~2~

20 1 0
                                    

Pov Laura

-Pospiesz się, zaraz mamy samolot.- Krzyknęłam do przyjaciółki, stukając z niecierpliwością w tarczę zegarka.
-Już, muszę zamknąć walizkę!- Odkrzyknęła Jakaterina z góry.- Widziałaś moją torebkę?! 

Ta dziewczyna jest strasznie nie ogarnięta, nie da się jej zmobilizować.

 -Tu jest Trina! Za parę minut będzie taksówka!- Odpowiedziałam dziewczynie po czym zauważyłam jak schodzi po schodach prawie z nich spadając. Jakaterina to urokliwa Rosjanka o włosach w kolorze truskawkowego- blondu i ciemnych oczach. Była jedyną osobą, która była przymnie trudnych chwilach. Jej optymizm zarażał wszystkich wokół. Dziewczyna złapała swoją torebkę po czym usadowiła ją na swojej walizce.

 -Wreszcie! Czemu masz taką wielką walizkę?- Spytałam po czym spojrzałam sugestywnie na walizkę Rosjanki.- Lecimy ledwie na 10 dni.
-Wiem- Odpowiedziała z uśmiechem, tym którym zawsze mnie obdarza. Po czym założyła czapkę. W Londynie jesień bywa bardzo chłodna.- Ale nie mogłam się zdecydować co zabrać. 

Potem siedziałyśmy jeszcze parę minut w oczekiwaniu na taksówkę i wstałyśmy gdy dostałam SMS'a, że podjechała. Po czym weszłyśmy do taksówki, która zawiozła nas pod same lotnisko. Jakaterina wysiadła pierwsza aby rozejrzeć się dookoła. Kierowca podał nam nasze bagaże i odjechał po zapłacie.

 -Gdzie idziemy?- Spytała z zaciekawieniem a ja spojrzałam na bilety.
-Tam.- Pokazałam jej drzwi do strefy B, i skierowałyśmy się w ich stronę.Chwilę spacerowałyśmy po lotnisku aż znalazłyśmy odpowiednie miejsce. Ustawiłyśmy się w kolejce po czym oddałyśmy nasze walizki. 

 -Chcesz gumę?- Spytała się mnie Trina a ja kiwnęłam głową i odebrałam z jej rąk owocową gumę do żucia. 

 Po wszystkich kontrolach bezpieczeństwa miałyśmy czas aby coś zjeść. W końcu od śniadania minęły 4 godziny. Towarzyszyło mi to dziwne uczucie, które zawsze pojawia się przy wyjazdach.

 Gdy moja przyjaciółka popijała herbatkę, ja zatopiłam widelec w truskawkowym cieście. Przegryzając truskawki z wierzchu deseru wsłuchiwałam się w komunikaty. Wylot miał odbyć się dopiero za półtorej godziny więc czas zabiła nam rozmowa. 

 -Laura?- Z rozmyśleń wyrwał mnie głos brązowookiej. 

-Tak?-Jak tam będzie? W Australii? Słyszałam, że są tam rekiny i całe mnóstwo jadowitych pająków.
-I masz rację, ale jedziemy do hotelu, nic nam tam nie będzie. Na miejscu znajduje się basen, strzeżona plaża, ogródek, śliczne pokoje. Więc spokojnie.
 -Już nie mogę się doczekać!
 -Ja też Trina, ale mów trochę ciszej chyba, że całe lotnisko ma usłyszeć o tym jak bardzo się cieszysz.-Uciszyłam dziewczynę po czym się zaśmiałam a Rosjanka razem ze mną.

 [384]

Prosimy o zgłaszanie wszelkich uwag w komentarzach.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 19, 2021 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

In my dreamsWhere stories live. Discover now