•Rozdział pierwszy i ostatni•

137 12 11
                                    

A se napisałam taki dupny one-shot XD bo taki miałam kaprys. Zapraszam i jeszcze ostrzegam, może być tu masa błędów ortograficznych a interpunkcja nie istnieje :3 I będę wdzięczna jeśli napiszecie w komentarzu co myślicie o tej historii ^^
—————————————————-

Otworzyłem sklejone powieki w uszach słyszałem ciągłe brzęczenie budzika. Podniosłem rękę w stronę szafki nocnej z zamiarem wyłączenia alarmu, po ciągłym szukaniu tego ustrojstwa nie wytrzymałem i byłem zmuszony podnieść wzrok. Okazało się, że telefon leżał dosłownie obok mojej dłoni, jak to możliwe, że go nie znalazłem? Nigdy się tego nie dowiem.

Po wyłączeniu budzika spojrzałem na wyświetlacz, na którym była godzina 6:17, za dwie godziny miałem lekcje. Tak cholernie mi się nie chciało wstawać z tego ciepłego łóżka.

Nakryłem się kołdrą i wtuliłem głowę w poduszkę.... dobra jebać nie chce mi się. Wstałem z materaca, podszedłem do szafy przeciągając się.

Z mebla wyciągnąłem pierwsze lepsze ubranie padło na czarne spodenki do kolan i zwykłą koszulkę.

Szybko założyłem na siebie odzież i wyszedłem z swojej sypialni. Na korytarzy nikogo nie było, nie za bardzo się tym przejąłem, jedynie co dało się usłyszeć to ciche pojękiwania Brokuła. Znowu się pieprzy z Mieszańcem.

Kurwa ludzie chcą spać a nie słuchać jego jęków z rana.

Nie mogłem już tego dłużej słuchać, po prostu zignorowałem to i poszedłem wzdłuż korytarza. Do niedługim czasie znalazłem się na stołówce. Wiało pustkami.

Poszedłem do kuchni i nie spodziewałem się tego co tam zobaczę.

Po całej kuchni walały się ciała debili z mojej zjebanej klasy. Co do cholery się tutaj odwaliło?

Taśma leżał jak trup na podłodze z majtkami na głowie, Kosmitka leżała na lodówce, Pikachu natomiast był w środku lodówki z narysowanymi wąsami oraz okularami przy użyciu markera i... chwila, chwila, Brokuł był w środku szafki z miskami i na głowie miał garnek, to chyba jednak boje się wiedzieć kto chwile temu pieprzył się w jego pokoju. Ale mistrzem w tej ,,zabawie" zostaje ShittyHair, cała jego głowa znajdowała się niewiadoma jak w wazonie na kwiaty.

Przejście przez ten tor przeszkód nie był w ogóle trudny. Szybko zrobiłem sobie na śniadanie omleta. W drodze powrotnej do stołu znów musiałem przejść przez ten parkur, tak od nich waliło alkoholem kurwa co oni robili?

Zasiadłem do stołu i zjadłem swoje jedzenie. Kątem oka spojrzałem na zegar wiszący nad drzwiami i została mi jeszcze godzina do lekcji.

Wracałem do pokoju i na korytarzu było tak samo cicho jak wcześniej, kurwa co się dzieje?

Wszedłem do swoich czterech ścian, spojrzałem na kalendarz i zrozumiałem czemu nikogo nie ma na korytarzu.... dzisiaj była sobota debilu. Walnąłem sobie facepalm'a, byłem załamany swoją osobą.

Dobra, nie ma żadnego sensu dłużej stać tak i gnić, więc pójdę położyć się na łóżku i gnić, plan idealny.

Leżałem na plecach i przeglądałem social media w moim smartfonie, nic ciekawego się nie działo na tym świecie. Obrabowano bank, klasyk. Kolejne samobójstwo, to już było.

Natrafiłem w końcu na coś nowego, chihuahuę skaczącego na przednich łapach, tego to kurwa nie było.

Jednak nie dane mi było obejrzeć filmiku, bo z parteru czyli tam gdzie znajdowała się stołówka dało się usłyszeć wrzask Glizdy w żółtym śpiworze. 

| Miłość ponad wszystko | ⋆ Kirishima x Bakugo one-shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz