Rozdział IV

44 6 0
                                    

***POV WANDA***

Kiedy skończyliśmy się kłócić, wróciliśmy do naszego domu, Marek powiedział:

-Ziomki, bo ja serio boję się o Gustawa.

-Niepotrzebnie, byczq, on pewnie siedzi u siebie w pokoju.- odpowiedziała mu Eillie- Jak chcesz, to pójdziemy do niego zapukać i zapytamy się, co u niego.

-Spox- powiedział Marek i poszliśmy pod pokój Gustawa, a gdy już mieliśmy pukać, usłyszeliśmy mega straszny dźwięk.

-ŁŁŁŁRAAAAARARARARAAAŁŁŁŁAAAARRRRRA!!!!!!!!- to brzmiało jak pierdy Justina.

Wszyscy się bardzo wystraszyliśmy, więc pobiegliśmy tam, skąd ten dźwięk dobiegał- do garażu Justina. Gariana zapukała tylko do drzwi od pokoju swojego brata i powiedziała:

-Szypko, Gustaw, chodź z nami sprawdzić co to za dźwięki są!!!!!- i pobiegła za nami.

Stojąc pod garażem, dalej wsłuchiwaliśmy się w te chore odgłosy. Mocno wystraszeni postanowiliśmy otworzyć garaż (teoretycznie otwierało się go pilotem, ale Filip kopnął w drzwi raz, czy dwa i też poszło). Tam zobaczyliśmy coś, czego nie spodziewałam się po Justinie... Ale po jego ekipie tak, więc to był taki tylko pół-szok. W garażu spał i chrapał wielki smok (rodem z Wiedźmina). Wszyscy krzyknęliśmy z przerażenia, co obudziło smoka, który powiedział:

-Oh, czekałem na was. Witajcie w moich skromnych progach. A teraz, umrzyjcie!!!! Bo ten, wiecie, skoro macie pojęcie o moim istnieniu to musicie zginąć, no sory. Naura.

-JUSSSSSTIIIINNNN!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknęłam baaaaaarrrrdzoo głośno- CZEEEEEMU TTYYY MAAAAAAAAAAASZZZ NA CHAAAAAAAACIE SMOOOKA I NICCCC O TYYYYYM NIE WIEEEEEEEEEEEEMY!??!?!?!?!?!?!?!?!?!?! OJ, POCZEKAJ AŻ WWF SIĘ O TYM OD NAS DOWIE!!!

Wrzasnęłam tak głośno, że obudziłam robiącego sobie drzemkę Justina (i przy okazji kilku zmarłych), więc do nas zszedł.

-Ciszej, dzieweczko!- powiedział smok- Jestem smok Zdzisław i zabiję Ciebie oraz Twoją drużynę!

-Hłeh!"Drużynę"?- powiedział Filip- Kto tak jeszcze mówi?

-Cicho, ty tam.- powiedział Justin- Zdzisław, nie możesz zjeść Wandy, bo... eh... to moja siostra.

-DŻASTIN, TY MASZ SIORKĘ I NIC MI NIE POWIEDZIAŁEŚ, SZMACIARZU!?!??!?!?!?- zbulwersował się smok.

-I MÓWISZ NA MNIE "TY TAM"?!!?!?!?- dodał z jakiegoś powodu Filip- Ja mam imię, a brzmi ono 'Filip'!

-Tak, poznałeś już Filipa...-powiedział mój brat- To jest właśnie moja siostra, Wanda, tam dalej stoją jej najlepsze przyjaciółki, Gariana i Eillie, a z tyłu jest Marek. Chyba nikogo nie pominąłem.

-Nie, nikogo.- odpowiedziałam- Ja i moi przyjaciele za domem mojego brata, tam, za Twoim, umm... Uroczym garażem.

-Okej, ale mam to gdzieś. Ja chcę was zjeść. Chyba że łaskawie sami wejdziecie mi do mordy. Ostrzegam, ostatni raz nitkowałem zęby dwa lata temu!- odparł Zdzisław.

-Zdzisław, nie możesz ich zjeść, zaraz zamówię chińskie żarcie i będziesz mógł zjeść dostawcę.- Justin mówiąc to wyjął telefon i otworzył Pyszne.

-Ugh, niech ci będzie.- nieusatysfakcjonowany smok obrócił się tyłem do nas dodał- To ja w tym czasie wyczyszczę moją kolekcję "Pamiętników z Wakacji" na DVD!

-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!- fangirl w moim wnętrzu się uaktywniła- CZY TY LUBISZ "PAMIĘTNIKI Z WAKACJI"?

-Y, nie.- słysząc to spuściłam głowę- Ja KOCHAM "PzW"!

-OMG, ja też!- rozweseliłam się na maksa- Mam nawet koszulkę z logo serialu i autograf producenta na chusteczce!

-O JA CIE, GACIE! A ja mam zdjęcie z obsadą jednego z odcinków i wspomnianą kolekcję na DVD!

-Okej, chyba właśnie się zaprzyjaźniają.- szepnęła Gari do Eillie.

-Gariana, lepiej jest mieć więcej sprzymierzeńców niż wrogów!- zwróciłam się w jej stronę.

-No dobra, jako że przyjaciele Wandy to nasi przyjaciele, możemy teraz się kolegować, Zdzisławie?- zapytała Eillie.

-Pewka-marchewka!- powiedział smok- Jeśli wasza kumpela jest takim kul ziomkiem, to dla mnie spoko!

-Czemu on tak dziwnie gada?- zapytał Filip Justina.

-To nic takiego, wychował się w "Wiedźminie" i tak mu zostało.- wytłumaczył Justin.

Tak też wszyscy wrócili do swoich pokoi (no a mój brat do swojego domu), a ja zostałam ze Zdzisławem i gadaliśmy o "PzW". Potem przyjechało jedzenie i ja zjadłam chińskie, a Zdzisław zjadł dostawcę (wariat z niego). W ten sposób poznałam drugiego największego fana najlepszego serialu ever.

Bad SisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz