Następnego dnia Edward przyjechał do rodzinnego domu z Klaudią. Gdy weszli do środka była zaskoczona. Nie wierzyła w stereotypy, ale myślała, że wnętrze będzie bardziej starodawne.
-Co, spodziewałaś się trumien, lochów i fos? - zapytał rozbawiony Cullen.
-Nie, myślałam, że będzie tu bardziej starodawnie. - powiedziała. Szli na górę po schodach gdy się zatrzymali. - To twoje? - zapytała pokazując na ścianę zapełnioną czapkami absolwenta.
-To taki żart. - uśmiechnął się.
-To wam się udał. Chyba powtarzanie tej samej klasy przez... Dłuższy okres czasu jest... Nawet nie wiem jak to powiedzieć. - chłopak zaśmiał się, a z nim dziewczyna trącając go łokciem.
-Fajnie, że masz do wszystkiego dystans jeśli chodzi o żarty. - powiedział patrząc jej w oczy.
-Po naszym pierwszym spotkaniu, gdy potem nie przyszedłeś do szkoły żartowałam, że cię odstraszyłam. - powiedziała patrząc teraz na ścianę.
-Pewnie cieszyłaś się gdy mnie nie było.
-Mogę cię zaskoczyć, ale gdy kogoś lubię, albo jest mi obojętny, a znika i nie wiem co się z nim dzieje to się martwię. - na słowa blondynki wampir wytzrszczył oczy w ździwieniu.
-A ja do której grupy należałem? - na jego ustach pojawił się łobuzerski uśmiech.
-Do tej drugiej. - po chwili już się wspinała po schodach. We dwójkę weszli do pomieszczenia które łączyło kuchnię i salon.
-Witaj. - powiedziała kobieta o brązowych włosach, bladej skórze i oczach jak u Edwarda. - Jestem Esme Cullen, a to mój mąż Carlisle Cullen, ale jego miałaś już okazję poznać. To jest Emmet, a to Rosalie. - oboje podeszli do dziewczyny i ją przytulili. Wszyscy się zaskoczyli, że Rose nie tylko przytuliła dziewczynę, ale i uśmiechnęła się przyjaźnie. Do salonu po gałęzi weszła Alice i Jasper. - A to Alice i Jasper. - Alice od razu przytuliła dziewczynę co nastolatka oddała.
-Tak się cieszę, że mogę cię w końcu poznać. Po tym jak dogadałaś Edwardowi na parkingu chciałam cię poznać, ale nie było okazji. A teraz jesteś w naszej rodzinie. Bardzo się cieszę, że będziesz moją siostrą. - mówiła jak najęta, ale Klaudii to nie przeszkadzało, co więcej polubiła brunetkę za to. Okazało się, że Jasper jest u nich od niedawna dlatego nie powitał jej jak reszta rodzeństwa. Edward chciał zabrać ukochaną na górę do pokoju, ale Alice i Rose posadziły ją na kanapie i we trzy rozmawiały o różnych rzeczach. Okazało się, że Klaudia nie jest typową dziewczyną. Nie lubi drogich i modnych ubrań, chodzenie po sklepach to dla niej męczarnia, kocha jeść słodycze, a jak już ma zjeść coś zdrowego to głównie jabłka. Lubiła jeździć na motorze i szybką jazdę autem. Nie umie tańczyć, ale śpiewa pięknie. Cała rodzina dowiedziała się o niej więcej niż wiedział sam Edward, więc był szczęśliwy, że mógł jeszcze lepiej ją poznać. Po rozmowie wampir zaprowadził dziewczynę na górę i pokazał jej swój pokój. Popatrzyła po nim.
-Czyli, wampiry naprawdę nie sypiają? - na jej uwagę chłopak parsknął śmiechem. Popatrzyła po winylach. Chwyciła jeden i umieściła na gramofonie. Zaczęła lecieć muzyka, a Klaudia przymknęła oczy. Edward do niej podszedł, chwycił rękę i ją pocałował. Nastolatka uśmiechnęła się i otworzyła oczy. Patrzyli na siebie ze szczerą miłością w oczach. Złotooki chwycił blondynkę, posadził ją sobie na barana i wyskoczył przez drzwi balkonowe.
-Trzymaj się mocno. - Klaudia przytuliła mocno chłopaka, a ten zaczął się wspinać na drzwemo. Dotarli na prawie samą górę. Gdy zielonooka zobaczyła ten widok oddech jej zamarł w piersi. Oboje się wspinali i co jakiś czas śmiali się bez powodu. Kilka razy Edward chciał ją pocałować, ale przez strach, że ją skrzywdzi zaprzestał prób. Wrócili do mieszkania, a tam on zagrał dla ukochanej piosenkę na fortepianie. Potem grali razem w idealnej harmonii. Po jeszcze kilku godzinnej rozmowie z Cullen'ami Klaudia musiała wracać do domu. Gdy następnego dnia wieczorem o 22 po kompieli wróciła do pokoju ktoś do niej zadzwonił. Odebrała.
-Cześć młoda. - kiedy usłyszała ten głos łzy stanęły jej w oczach i zakryłam buzię ręką.
-Hej młoda, wszystko ok? - drugi głos też bardzo radował dziewczynę.
-Tony, Nat. - powiedziała to tak radosnym głosem, że miło się zrobiło dwójce ludzi po drugiej stronie słuchawki.
-Tak to my. Chcialimśy wiedzieć, czy to miasto jest fajne. Znaczy wiemy, że spędzałaś tam masę czasu na wakacje w dzieciństwie, ale rozumiesz. - powiedział Tony.
-Tak rozumiem. Jest fajnie. Znalazłam nowych znajomych... Mam chłopaka... - na te słowa siostra dziewczyny (od strony matki) i jej wujek zaczęli krzyczeć ze szczęścia. Wypytywali ją o wiele rzeczy. W końcu po godzinie rozmów skończyli rozmowę. Gdy odłożyła słuchawkę poczuła na swoich odkrytych ramionach chłód. Odwróciła się i zobaczyła jak obok otwartego okna stoi Edward. Uśmiechnęła się delikatnie gdy usiadł na jej łóżku.
-Dużo masz tu czerni, zieleni i złota. - powiedział wampir.
-Tak... Czyli ty wcześniej tu przychodziłeś. Dlatego jak się obudziłam którejś nocy to cię widziałam. - on tylko podniósł ręce do góry w geście poddania.
-Masz mnie. - przysunął się trochę do niej. - Lubię patrzeć jak śpisz, jesteś wtedy taka spokojna. Mam świadomość, że nie zwyzywasz mnie. - oboje wybuchli śmiechem. Kiedy przestali się śmiać spojrzeli sobie w oczy. Chłopak był coraz bliżej niej.
-Edwardzie? - zapytała.
-Nie ruszaj się. - już po chwili jego usta i jej złączyły się w pocałunku. Był pełen miłości, troski, oddania i namiętności. Położyła mu ręce na karku, a on chwycił ją w talii. W pewnym momencie chłopak odskoczył uderzając w ścianę.
-Z.. Zrobiłam coś źle? Przepraszam...
-Nie. Nie masz mnie za nic przepraszać. Nie wiedziałem, że mogę być tak silny. - odwrócił głowę w lewą stronę. - Nie mogę stracić panowania.
-Nie stracisz, ale zostań.. Proszę. - kiwnął głową i położyli się razem na łóżku. Rozmawiali i poznawali się jeszcze lepiej. O 1 w nocy dziewczyna zasnęła. Edward pocałował ją w czoło i patrzył jak śpi. O 5 wstała, a jego już nie było. Na biurku leżała kartka, a na niej było napisane.
Musiałem wracać. Jutro o 12 przyjadę po ciebie i pojedziemy z moją rodziną na baseboll'a. Kocham cię. Edward.
Serce nastolatki zabiło szybciej gdy przeczytała kartkę. Przycisnęła ją do piersi i upadła na łóżko uśmiechając się jak głupia.
CZYTASZ
Zmierzch
Short StoryW sumie nie wiem co robię. Do Forks przyjeżdża trójka przyjaciół. Trafiają do liceum, niby jest zwyczajnie, ale to tylko pozory. Wiele tajemnic skrywa to miasto jak i nowa, blondwłosa uczennica. To trochę zmieniona historia Zmierzchu. Akcja zaczyna...