Per.Mika
Wychodząc z łazienki usłyszałem głosy wszystkich domowników ciekawy jestem czy zauważą, że spiąłem włosy. Szedłem leniwym krokiem do salonu z minuty na minutę coraz bardziej nie chce mi się tu być moją uwagę przyciągnął syf który w sumie jest w całym mieszkaniu -naprawdę kiedy oni ostatnio sprzątali ?- Szepnąłem do siebie speszony. W ogóle jak mogą tak mieszkać normlanie bym nie sprzątał ale ten burdel doprowadza mnie do szału. Wkurzony zawróciłem w poszukiwaniu miotły nie zdziwiłbym się gdyby akurat leżała w pokoju Shinoy. Niby Yuu-chan oprowadził mnie po całym mieszkaniu to nie pokazał mi żadnego pomieszczenia na pierdoły m.in miotłę idąc przez korytarz spotkałem dość wąskie drzwi gdy próbowałem je otworzył bardzo się opierały po trzecim mocnym szarpnięciu wrota się w końcu otworzyły, a na mnie poleciały upragnione przeze mnie ,,pierdoły'' wszelkie kartony oraz książki przygniotły mnie do podłogi, a centralnie nad moją twarzą leżała miotła stan jej był gorszy niż opłakany była na niej nawet pajęczyna z której zawisł mały pajączek szczerze szkoda mi się zrobiło tej miotły i tak w sumie miał gorzej ten pająk. Powoli podnosiłem kolejno następne rzeczy tak jak się spodziewałem nic cennego. Z miotły zdjąłem pajęczynę przy czym wypuściłem pajączka przez okno niech się nacieszy czasem który mu pozostał czyli około 3 minut. Upchałem nie potrzebne mi do sprzątania rzeczy do małego pomieszczenia i zamknąłem drzwi.- Czas się brać do roboty! - Pomyślałem próbując udawać entuzjazm.
Postanowiłem zacząć sprzątanie od pokoju Yuu mam przeczucie, że to właśnie on jest największym bałaganiarzem. Podreptałem szybciutko do pokoju zielonookiego i zamknąłem za sobą drzwi w nocy mogłem tego nie spostrzegać ale jednym słowem -jest tu istny burdel w przenośni- na chwilę zrobiłem przerwę w mówieniu do siebie ...usłyszałem krzyki i śmiechy w dołu patrząc się zniesmaczonym wyrazem twarzy w stronę drzwi... -i chyba dosłownie- dokończyłem jakże cudne zdanie. Pomijając to wszystko zacząłem na spokojnie sprzątać na podłodze leżały jakieś ubrania... ubrania?! Popatrzyłem po sobie przecież ja jestem dalej w piżamie! Sam sobie się dziwie, że do tej pory tego nie zauważyłem szybciej będzie wziąć jakieś ubrania Yuu zawsze mogę iść do swojego pokoju po ubranie ale no błagam... przegapić okazję noszenia ubrań Yuu? Sięgnąłem klamkę od szafy i gwałtownie ją otworzyłem większość może być na mnie trochę za mała więc przez następne siedem minut szukałem ubrań dobrych na mnie aż w końcu znalazłem, znowu były to jakieś normalne ubrania czyli bluza z kapturem oraz jeansowe spodnie z daleka mogłem poczuć zapach z ubrań, a bardziej bluzy chłopaka który na co dzień je nosi był to słodki oraz odświeżający zapach. Ubrałem wspomniane ubrania, a piżamę położyłem na łóżku z zamiarem wzięcia jej po sprzątnięciu, same łóżku też muszę ogarnąć. Poprawiłem kołdrę oraz poduszki, aby wyglądały tak aby chociaż tam małpa mieszkała, a nie świnia. Ogarniałem pokój w dalszym ciągu kiedy do pokoju wszedł Yuu-chan, gdy mnie zobaczył stanął jak słup soli* i teraz nie wiem dlaczego, dlatego że mu sprzątam czy dlatego, że jestem w jego ubraniach.
_-_-_-_-__-____-_----_-_-_--__-_--_-_---___-__--_--_---_--__--_--_----_--__-_--_---_--__-__-__----_--
A oto jest koniec rozdziału 9!
stanął jak słup soli* bo wiecie Yuu to serafin soli... eh....
edit - DObry i witom, jebać cię stara ja nikogo to nie obchodzi, że się skończył rozdział.
Tak więc kolejny poprawiony * biję brawo sama dla siebie* a dziękuję dziękuję nie trzeba było.
(HOT EREN W TWOJEJ OKOLICY KLIKNIJ W LINK PO WIĘCEJ https://youtu.be/cXUHOo_lmyM )
CZYTASZ
~Moja Różyczka ~ MikaYuu ~ Owari no Seraph
FanfictionPodczas wojny obowiązuje wiele zasad jedną z nich jest ta, że nie można się w nikim zakochiwać. Tym bardziej jeśli osoba w której się zakochujesz jest po innej stronie. Mika musi się starać o kruche i głupie serce Yuichiro. Jak biedny, blond wampi...