Około szesnastej wyszykowani wyszliśmy z domu. Parę dni temu pojechaliśmy dla mnie po koszulę. Była ona zwyczajna jasnoniebieska, co Willowi nie przypadło do gustu i kupił mi do niej szelki z zapięciami w misie.
Były słodkie i nie przeszkadzały mi, więc były spoko.
Noga była już sprawna i obwijał ją jedynie bandaż.
W samochodzie zapiął mi pasy po czym odpalił silnik. Na kolanach trzymałem prezent dla Mikiego. Był to pudrowo różowy zegarek na rękę. Na pasku były małe czerwony serduszka.
To Will go kupił, ale powiedział żebym się tym nie przejmował, bo to prezent od nas obojga.
Uprzedził mnie też, że większość kolegów Mika jest ze swoimi partnerami w związkach opierających się na Tatuś- Synek i bym się nie zdziwił, że większość z nich może latać w spódniczkach.
Na szczęście ja nie musiałem. Jednak co upodabniało mnie do dziewczynki to to, że musiałem związać włosy w kitkę, bo są denerwujące.
Gdy wysiedliśmy z auta, w drzwiach czekał już jubilat. Złożyliśmy mu życzenia i wręczyliśmy prezent, z którego był bardzo zadowolony.
Zaprosił nas do środka, gdzie byli już wszyscy zaproszeni goście.
Koledzy Mika siedzieli już w kółku na dywanie, a ich partnerzy zebrali się w kuchni na pogaduchach.
Ja dołączyłem do kółka, a starszy poszedł do kuchni.
Przyjęli mnie bardzo miło. Szybko przestało przeszkadzać mi to, że wszyscy mieli na sobie różowe spódniczki i ogółem wyglądali jak lalki.
Szybko okazało się też, że mieliśmy ze sobą alkohol, który dość szybko się rozchodził.
Większość osób chciało się napić ze mną, a nigdy wcześniej nie piłem. By nie wyjść na słabeusza, starałem się napić ze wszystkimi, ale w końcu zaczęło mi się lekko kręcić w głowie.
Ktoś krzyknął, że gramy w butelkę, wtedy dołączyli do nas starsi.
Wyzwania były ciężkie, i często erotyczne, ale pytania były strasznie prywatne i każdy wolał wyzwania.
W końcu wypadło na mnie.
- Wyzwanie- powiedziałem lekko zamroczony przez buzujący we mnie alkohol.
- 7 minut w niebie z twoim partnerem - wszyscy się podekscytowali.
Nawet nie spostrzegłem, gdy zostaliśmy wepchnięci do ciasnego schowka.
- Widzimy się za 7 minut gołąbeczki. - krzyknął Miki i zamknął drzwi.
Spojrzałem ukradkiem na Willa
Przez małą ilość miejsca w komórce stykaliśmy się większą powierzchnią ciała.
Widziałem dokładnie jego tors przez rozpięte guziki koszulki.
Alkohol dodał mi śmiałości i zacząłem jeździć rękami w tamtym regionie.
Jego ręce złapały moje biodra i lekko je ścisnęły. Podniósł mnie i posadził na szafce, wchodząc między moje nogi.
Objąłem go rękami za szyją.
Widziałem jego wahanie, ale to ja zrobiłem pierwszy krok. Wbiłem się w jego usta i je smakowałem. Chłopak dołączył i przejął kontrolę, wpychając mi swój język do buzi.
Podobało mi się to i zrobiło mi się strasznie gorąco.
W międzyczasie szelki pospadały mi na bok, a ja rozpiąłem jego koszulę, chcąc mieć większy dostęp do mięśni.
Zacisnął dłonie na moich pośladkach, powodując dreszcz podniecenia.
Już miało się stać coś więcej, gdy drzwi się otworzyły, a zgraja gapiów zaczęło piszczeć i gwizdać.
Szybko się od siebie odsunęliśmy i doprowadziliśmy do normalnego stanu.
Impreza leciała dalej. Alkohol lał się falami szczególnie u nas, starsi nie pili za dużo. Z tego, co widziałem, Will nie pił w ogóle.
Powoli odpadaliśmy, po kolei przychodzili po nas starsi, żegnali się i odchodzili.
Jako jedni z ostatnich przyszła pora na nas.
Gdy Will do mnie podszedł, wyciągnąłem do niego ręce z pijackim uśmiechem. Wciągnął mnie sobie na biodro i wyszliśmy, żegnając się.
Trochę mi się przespało, gdy jechaliśmy.
CZYTASZ
Jestem Twój//Yaoi
Teen FictionO chłopaku szkolonym od dzieciństwa na niewolnika, który przy boku swojego Pana mógł w końcu posmakować normalnego życia.