•12•

457 32 11
                                    

26.01.1996 ~ piątek

Dzień zapowiadał się dobrze. Myślałam o pocałunku z Malfoy'em, i o tym, jak obydwoje wyznaliśmy sobie miłość.

Nie wiem, jak to wszystko będzie wyglądać. Nie wiem, czy powinienem mówić o tym Lizie. Stała się moją najlepsza przyjaciółką, i wiem, że ona mówi mi o takich "wow" rzeczach, które jej się przydarzyły w życiu, czy tam w Hogwarcie. Powiedziała mi praktycznie od razu, że całowała się z Nitin'em Divekar. Nie kojarzyłem go z Gryffindoru, ale powiedziała, że jest Puchonem. Nadal go nie kojarzyłem. Zauważyła to, i wskazała głową na koniec stołu Huffelpuff, bliżej nauczycieli. Nadal go nie znałem. Zastanawiało mnie, skąd go zna. Nie wiem czy ta dziewczyna czyta mi w myślach, ale jak o czymś pomyśle to odpowiada niemal od razu. Tak też było tym razem. Opowiedziała mi, że poznali się na treningach Quidditch'a, kiedy to Gryffindor miał grać z Huffelpuff'em. Znała go już z pół roku, a już są razem. Oczywiście odpowiedziała mi, że to nic nie oznacza, i że nie są razem. Momentami irytowało mnie to, że moje myśli nie są moje, co oczywiście wyczytała i  odpowiedziała mi, że ma dar czytania w myślach po matce. Mogłem się domyślić.

Muszę starać się przy niej o niczym nie myśleć.

Padł temat o Malfoyu. Była ciekawa, czy coś się ruszyło w naszej znajomości. Czułem, że zna odpowiedź. Nie wiem skąd, ona nie przestanie mnie ciągle zaskakiwać. Pomyślałem, że wyznaliśmy sobie nawzajem uczucia, żeby tego nie mówić na głos, bo ktoś niepożądany mógł to usłyszeć. Z resztą, wiadome było, że mi te myśli przeczyta. Nie myliłem się. Zrobiła wielkie oczy i powiedziała mi, że to jeszcze nie to. Nie wiedziałem o co jej chodzi, ale dokończyła, że jeszcze się w nim nie zakochałem, a on we mnie. Rozmawialiśmy przez myśli. Ja myślałem, a ona odpowiadała bardzo dyskretnie. Mówiła o nim w rodzaju żeńskim, by nie wzbudzać podejrzeń, że jestem gejem. Pomyślałem, czy to zauroczenie, a ona odpowiedziała, że obydwoje się w sobie mocno zauroczyliśmy, ale to nie miłość. Ufałem jej. Wiem, że mnie nie okłamie, nie miała powodów by tego robić. Pomyślałem, czy wie, kiedy się w sobie zakochamy, a ona, że umie czytać myśli i rozpoznawać uczucia, ale nie przewidywać, kiedy coś się stanie. Zmartwiłem się trochę tym. Razem z Malfoy'em, nic do siebie nie czuliśmy, tylko obydwoje byliśmy w sobie zauroczenie.

"Moje" myśli przerwała mówiąc, że Romilda Vane, rozmawia z Tanner'em Van Burn, o naszej "rozmowie".
Siedzieli po prawej stronie, dwa miejsca dalej od osoby, która siedziała na przeciwko mnie, więc wszystko, co mówiła Liza, mogli usłyszeć. Przeczytała jej myśli, o czym rozmawiają. I powiedziała, że Romilda, jest pewna, że to o niej rozmawiamy, za to Tanner, że mówią o kimś innym. Nie wiem, co w tą dziewczynę wstąpiło. Ciągle się do mnie łasi. Ciągle chcę być blisko mnie, ale tak, żebym nie pomyślał, że jej na mnie zależy. Zmieniłem temat, i pomysłem, co muszę pogadać z Malfoy'em. Odpowiedziała, że muszę z nim (oczywiście zmieniła formę na żeńską) koniecznie porozmawiać
Ci wiąże się z tym, że muszę powiedzieć mu, że rozmawiałem z Lizą, o naszym wczorajszym, krótkim, niesamowitym wieczorze. Nie chciałem być sam przy tym, ale Liza, powiedziała, że lepiej będzie jak mu udowodni, że potrafi czytać w myślach i odczytywać uczucia.

Po dłuższej chwili spojrzałem na Malfoy'a, który się na mnie patrzył, jakby znienawidzonym spojrzeniem i pokazał, żebym wyszedł z Wielkiej Sali.

Wstałem, a za mną Liza, i razem ruszyliśmy do wyjścia. Malfoy, jednak nie chciał rozmawiać ze mną w towarzystwie Lizy. Liza, wyczytała to, i powiedziała, że wie, że nie chcę z nią rozmawiać, ale jest to bardzo ważne. Spojrzał się na mnie zdziwiony spojrzeniem "skąd ona to wie?" ale nic nie odpowiedziałem.

Szliśmy do pokoju życzeń. Liza, zapewne nie wiedziała gdzie się udajemy, więc pomyślałem "Liza, idziemy do pokoju życzeń". Podziałało. Dziewczyna spojrzała się na mnie i z jej oczu było można wyczytać " Dziękuję".
___________________________________________

Byliśmy przed ścianą, z której powoli pojawiały się wielkie drzwi. Malfoy, otworzył je i przepuścił nas przodem. Znów ta zielona kanapa. Kiedy usiedliśmy, zacząłem się bardzo stresować. Nie widziałem, co mam powiedzieć, więc przedstawiłem im sobie. Raczej Liza, wiedziała kim jest, ale Malfoy, raczej o niej nie słyszał. Powiedziałem Malfoy'owi, że Liza, jest moją najlepszą przyjaciółką, i że potrafi czytać w myślach i bezproblemowo odczytywać uczucia danej osoby. Zdziwił się, pewnie nie spotkał się z osobą o takich zdolnościach i pewnie o niej nie słyszał. Ale, nawet jeśli słyszał, to nie spodziewał się, że w Hogwarcie znajduję się owa osoba. Powiedział, żeby udowodniła mu swoje zdolności. Liza, powiedziała, żeby pomyślał o dowolnej rzeczy, a ona ją wyczyta. Nie musieliśmy długo czekać. Liza, odpowiedziała: Myślisz, że jestem głupią gryfonką, która zerwie kontakt z Harrym, jak dowie się, że się z Tobą pogodził i że jest gejem.

Po minie Malfoy'a, było widać, że zgadła. Lizy, jeszcze dodała, że to ona uświadomiła mnie w tym, że jestem gejem. Malfoy'owi, oczy się zaświeciły, gdy to usłyszał. Szybko jednak światełka zniknęły, kiedy Liza, dodała, że nic do siebie nawzajem nie czujemy. Spojrzał na mnie, a potem na Lizy, która opierała się łokciami o rozłożone nogi, z uśmiechem. Nie wiedziałem, co mam na to odpowiedzieć. On też nie wiedział. Przerwała, ciszę mówiąc, że wie, że chcemy być razem i powinniśmy spędzać ze sobą więcej czasu, ale nie na rozmowie. Równocześnie spojrzeliśmy na dziewczynę  pytającym spojrzeniem, na co ona, że wie, że to robimy, bo po stosunku myślę o tym następnego dnia na śniadaniu. Trochę głupio mi było, ale Malfoy, spojrzał się na mnie dumnym spojrzeniem przegryzając dolną wargę. Lizy, nie pozostawała mu dłużna. Powiedziała, że ja myślę o tym tylko na śniadaniu, a on jak tylko mnie zobaczy (oczywiście jak jestem z Lizy), i spojrzała szybko na jego krocze.

Pożegnała się z nami i wyszła. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy patrząc na podłogę. Nagle pomyślałem, że Malfoy, chciał ze mną o czymś porozmawiać bez towarzystwa Lizy. Zacząłem temat, a on odpowiedział, że chciał pogadać ze mną o tym, że to, co powiedział wczoraj było tylko chwilą, i że się tylko we mnie zauroczył. Wiedziałem, że nie czuje do mnie tak silnego uczucia, więc nie było mi przykro. Sam dodał, że poczuł ulgę, gdy usłyszał od Lizy, że też nic do niego nie czuje. Zastanawiałem się, czemu uprawialiśmy seks, i się całowaliśmy, jak nic do siebie nie czujemy. Wstałem i wyszedłem, pytając się, czy z naszym kontaktem będzie tak jak dawniej. Chciałem utrzymywać z nim kontakt. Bardzo chciałem.
___________________________________________

Po wróżbiarstwie ze ślizginami, zapytałem się jej, czy Malfoy, chcę być ze mną w związku. Nie pomyślałem o tym, że wczoraj wyraźnie powiedziała, że obydwoje tego chcemy. Nie minęła minuta, a ona odpowiedziała, że obaj chcemy, ale nie potrafimy się w sobie nawzajem zakochać. Nie wiedziałem, co mam zrobić, żeby się w nim zakochać, a on we mnie. To było dziwne uczucie. Nieprzyjemne.

Mamy nowy rozdział!

Gwiazdka, i możecie zmykać!

Buźka!

pamiętnik |Drarry|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz