𝟑𝟗

1.1K 109 71
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jeongguk

⎯ No przyznaj, że świetnie się bawiłeś! ⎯ pisnął Jimin, kiedy wracaliśmy już w stronę jego domu. Nasza randka powoli dobiegała końca i słowo 'randka' naprawdę ledwo przechodziło mi przez głowę, a co dopiero przez gardło.

⎯ Było okropnie ⎯ odparłem, patrząc wszędzie, gdzie się da, byle tylko nie na młodszego chłopaka. 

Podobało mi się, ale przecież mu tego nie powiem, bo zwariuje.

⎯ Świąteczne piosenki strasznie mnie wkurzały. Last Christmas leciało chyba z siedem razy, policzyłem nawet! A potem przyszły jeszcze te dwie pary i ciągle się ze mnie śmiały. Już nie wspominając o moim zderzeniu z barierką. Nadal boli mnie noga..⎯ burknąłem, a szesnastolatek uderzył mnie dłonią w ramię wyraźnie oburzony, że nie podzielałem jego entuzjazmu.

⎯ Przesadzasz. Było świetnie i świetnie jeździłeś...No może pomijając tą drobną wpadkę, ale i tak było genialnie jak na początkującego. A tak skoro już wspomniałeś o świątecznych piosenkach, to lubisz święta? ⎯ spytał nagle Jimin, a ja spojrzałem na niego, szukając koniecznie w jego oczach jakiegoś podstępu, drugiego dna w tym niewinnym pytaniu. Za niewinnym. Jednak w jego rozmarzonych oczach i szerokim uśmiechu nie potrafiłem niczego się doszukać.

⎯ Niby tak, ale nie znoszę tego szału zakupowego i innych tym podobnych zjawisk. Święta wydają mi się bardzo komercyjne i to mnie od nich odrzuca. Cała magia świąt pryska, kiedy musisz stać w ogromnej kolejce by kupić prezent, albo gdy jesteś bombardowany dziennie ogromną ilością świątecznych reklam, które nie mając nic wspólnego z rodzinnymi świętami w przyjaznej, domowej atmosferze ⎯ odparłem, wkładając dłonie do kieszeni, ponieważ na dworze było jeszcze zimniej, a moje palce powoli zaczynały drętwieć z zimna. 

Deszcz na szczęście przestał padać, kiedy wyszliśmy z lodowiska, dlatego mogliśmy spokojnie przespacerować się po Seulu. Uliczki były na szczęście oświetlane przez lampy i ogromne, neonowe napisy czy billboardy, więc w tych ciemnościach wszystko widzieliśmy. Mimo że co rusz słyszeliśmy jakieś krzyki, mijali nas roześmiani, czasem nawet pijani ludzie, czy chociażby samochody, które co jakiś czas zagłuszały nasze słowa, czuliśmy się dobrze w tej chwili ⎯ przynajmniej ja się czułem i często łapałem się na tym, że było mi dobrze z Jiminem. Lepiej niż z kimkolwiek innym tutaj. Obecność Jimina potrafiła mnie doprowadzić do szewskiej pasji, ale i też potrafiła mnie wyciszyć i nieco podnieść na duchu. 

Park był moim przeciwieństwem i jak dawniej nie potrafiłem zdzierżyć jego zachowania i ciężkiego charakteru, tak teraz akceptuję różnice, które dostrzegam. Te różnice budują naszą relację. Sprawiają, że jest ona ciekawsza i przyciągają mnie w pewien sposób do niego. Nie bez powodu mówi się, że to co nieznane najbardziej nas pociąga (ale Jimin mnie nie pociągał!).

Skool Luv Affair | Jikook ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz