•3•

946 54 5
                                    

01.01.1996 ~ poniedziałek

Witam w nowym roku
Nie wiem czemu, ale zawsze w zwyczaju mam pisać postanowienia, o których tak czy inaczej zapominam. Dobra. Oto moje postanowienia:

1. Poprawić się w eliksirach
2. Spędzać więcej czasu w Bibliotece
3. Spróbować cokolwiek zrozumieć z wróżbiarstwa
4. Więcej treningów quidditch'a
5. Sam pisać wypracowana
6. Mówić co myślę
7. Zakończyć konflikt z wrogami

Mam w sumie jednego wroga. Malfoy'a.

Dobra. Hermiona, mnie woła na śniadanie do wielkiej sali.

Do potem.
___________________________________________

Dobra. Już po śniadaniu. Wszystko było tak jak było. Jak zwykle wszyscy dzielili się swoimi postanowieniami. Ron, nie był zadowolony, że chcę się pogodzić z Malfoy'em.

8. Nie patrzeć, co mówią inni

Tak. To jest odpowiednie postanowienie. Ron, w sumie też miał swoje, ale nie słuchałem go. Po co? Nie przyda mi się ta wiedza. Chociaż, w sumie jest moim przyjacielem. E tam.

W tym roku, jak i w sumie każdym, dyrektor, zabronił robić imprezy sylwestrowej. Kto zrobi, to -200 punktów dla danego domu. Nieźle się przestraszyli. Groźby, bywają skuteczne.

Z Ron'em i Hermioną, postanowiliśmy iść na pierwsze w tym roku piwo kremowe. Zawsze, w nowy rok Pani Madame Rosmerta, robi zniżki. Naprawdę, duże zniżki. Więc można się spodziewać, że kolejki będą naprawdę spore, ale piwo kremowe jest tego wartę!
___________________________________________

Lekcję na dziś się skończyły.

Historia magii z krukonami
Ksylomancja z samymi Gryfonami
2 godzinne okienko
Transmutacja i zielarstwo z puchonami
Wróżbiarstwo ze ślizgonami

Odziwo, Profesor Sybilla Trelawney, przepowiedziała mi, że w tym roku coś stracę, ale zyskam podwójnie. Nie wierzę w jej gadanie, więc się nie zwracałem na 'przepowiednie' najmniejszej uwagi. Oczywiście pamiętałem o postanowieniu, którym było słuchanie coś na wróżbiarstwie i coś tam rozumiałem, ale wątpię, że mi się to do życia przyda. Po lekcjach poszedłem do biblioteki, pouczyć się na eliksiry. Też nic nie zrozumiałem.

- Ty to jednak głupi jesteś - powiedział Draco. Potter jedynie zmienił obrączkę tak, że teraz była na jego środkowym palcu, który pokazał w stronę ślzgona. Ten jedynie się zaśmiał.

- Późno już. Musimy odpocząć. Wstaw do zmywarki i chodź spać - powiedział Harry, wstając.

- Nie czytasz już? - wstał za nim ślizgon.

- Nie. Jestem zmęczony. Jutro też jest dzień.

- No dobra. Dobranoc skarbie. Dziękuje - pocałował Gryfona w czoło i udał się do kuchni.

- Dobranoc.

Harry, jednak nie miał zamiaru iść spać. Chciał powiem jeszcze czytać pamiętnik, ale musiał jutro teleportować się do Ministerstwa Magii. Pracował w komitecie łagodzenia mugoli. Za to Draco, jako auror.

- Harry? Nie idziesz spać? - zapytał Draco, wchodząc na altanę.

- A, tak, tak. Już Idę. Zmyśliłem się.

- Chodź. Rano musimy się teleportować do Ministerstwa. Jutro znów mi poczytasz - uśmiechnął się Draco, obejmując Harrego, i udali się do sypialni.

- Dobranoc Draco.

- Dobranoc Harry. Kocham Cię - Draco, przytulił Harrego, w talii.

- Ja Ciebie też - wyszeptał.

Wybaczcie, że dziś taki krótki rozdział. Może jeszcze dziś napiszę kolejny rozdział.

Zapraszam bardzo do podzielenia się swoją subiektywną opinią w komentarzach, i tak samo mocno zapraszam do dana gwiazdki i do przeczytania mojej książki "śpiączka"

Buziaki!

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz