Przepraszam, czy my się znamy?

2.1K 85 54
                                    

Budzik zadzwonił równo o 8, więc od razu wstałam. Wyjątkowo byłam wypoczęta. Weszłam do kuchni i przywitałam się z moim psem

- Hej Bucky -dalmatyńczyk odszczekał mi na powitanie. Napewno zadajecie sobie pytanie dlaczego ma takie dziwne imię. O tuż jest ono na cześć pewnego bohatera komiksowego z metalowym ramieniem, bo mój pies ma wadę na skórze przez co jedna łapa jest lekko szara i bez łatek. I oczywiście maczał przy tym imieniu palce Scott, sama bym na nie wpadła, komiksów już dawno nie czytałam, nie mówiąc już o oglądaniu tych ekranizacji. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stoliku, włączyłam telefon i zobaczyłam wiadomość od mojego przyjaciela

Od: Ss🐍
Heej. Czy masz jakieś plany na dziś piękna?

Od: ja
Hej. Dzisiaj mam jakieś nagrywki ale później jestem wolna. A dlaczego pytasz?

Od: Ss🐍
To wpadnę później z jedzeniem i winkiem czy coś, mam dla ciebie fajną historie. Do później 😘

Od: ja
Nie mogę się doczekać haha. Do później ❤️

Od razu uprzedzę że nie jesteśmy w żadnym friendzone czy coś. Można powiedzieć że ten przyjaciel ma specyficzne gusta co do drugiej połówki. A bez owijania w bawełnę to on po prostu jest gejem. Dobra do jego tematu jeszcze wrócimy.

Po wypiciu kawy i zjedzeniu jakiejś kanapki pobiegłam pod prysznic. Zostało mi tylko się ubrać i będę gotowa do wyjścia. Z tego co wiem to nagrywki czy też przygotowania do nich mają zacząć się około 11.

- Co się tak patrzysz hmm? - spojrzałam na mojego towarzysza - kurde, zapomniałam o tobie. Przepraszam maluchu. Daj mi moment muszę się ubrać.
Pobiegłam do szafy i wyciągnęłam jakieś ciuchy z brzegu. Akurat trafiłam na biały t-shirt, ciemniejsze jeansy i mój beżowy płaszczyk.

Wzięłam psa i wyszliśmy na krótki spacerek. Korzystając z okazji weszłam do sklepu żeby kupić karmę, na szczęście tym razem terminal działał. Wróciliśmy do domu około 9:30. Więc musiałam się pośpieszyć żeby zdążyć. Schowałam naczynia do zmywarki. Sięgnęłam do torebki żeby zobaczyć czy wszystko mam okazało się że nie.

- Gdzie one są do cholery?! - biegałam po domu tam i z powrotem. Wbiegłam do sypialni i małe kluczyki do samochodu rzuciły mi się w oczy. Pożegnałam się z Buckym i popędziłam do auta. Wsiadłam do mojego czarnego, sportowego audi, i ruszyłam w trasę.

Została mi tylko godzina mam nadzieję że nie będę spóźniona.

40 minut później
Zaparkowałam mój samochód przed jakimś budynkiem, mam nadzieję że dobrze trafiłam. Weszłam do środka, moim oczom ukazało się piękne wnętrze. Podeszłam do recepcji żeby spytać gdzie mam iść bo budynek był ogromny.

- Dzień dobry - uśmiechnęłam się przyjaźnie do kobiety w podeszłym wieku. Na co kobieta zaczęła mi się przyglądać.

- Dzień dobry - uśmiechnęła się po chwili - panienka to zapewne Lisa Niksa?

- Tak to ja, chciałam się zapytać gdzie mam się udać.

- Do studia nagrań, proszę wsiąść do wschodniej windy, dojechać na 7 piętro i to będą 3 drzwi po prawej - mówiła z powagą, ale gdy zobaczyła moją minę zaśmiała się - zaczekaj kochana, tamten chłopak - wskazała na ciemnowłosego mężczyznę - też tam idzie. Panie Sebastianie!
Mężczyzna wstał i udał się w naszą stronę.

- Dobry, coś się stało Pani Kasiu? - uśmiechnął się do kobiety, na co ta tylko to odwzajemniła.

- Mógłbyś zaprowadzić tą dziewczynę do studia? - wskazała na mnie - jest tu pierwszy raz.

- Jasne, chodź za mną - ruszył w nieznanym mi kierunku - tak w ogóle to mam na imię Sebastian, miło mi.

-Lisa, mi również i z góry dziękuję za twoją pomoc. Gdyby nie ty chyba bym się tu zgubiła. A co właściwie będziesz robił w studiu? Jesteś DJem czy coś w tym stylu? - chłopak zaśmiał się cicho.

- Wyglądam na DJa? - powiedział w ramach żartu - jestem aktorem i mam występować w jakimś teledysku, który ma być promocją filmu. Ma przyjść jakaś dziewczyna, która nagra piosenkę i my mamy wystąpić w teledysku. Szczegółów nie znam ale może być zabawnie - doszliśmy do windy mój towarzysz przycisnął przycisk "7".

- To ja jestem tą dziewczyną - uśmiechnęłam się nieśmiało - sama do końca nie znam szczegółów. Znałam tylko zarys fabuły i tytuł. I w jakiś magiczny sposób musiałam ułożyć z tego piosenkę. Mam nadzieję że wam się spodoba bo jeśli nie to będę musiała z nią występować na urodzinach żeby się nie zmarnowała czy coś - oboje wybuchnęliśmy śmiechem

- Założę się, że jest nieziemska. Wiem też że będziemy się świetnie bawić. Przepraszam, że pytam ale ty chyba nie jesteś stąd, prawda? - zaczęłam się zastanawiać czy coś jest nie tak z moim angielskim, że dało się to zauważyć.

- Masz rację. Jestem z Polski. Po czym poznałeś? - zapytałam po czym usłyszałam dźwięk oznajmiający że jesteśmy na miejscu. Więc wyszliśmy z windy.

- Po akcencie. Jakoś mi nie pasował. Był taki inny. Oczywiście nic w tył złego, sam nie jestem stąd - podeszliśmy do drzwi - to tutaj, zapraszam - otworzył drzwi a ja ujrzałam duże studio.
Zaczęłam się po nim przechadzać i oglądać wnętrze. Zauważyłam pianino co raczej nie jest niczym dziwnym. Nacisnęłam jeden klawisz i usłyszałam dobrze znany mi dźwięk. Uśmiechnęłam się pod nosem.

- Zaraz powinna przyjść reszta. Mam nadzieję że się nie spóźnią jak zwykle - po jego słowach do pomieszczenia weszła jakaś dziewczyna, niczym na zawołanie.

- Hej wszystkim - uśmiechnęła się i zauważyła tylko nas - myślałam,że jest nas już więcej. Ty musisz być Lisa. Ja jestem Elizabeth. Słuchałam kilku twoich piosenek. Są naprawdę boskie. - wyciągnęła do mnie rękę na co ja ją uścisnęłam.

- Miło mi to słyszeć. Cieszę się, że ci się podobają - spojrzałam na drzwi które się otwarły na dłuższą chwilę. Do środka tym razem weszło kilka osób.

- No to tak - powiedział Sebastian - kolejno: to jest Robert, tam Mark, Chris a tam inny Chris.
Wszyscy podchodzili do mnie i witali się aż doszło do ostatniego Chrisa.

- Przepraszam, czy my się znamy? - zapytał mnie z uśmiechem, jednocześnie przenikając mnie wzrokiem. Sama miałam wrażenie że gdzieś go już widziałam.

To tyle na dziś mam nadzieje że komuś przypadnie do gustu
~xixusa

Anonimowa// Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz