Part 1 - The Ship (Eva)

7 0 0
                                    

Byłam tam. Siedziałam w łodzi ratunkowej i nie mogłam uwierzyć, co właśnie działo się wokół mnie. Obok siedziała Carolina, która była równie roztrzęsiona co ja, jednak Carol zawsze potrafiła ukrywać swoje emocje, by nie wyjść na tę emocjonalną, a ja? Ja nigdy nie bałam się pokazać nikomu, co czuję lub co myślę. Rozejrzałam się wokół siebie i ciężko było mi poskładać myśli. Na tej samej łódce siedzieli ostatni ocaleni. Ci, którzy byli na statku najważniejsi, czyli Fernando, Carolina, Pierre, Natalia i Fabio, który był przy mnie, gdy żegnałam Nicolasa z tego świata. Kochałam go, Nicolas był moją pierwszą prawdziwą miłością, dzięki niemu uwierzyłam, że dla mnie również jest ktoś na ziemi, a teraz już go nie było. Szedł na dno wraz ze statkiem, którego bronił do ostatniej kropli krwi i nie dlatego, że był pierwszym oficerem. Wszystkie sprawy brał w swoje ręce. Zależało mu, by pasażerowie czuli się dobrze na statku. To coś, co  naprawdę pomagało mi odnaleźć się tam, wśród zwłok i zbrodni. Po tym, jak dowiedziałam się, że jego żona - Chantelle czeka na niego w porcie i jak ją ujrzałam żywą, łamało mi się serce, bo czułam się jak ta głupia kochanka, a jednak wybrał mnie nad nią. Fabio to osoba, która dawała mi pocieszenie po przybyciu Chantelle na statek. Oboje coś poczuliśmy, ale on naturalnie się odsuwał, bo wiedział, ile Nicolas dla mnie znaczył.

Nagle zauważyliśmy statek, który miał nam przyjść z pomocą. Wciągnął nas do góry. Fabio wyszedł pierwszy i podał mi rękę, by wyjść z kołyszącej się łódki. Nienawidziłam momentu, gdy odpływając od Bárbara de Braganza widziałam jak statek tonął, a ja wiedziałam, że już nigdy nie zobaczę Nicolasa tak jak nigdy nie wrócę już na ten statek. To było okropne uczucie, które sprawiało, że ciężko było mi oddychać. W głębi duszy nie mogłam pogodzić się z tym co się stało. Wiedziałam, że to nie koniec problemów, które wiążą się z tym statkiem.

Po dostaniu się na pokład Los Americanos poczułam dziwną ulgę, ale też niepokój. Zabrali nas do stołówki, sprawdzili temperaturę ciała i podali nam trochę jedzenia. Chwilę później doszła do nas wiadomość, że nie ma wystarczającej liczby pokoi i miejsc dla wszystkich ocalałych co zaniepokoiło zwłaszcza Natalię, która zaczęła mówić pretensjonalnie o swoim losie i jak to jest możliwe, by coś takiego stało się akurat nam. Wtedy właśnie przypomniała mi się Casandra i jej plan na znalezienie ciała zmarłej siostry. Fernando też nie był tym zachwycony, ale co miał zrobić. Załoga Los Americanos starała się pomóc nam jak tylko potrafili i przygotowali jedyne pokoje, jakie były dostępne. Były wolne 4 kabiny w klasie pierwszej i trzeba było uformować grupy, które będą zajmowały te pokoje. Pierwszą z nich zajęła nasza załoga. Druga i trzecia zostały przepełnione przez innych pasażerów pierwszej klasy, którzy walczyli jak lwy o dwie kabiny. Czwarta miała być nasza. Była największa, a nas wcale nie było tak dużo. Na początku miała być tylko nasza czwórka: ja, Natalia, Carolina i Fernando, ale nie miałyśmy serca puścić Veroniki do kabin klasy trzeciej, więc ona i Dimas mieli dzielić tę kabinę z nami. Fabio czekał do końca i oddał swoje miejsce w pierwszej klasie innemu facetowi. Gdy przechodził koło naszych drzwi, by dostać się do innej klasy, szybko pociągnęłam go za rękę i dałam znać jednemu z pracowników, że on jest z nami. Nadal mieliśmy za dużo miejsca w kabinie i wiele innych osób mogłoby dzielić ją z nami, ale Fernando i Natalia nie chcieli się już na to zgodzić, by mieć jakąkolwiek wygodę w naszej kabinie.



I love You. Eva, My Angel.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz