•8•

540 39 9
                                    

Po zakończeniu przyjemności, mężczyźni leżeli wtuleni w siebie w ciszy. Każdy pogrążony swoimi myślami.

- Jutro będziemy mieć gości Harry - Harry, wyrwał się z objęć Draco, i spojrzał pytająco na niego.

- Kto przyjeżdża?

- Blaise i Pensy.

- Jak to? Czemu?

- A bo ja wiem. Mówili, że to ważne i najlepiej, żebyś ty też był.

- Chcą mnie widzieć?

- No, a czemu mają nie chcieć Cię widzieć?

- Zawsze przyjeżdżali jak mnie nie było w domu. Myślałem, że mnie nie chcą widzieć. Jak mówiłeś, że są u nas to dłużyłem drogę, żebyście sobie pogadali.

- Harry... - usiadł Draco, łapiąc Harry'ego za szyję - Nie ważne, czy ktoś Cię lubi czy nie, a znajduję się w naszym domu. Masz wracać swoim tępem, a najlepiej biec, bo w domu czeka ktoś, kto Cię baardzo kochaa - złożył pocałunek na ustach Gryfona - jemy coś? Zgłodniałem.

- Robimy babeczki? - zapytał się z uśmiechem. Draco, uwielbiał ten uśmiech. Uległ.

Kiedy babeczki wylądowały w piekarniku, Harry, zaczął znów czytać pamiętnik, żeby czas im szybciej minął.

Obudziłem się cały obolały w środku nocy w pokoju życzeń. Było kilka świeć, więc cokolwiek na szczęście widziałem.
Na początku, nie wiedziałem, co się stało. Obudziła mnie świadomość, że ktoś się mnie przygląda. Usiadłem na kanapie i momentalnie poczułem zimno, spojrzałem się na... Taa... Przypomniałem sobie, co się wydarzyło parę godzin przedtem. Usłyszałem śmiech. Przerażony zakryłem przyrodzenie i kierowałem wzrokiem po pokoju. Siedział tam. Malfoy. Pytał się, czy mi się podobało. Zmieniłem szybko temat, jak długo siedzi i się na mnie patrzy. Odpowiedział, że po wszystkim nie mógł zasnąć z wrażenia. Nie spodziewał się tego po mnie. Uśmiechnąłem się szeroko, a on się do mnie zbliżył. Z faktu, że siedziałem na kanapie, a on stał nade mną kroczem. Bez wahania zająłem się nim.

Po wszystkim wróciłem do dormitorium, Malfoy, również.
___________________________________________
16.01.1996 ~ wtorek

Na śniadaniu, co chwilę się na siebie spoglądaliśmy, nawzajem uśmiechając.

Hermiona, to zauważyła, bo pytała się na co się tak patrzę. Spojrzałem znów na niego, domyślił się, że Hermionia, pyta o spojrzenia. Z jego oczu wyczytałem "nic jej nie mów". Tak też zrobiłem. Powiedziałem, że wyobrażam sobie " Co by było gdyby... "

Po śniadaniu, umówiłem się w biblioteki z Hermioną. Ja, musiałem iść po coś do dormitorium, więc tam na mnie czekała. Po drodze słyszałem za sobą rozmowę Malfoy'a z Blais'em, byli oddaleni ode mnie o około 10 metrów. Nie słuchałem, o czym rozmawiają. Kiedy już otwierałem duże drzwi do biblioteki, usłyszałem, że Malfoy, mówi do Blais'a, że musi iść po książkę do biblioteki. Uśmiechnąłem się pod nosem i usiadłem obok Hermiony tak, żebym miał widok na drzwi, na które, co chwilę spoglądałem. Doczekałem się tego na co czekałem. Chciałem zobaczyć minę Malfoy'a , kiedy zobaczy, że nie jestem sam. Zamykał drzwi i kierował się do mnie dumnym krokiem, aż nie zauważył Hermiony. Zaśmiałem się, na całą bibliotekę. Hermiona, się zdziwiła, i podążyła swoim wzrokiem w kierunek, w który się patrzyłem. Spojrzała się zdziwiona na mnie i na Malfoy'a, po czym zamknęła książkę i bez słowa wyszła. Zawolałem jedynie jej imię, ale Madam Irma Pince, mnie uciszyła. Pobiegłem za nią omijając Malfoy'a.

Kiedy dobiegłem do niej zapytałem się oczywiście, co jej się stało i czemu wybiegła z biblioteki. Ona jedynie wściekłym szeptem powiedziała, że wie, co mnie łączy z Malfoy'em. Nie wiedziałem skąd mogła to wiedzieć, bo raczej Malfoy, jej by nie powiedział. Ja jej też nie mówiłem. Patrzyłem na nią zdezorientowany, a ona odpowiedziała, że wie, że się całowałem kilkakrotnie z Malfoy'em. Skąd? Nadal patrzyłem przestraszonym, ale też zdezorientowanym wzrokiem na nią. Wiedziała, że nie rozumiem jej. Na co ona tylko odpowiedziała, żebym pilnował swojego pamiętnika. Zamarłem.

Jak mogłem być tak skrajnie głupi? Jakim prawem czytała MÓJ pamiętnik? No jakim? Odeszła bez słowa, ale za to w ściekłością w oczach.

Wróciłem szybko do biblioteki, z której wychodził Malfoy. Powiedziełem mu, że musimy pogadać. Zdziwił się, ale usiedliśmy na "naszych" miejscach w bibliotece. Opowiedziałem mu, że Hermiona o nas wie, ale nie powiedziałem, że przez pamiętnik. Tylko, że ktoś jej powiedział, bo nas widział. Nie wiem czemu go okłamałem.
___________________________________________

- Czemu mi nie powiedziałeś prawdy od razu? - zapytał Draco, uważanie słuchając Harrego.

- Nie wiem. Nie mam pojęcie.

Na obiedzie, Hermiona, siedziała dalej ode mnie wraz z Ron'em. Patrzyli na mnie z obrzydzeniem, ale miałem ciekawszy obiekt do oglądania. Malfoy, na obiad jadł kaszkę z czymś tam. Specjalnie nakapał nią sobie na brodę, po czym kciukiem wytarł, i wylizał kaszkę z kciuka. Czułem, że robi mi się ciasno. Wskazałem mu wzrokiem, żeby się zbierał. Kiedy byłem przy pokoju życzeń odwróciłem się.
Szedł za mną. Miał swój uśmieszek na swojej pięknej buźce. Weszliśmy do pokoju, który wyglądał tak jak wcześniej. Malfoy, pierwszy przejął inicjatywę, i zapytał się - powoli podchodząc do mnie -  czemu go tutaj sprowadziłem, po czym podgryzł dolną wargę. Wypiłem się w jego usta i zacząłem namiętnie je całować. Malfoy, rozpiął mój rozporek i rzucił mną. Myślałem, że upadne na podłogę, ale pojawiło się łóżko.

Po wszystkim leżeliśmy i doszło do nas, że nie było nas na jednej lekcji, która była po obiedzie.

Dochodziłem jeszcze do siebie po stosunku, co Malfoy, zauważył i pytał się, czy czuje się wypełniony, bo on nadal ma słony posmak w ustach.

Trochę się spóźniłam 🥶

Zapraszam do "śpiączki" I gwiazdki.

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz