- Przepraszam, nie wiem co się ze mną stało przecież ty masz żonę – Powiedziała szybko Amy,
która starała się ogarnąć to co właśnie się stało.
Ledwo stała na nogach nie mogąc uwierzyć, w to co przed chwilą miało miejsce. Czy tylko jej się
wydawało czy właśnie całowała się z mężczyzną którego w tajemnicy kochała.
- Nie przepraszaj, to moja wina, nie powinienem cię tak prowokować, ten taniec spowodował zbyt
duże zbliżenie, przepraszam cię. To się więcej nie powtórzy – Macca czuł się winny tego co się
wydarzyło, mimo że odczuł to jako najprzyjemniejszą chwilę jaką ostatnio przeżył wiedział, że nie
powinien tego robić – poza tym , obiecaj że nikt się o tym nie dowie bo będę miał przechlapane.
- Spokojnie nikt się o tym nie dowie. To będzie taki nasz mały sekret – Amy puściła do niego oko –
A może... powtórzylibyśmy to, jeden ostatni raz?
Jej propozycja całkowicie zszokowała McCartneya. Spojrzał na nią wielkimi oczyma i aż się
zapowietrzył. Nie bardzo wiedział czy ona sobie z niego żartuje czy mówi poważnie.
- Co – zapytał ledwo mogąc się odezwać – nie czujesz się zniesmaczona tym co zrobiłem,
podchodzi do ciebie jakiś koleś starszy od twojego ojca i zaczyna cię całować a ty chcesz to jeszcze
powtórzyć?
- Jeżeli by mi się nie podobało to przecież od razu bym się wtedy odepchnęła – powiedziała Amy
dając mu tym do zrozumienia, że jest pewna tego co powiedziała
- Prawdę powiedziawszy zdziwiłem się że nie wyzwałaś mnie od zboczeńców i nie
spoliczkowałaś – zaśmiał się Paul, który odzyskał już panowanie nad emocjami i był bliski tego aby
zgodzić się na jej propozycję.
- Ta jeszcze czego, może od razu od pedofili. Weź się nawet nie wygłupiaj. To jak? Ostatni raz –
ponowiła swoje pytanie.
- No niech będzie – odparł jej z uśmiechem Paul.
Tym razem jego pocałunki były już pewniejsze i dłuższe. Nie wiedział czemu ale coś mówiło mu,
że może sobie na to pozwolić a ona nie zaprotestuje. Kiedy się od siebie oderwali, cały czas
wpatrywał jej się w oczy. Ona zdążyła powiedzieć jedynie „łał, ale żeś się wczuł” a wtedy Paul
znów zaczął ją całować. Tym razem był jeszcze bardziej namiętny niż przed chwilą. Bóg mu
świadkiem że w jego głowie pojawiła się myśl która mówiła mu że mógłby całować ją jeszcze
bardzo długo. Amy natomiast nie myślała o niczym innym tylko o tym aby mężczyzna nie przestał
zbyt szybko chciała zostać w jego objęciach i być przez niego całowana najdłużej jak tylko się dało.
Po tym wydarzeniu wiedziała już, że nie może tak po prostu odpuścić i pozwolić mu o tym
zapomnieć, to on uchylił jej drzwi do swojej osoby i tylko głupi nie skorzystał by aby spróbować
przez nie przejść.
- Tamten miał być ostatni, no ale spoko – powiedziała do niego uśmiechając się - ty to masz niezłą
CZYTASZ
Nierealne uczucie
Teen FictionDziewiętnastoletnia Amy przyjeżdża na wycieczkę klasową do Londynu. Jest bardzo podekscytowana gdyż w mieście tym mieszka jej idol i ideał mężczyzny. Dziewczyna marzy aby jakimś cudem go spotkać i zamienić choć słowo. Jej najlepsza koleżanka Kasia n...