Rozdział 2. "Uważaj co robisz".

3.9K 128 7
                                    



Gdy drzwi od mojego gabinetu zamykają się charakterystycznym kliknięciem, biorę głęboki wdech, aby unormować oddech. Co to było? Nie mogę narzekać, lepiej mieć za szefa faceta, który wygląda jak młody Adonis, niż taki, który jest obleśny i z chęcią wsadził by ci dłoń do majtek.

Potrząsam głową i zabieram się za rozpakowywanie swoich rzeczy. Porządek na biurku to dla mnie priorytet. Lubię pracować w miejscu, w którym panuje ład oraz wszystko mam pod ręką. Gdy już wszystko jest na swoim miejscu, podnoszę się z krzesła i idę do biura mojego szefa. Chciałabym odwlec tą rozmowę jak najdłużej, ale z dwojga złego lepiej mieć to już za sobą. Zawsze stresowały mnie rozmowy z przełożonymi, może dlatego że zawsze trafiał mi się jakiś palant. Zbieram się na odwagę i idę do sąsiedniego biura. Na drzwiach wisi plakietka z napisem: Federico Fabbro. Samo imię i nazwisko bez stanowiska. Ciekawe. Delikatnie pukam do drzwi i czekam na zaproszenie.

-Wejdź- słyszę jego gardłowy głos. Pod jego wpływem dostaję gęsiej skórki.

Gdy przekraczam próg jego gabinetu uderzają we mnie dwie rzeczy. Pierwsza to jego biuro, które urządzone jest w męskim stylu. Ciemna podłoga, ogromne dębowe biurko i szklana ścianą, za którą rozciągał się wspaniały widok.  Cudowny widok. Druga rzecz to to, że w gabinecie znajduje się dwóch mężczyzn, którzy teraz całą swoją uwagę skierowali na mnie.

- Dzień dobry. - mówię pospiesznie uśmiechając się. Nadal stoję w drzwiach nie chcą im przeszkadzać.

- Susanna. - odzywa się Federico. - Poznaj proszę Daniele. Nasz księgowy. - gestem ręki wskazuje przystojnego blondyna o niebieskich oczach. Stanowisko księgowego zawsze kojarzyło mi się z miłym, starszym panem w okularach, a nie z przytajonym, dobrze zbudowanych facetem.

- Miło mi. - odpowiadam podchodząc - Susanna Martina. - przedstawiam się podając rękę.

- Daniele Miller. - podnosi moja wyciągnięta dłoń do swoich ust i całuje jej wierzch.

Uśmiecham się zakłopotana i szybkim ruchem zabieram rękę. Federico bacznie obserwuje naszą dwójkę, zaciskając dłonie w pięść. Szybko przywołuję do siebie pełen profesjonalizm, żebym nie wyszła na jakąś idiotkę

- Attento a quello che fai. -warknął Federico do nas.

- Mmm.. Przepraszam, ale nie zrozumiałam. - odpowiadam zmieszana. - W umowie nic nie pisało na temat znajomości języka włoskiego. - dodaje spanikowana.

- To nie było do ciebie słońce. - Odparł Daniele. - Nie martw się nie musisz znać włoskiego, ale coś czuję, że w niedalekiej przyszłości bardzo szybko się go nauczysz. - dodał kierując się do wyjścia.

Wpatrywałam się w Federico nie bardzo wiedząc co mam powiedzieć czy zrobić. Zaczęłam przystępować z nogi na nogę ze zdenerwowania.

- Wybacz mój wybuch. - po chwili wpatrywania we mnie odezwał się Federico. - Daniele czasem testuje moją cierpliwość.

Uśmiechnęłam się nie chcąc poznać po sobie, że znowu nie wiem o co chodzi. Federico gestem ręki wskazał mi miejsce naprzeciwko biurka.

- Wolę, aby każdy z pracowników mówił do siebie po imieniu. - zaczął swój monolog. - Nie lubię sztucznych formalności Pan i Pani. Okej? - szybko potaknęłam. - Dobrze. Wszystkie potrzebne kody do drzwi uzyskasz od Alice. - ciągnął dalej. - W twoim biurze znajdują się wszystkie niezbędne urządzenia potrzebne do pracy. Przy większości rozmów z dostawcami chcę być obecny. Nie tylko jesteś naszym nowym Menagerem, ale również jesteś moją wizytówką. Rozumiesz? - zapytał

- Tak, oczywiście. - odparłam. - Nie przyniosę wstydu. - zapewniłam.

- Tego się nie obawiam. - odparł uśmiechając się. - Możesz już iść do siebie. W dniu dzisiejszym zaaklimatyzuj się. Jutro dostaniesz pierwsze zadania.

Podniosłam się z wygodnego fotela i skierowałam w stronę wyjścia. Już prawie wychodziłam, gdy zatrzymały mnie jego słowa: - Ach, jeszcze jedno Susanno.

- Tak? - zapytałam.

- Nigdy nie idź sama na wyższe piętra. Do twojej dyspozycji pozostaje tylko najniższe piętro. - odparł mocnym głosem. - Nie chce słyszeć, że tam się kręcisz. - ostrzegł.

- Nie musisz się o to martwić. - odparłam idąc już do siebie.

*Attento a quello che fai - Uważaj co robisz. 

FedericoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz