24

9.1K 450 30
                                    

Byłem w ciemnym pomieszczeniu w samej bluzce. Cały zdenerwowany naciągnąłem ją, zasłaniając miejsce, którego nie chciałem pokazywać.

Coś uderzyło w ścianę po prawej, a ja odskoczyłem jak najdalej od tamtego miejsca.

Zamiast ściany była tam ogromna dziura, przez którą widać było płonący samochód.

Samochód moich rodziców.

Odsuwałem się bardziej, aż na kogoś wpadłem.

- Miło cię widzieć- to znowu ten mrożący krew w żyłach głos.

Przestraszony odbiegłem do niego, ale się przewróciłem.

Teraz stał tam facet, który mnie adoptował a za nim jedna z najgorszych trenerek.

- Szkoda, że się nie sprawdziłeś- pogroził mi palcem.

- Ja- jak to- nie wiedziałem, co się dzieje. - Jak to się nie sprawdziłem?

- Oddał cię. Widocznie byłeś za słaby. - pokazał coś trenerce, a ona zaczęła się do mnie zbliżać - a ty dobrze wiesz co się teraz stanie.

Czołgałem się do konta, ale ona była coraz bliżej.

- Nie, to nie może być prawda. Nie, to tylko sen, znowu sen. NIE!!!

Znowu obudziłem się z krzykiem. Chciałem biec, ale ktoś z powrotem przyciągnął mnie na łóżko. Przyszpilił mnie do niego i złapał twarz pomiędzy ręce.

- Spokojnie jestem tu - to był Will, to tylko on.

Rozpłakałem się i wyciągnąłem do niego ręce.

Wyglądał na strasznie zaspanego, ale mnie nie zignorował.

Posadził mnie na swoich kolanach i przytulił, gładząc po plecach.

Jestem tu z nim, nie oddał mnie, obiecał.

Powoli się uspokajałem, ale łzy nadal leciały.

- Co się stało?- zapytał.

Nie chciałem tego dusić w sobie. On mnie zrozumie.

- B- Byłem w takim p-pokoju i..- powoli mu wszystko opowiedziałem, ale przez fale łez mógł tego nie zrozumieć.

On jednak okazał mi duże wsparcie i mnie nie wypuścił z uścisku.

Pomógł mi się do końca uspokoić i wytarł łzy.

- Dasz radę jeszcze się przespać? Dość wcześnie jest - zapytał, kładąc mnie przy sobie.

- Tak, a- ale nie zostawiaj mnie.

- Nie zostawię. Możesz być o to spokojny.

Pocałował mnie w czoło, po czym jeszcze bliżej mnie przysunął.

Objąłem go w pasie, by mieć pewność, że nie odejdzie.

Mogłem wyjść przed nim na beksę, nie obchodzi mnie to.

Najważniejsze by mnie nie zostawił, bo czuję, że bym tego nie zniósł.

Jestem Twój//YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz