Kakashi nie chciał tego robić.
Stokroć bardziej wolałby sam zmierzyć się z całym oddziałem shinobi z Wioski Kamienia. Był bardzo zmęczony na samą myśl o tym. Poza tym miał inne plany na ten wieczór.
Ale rozkaz to rozkaz.
Dlatego zamiast czytać w spokoju kolejny tom książki, marnował swój czas i pięniądze siedząc z tymi kretynami w dango barze. Z początku nie było aż tak źle. Zażarta debata o tym pod jakim kątem powino rzucać się kunaie była naprawdę wciągająca. (Choć od początku było wiadome, że to on ma rację)
Ale wtedy oczywiście musiał zostać poruszony TEN temat.
— Naprawdę Kushina jest w ciąży? — zapytała Kurenai.
Mało brakowało, a Kakashi zostałby pierwszą ofiarą dango w Konosze.
— Kakashi, bracie! Nie umieraj! — powiedział Guy wstając od stołu. — Poczekaj! Młodzieńczy Kwiat Konohy rusza ci na pomoc!
Podszedł do niego od tyłu i uderzył go mocno nogą w plecy.
Jedzenie, na które Hatake wydał ostatnie zaskórniaki poszybowało gdzieś w stronę Wioski Piasku.
— To będzie niesamowity dzieciak. — stwierdził Asuma.
— Najpiękniejszy kwiatuszek Konohy! — powiedział Guy ze łzami w oczach. — Jej uroda będzie wysławiania we wszystkich czterech stronach świata.
Kakashi wywrócił oczyma
— Ludzie wyluzujcie... To będzie tylko kolejne zwykłe, dziecko. — powiedział. — To, że jego rodzice są tacy wspaniali, nie znaczy, że ono też takie będzie.
— Nie?
— Nie. — odparł poirytowany ich brakiem inteligencji. — Może być tak, że to dziecko będzie największą ofermą w całym uniwersum. A wy się zachowujecie jakby to był jakiś przyszły mesjasz...
Po wygłoszeniu tej mądrości odszedł od stołu.
Naprawdę brakowało mu swojej drużyny.
Kakashi nigdy nie przepadał za innymi dzieciakami.
Uważał, że nikt nie był w stanie mu dorównać.
Rin wyczuwając nadchodząco katastrofe postanowiła się przemóc i zaczęła mówić:
— Wczoraj udało mi się złowić takiegoooo wielkiego suma.
Znów nastała pełna napięcia ciszy. Dziewczyna nerwowo odłożyła łyżkę obaiwając się, że być może nie wiedzą czym jest sum.
— Ty też wędkujesz? — zapytali unisono.
Nigdy więcej nie spotykali się w żadnym barze. Odtąd po każdym treningu czy też misji zabierali ze sobą wędki i we trójkę siadywali nad jeziorem.
Minato nigdy nie mógł pojąć jak to możliwe, że trójka z tak różnymi charakteremi może podzielać tak osobliwe hobby.
*
Madara był szczęśliwy. Oczywiście, na tyle na ile pozwało mu jego obecny stan oraz status największego kozaka w unierwsum.
— Teraz wszystko pójdzie zgodnie z planem.
Zetsu spojrzał na niego z ukosa.
— Rozumiem, że nie wyciągnąłeś żadnych wniosków z ostatniego razu?
CZYTASZ
Lemoniada[Obito x Rin]
ФанфикAlternatywne uniwersum, w którym Rin używa mózgu i zamiast dać się zabić, robi wszystko, by przeżyć. Czyli niezbyt długa historia o tym jak być powinno, a nie było. ________ Naruto fanfiction