił dzwonek, więc tylko szybko zgarnęła z krzesła torbę, chwyciła pod ramiona Wade'a i Karo, a potem wyszła ze stołówki.
CZYTASZ
Zmierzch
Cerita PendekW sumie nie wiem co robię. Do Forks przyjeżdża trójka przyjaciół. Trafiają do liceum, niby jest zwyczajnie, ale to tylko pozory. Wiele tajemnic skrywa to miasto jak i nowa, blondwłosa uczennica. To trochę zmieniona historia Zmierzchu. Akcja zaczyna...