Rozdział 6

80 3 0
                                    

Leżeli razem na polanie i patrzyli na siebie. Klaudia walczyła w głowie czy ma mu powiedzieć więcej o sobie. On w końcu się przed nią otworzył, a ona nic mu nie powiedziała. Westchneła i odwróciła wzrok.

-Wiesz, do 11 roku życia mieszkałam w Polsce razem z przyjaciółmi, ale potem ojciec Wade'a przypomniał sobie o nim i przeprowadziliśmy się do Nowego Jorku. Kojażysz Tony'ego Starka? To mój wujek. Mam za wujka wynalazcę broni, za siostrę od strony matki byłą płatną zabujczynię, a za przyjaciół gościa sprzed II wojny, człowieka o słabych nerwach, faceta, co nigdy nie chybia, dwóch bogów i seryjnego zabójcę. Przez całe życie nie było przy mnie matki, ale za to był Tony. Właściwie to on mnie wychował. Gdy miałam 14 lat, Avengers pojechali na misję, a matka była zajęta pracą. Do wieży wdarli się agenci Hydry i mnie porwali. Robili na mnie eksperymenty i torturowali mnie. W pewnym momencie dostałam moce, których nie umiem używać. Gdy się pokazały, Hydra pakowała we mnie mnustwo środków uspokajających. Po roku od kiedy mnie porwali Avengers mnie uwolnili. Matka gdy wróciłam stwierdziła, że nie powinnam nauczyć się kontroli nad mocami, bo wtedy "będę mniej niebezpieczna". Po tamtym wydażeniu nie raz kłóciłam się z Angel, ale na darmo. Po kimś w końcu jestem taka uparta. Wybiegłam z wieży, nie patrzyłam gdzie idę. W pewnym momencie wyskoczyłam na ruchliwą ulicę. Samochód już miał mnie przejechać, ale Loki w odpowiednim momencie mnie uratował. - westchnęła i popatrzyła w końcu na swojego towarzysza. Patrzył na nią ze współczuciem i troską.

-A twój ojciec?

-Ojciec to odmienna historia. Jak miałam 2 lata tata nie mógł wytrzymać z Angel. Postanowił się rozwieść z nią i wywalczyć parwo do opieki nade mną. Udało mu się. Kiedy jechał po mnie do matki zdarzył się wypadek. Umarł na miejscu. - po policzkach nastolatki popłynęło kilka łez. Wampir widząc to wytarł je wierzchem dłoni.

-A te twoje moce, to co tak konkretnie potrafisz?

-Kontroluję, wodę, Ogień, mam koc telekinezy, super szybkość, jestem silniejsza od przeciętnego mężczyzny, ale nie tak silna jak ty. Potrafię zmienić się w dowolne zwierzę, mam wyostrzone zmysły, jestem zwinniejsza i znam się na magii. To są moje zdolności, których nie opanowałam. Nieraz jak się wkurzę moc ognia się uaktywnia, a gdy jestem zaniepokojona moc wody się pokazuje. - po tym wyznaniu żadne z nich się nie odezwało. Patrzyli na siebie i mieli wrażenie, że rozumieją się bez słów. Klaudia położyła głowę na jego klatce piersiowej. Na początku wampir się spioł, ale potem rozluźniły się. Leżeli tak kilka godzin. Zanim skończyły się lekcje we dwójkę wrócili na teren szkoły, pokierowali się na parking i pojechali autem chłopaka. Jechali tak kilka minut, aż w końcu nie dotarli do domu dziewczyny. Popatrzyli na siebie. Wampir złapał ją za rękę, a ona się uśmiechnęła.

-Jutro po ciebię przyjadę. - powiedział z uśmiechem, a ona przytaknęła. Pożegnali się, a blondynka wysiadła z auta. Przekroczyła próg domu i usiadła na kanapie. Zastanawiała się jak to się stało. Jeszcze niedawno nie lubiła Edwarda, a teraz... Mogła powiedzieć, że jest w nim zakochana. Położyła się na kanapie i myślała o wszystkim co się wydażyło. Następnego dnia po całym domu rozszedł się dźwięk klaksonu. Klaudia wyjżała przez okno i zobaczyła Cullen'a opartego o samochód. Wzięła rzeczy i zanim ktokolwiek coś powiedział wsiadła do auta. Edward zrobił to samo i razem pojechali do szkoły. Gdy wysiedli z auta wszyscy się na nich patrzyli.

-Wszyscy się na nas gapią. - powiedziała Klaudia do Edwarda który uśmiechnął się do niej. Owinął ją ramieniem zakładając wcześniej okulary przeciwsłoneczne.

-Łamiemy wszystkie zasady, ale i tak pujdę do piekła. - na słowa chłopaka blondynka się delikatnie zaśmiała. Po lekcjach udali się na spacer do lasu.

-Czy trzeba być umierającym, by stać się takim jak ty? - zapytała z ciekawości Klaudia.

-Nie, to zasada Carlisle'a. Nigdy nie zrobiłby tego komuś kto miał inny wybór.

-Jak długo jesteś taki?

-Od 1918 roku. Carlisle znalazł mnie wtedy umierającego na Hiszpankę.

-Co czułeś? - coraz bardziej była zaintrygowana tym wszystkim.

-Jad był koszmarny. Ale Carlisle dokonał czegoś trudniejszego. Zdołał się powstrzymać. - usiadł na skale a z nieba zaczął padać deszcz. Zielonooka zrobiła to samo.

-Ale przed czym? Przecież musiał cię ugryźć. - zapytała patrząc na niego badawczym wzrokiem.

-Niezupełnie. Kiedy pijemy ludzką krew rośnie w nas ekscytacja nad którą nie da się zapanować.

-Carlisle zapanował?

-Najpierw ze mną, a potem ze swoją żoną, Esme.

-To że względu na niego nie zabijasz ludzi?

-Nie, nie tylko. Ja nie chcę być bestią. Nasza rodzina porównuję się do wegetarianów, bo ograniczamy się do krwi zwierząt, ale to tak jak u ludzi żywiących się tofu. Daje ci siłę, ale nie odczuwasz pełnego zadowolenia. To nie to samo ca na przykła wypicie twojej krwi. - po plecach dziewczyny przebiegł dreszcz, a chłopak parsknął śmiechem.

-Poza tobą w twojej rodzinie jeszcze ktoś ma jakieś... Zdolności? Jak czytanie myśli? - zapytała patrząc na niego.

-Alice potrafi przewidzieć przyszłość, ale jej wizje nie są do końca... Dokładne. Przyszłość zawsze może się zmienić. - powiedział. Klaudia oparła głowę o ramię wampira, a on ją przytulił do siebie.

-Inne wampiry zabiły tych ludzi, prawda? - on tylko pokiwał głową.

-Są inni i czasem na sobie wpadamy. - wstał z miejsca i skoczył na jakiś kamień.

Miesiąc później

Dziewczyna myła swój samochód, aż w którymś momencie ktoś nie wskoczył na jego dach. Blondynka odskoczyła od auta, ale gdy popatrzyła w górę zaczęła się śmiać.

-Czy mógłbyś zachowywać się jak człowiek. Sąsiedzi patrzą. - powiedziała przez śmiech w momencie gdy wampir że skoczył z dachu samochodu.

-Jutro zabieram cię do siebie. - powiedział z gigantycznym uśmiechem.

-Co, będę przekonską, tak? - zapytała i się zaśmiali. - A tak na serio to co będzie jak mnie nie polubią? - chłopak podszedł do niej.

-Nie martwisz się, że idziesz na spotkanie z wampirami, tylko czy cię polubią? - zapytał rozbawiony.

-Ale niech nic dla mnie nie gotują. Proszę. - Edward pokiwał głową i przytulił nastolatkę z uśmiechem.

ZmierzchOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz